Spór o to, czy granie na PC umiera toczy się od dłuższego czasu. Najważniejszym powodem takiego marazmu w środowisku blaszakowych graczy są... oni sami (przynajmniej ta nieuczciwa część). O ile na konsolach uruchamianie pirackich kopii nie jest aż tak rozpowszechnione, o tyle gry na PeCeta to już tragedia. Wspomniał o tym na swoim blogu jeden z developerów Call of Duty 4:
"Skoro już jesteśmy przy PC, to w zeszłym tygodniu poznaliśmy poruszające liczby użytkowników grających w tryb multiplayer. Co nas zasmuciło, to procent tej liczby, jaki grał na skradzionych kopiach/crackowanych kluczach (i to byli tylko ci, którzy bawili się po sieci).Nie jestem pewien, czy mogę ujawnić konkretne liczby, ale sprawdzę to. Ze względu na taką skalę piractwa gier na PC, jestem przerażony ilu ludzi jest w stanie ukraść dany tytuł tylko dlatego, że nie jest to materialnym przedmiotem lub łatwo i bezpiecznie można to zrobić przez Internet".