Jak wygląda sytuacja peceta jako platformy dla graczy według Johna Carmacka, legendarnego programisty studia id Software? W wywiadzie dla serwisu Gamasutra, twórca Dooma i Quake'a nakreślił swoja wizję tego rynku - niestety niezbyt optymistyczną.
John przyznał, że najnowsze pecety są znacznie potężniejsze od obecnej generacji konsol. Uważa jednak, że ich moc zostaje wykorzystana najwyżej w połowie, a większe możliwości tylko w niewielkim stopniu wpływają na jakość pecetowych wersji gier cross-platformowych. "Na pewno prawdą jest to, że kiedy dziś pracuje się nad nową grą, to patrzy się na PC jak na platformę, która zawsze siedzi obok konsol, co warunkuje podstawy projektu" - stwierdził.
Wypowiedział się również w temacie unikalności PC jako platformy do gier - "Patrząc z perspektywy historii, największą wartością komputerów osobistych było połączenie z Internetem oraz dodatki i modyfikacje gier... Ale obecna generacja konsol agresywnie wkroczyła na te terytoria".
"Gatunki, w jakich PC ma ciągle silną pozycję to MMO i gry "casualowe", które potrafią być bardzo interesujące. Ludzie spędzający dużo wolnego czasu na graniu robią to jednak w większości na konsolach - przynajmniej jeśli chodzi o produkcje z wyższej półki" - stwierdził. Na potwierdzenie swojej opinii o grach online podał przykład hitu Blizzarda - World of Warcraft. Porównał go do pociągu napędzającego rynek gier pecetowych. Jego firmie jednak nie w głowie rezygnacja ze wspierania go nowymi tytułami - to wciąż bardzo duża grupa odbiorców.
Na pytanie, czy firmy produkujące części komputerowe dostatecznie wspierają twórców gier na tę platformę odpowiedział, że jego firma nie potrzebuje już dziś pomocy z ich strony - "Interfejsy na których działamy są całkiem dobre, nie narzekamy na ich stabilność. Jest dużo mniej kwestii do dyskusji, ponieważ generalnie wszystko działa jak najbardziej poprawnie".
"Dziesięć lat temu miałem regularne rozmowy z Intelem i AMD, na których pracowaliśmy nad rozwiązaniem wszystkich problemów z procesorami. Kiedy to nam się udało, nie potrzebowaliśmy kontaktu ze sobą przez długi czas. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku kart graficznych" - ujawnił.
Zdaniem Carmacka, dzięki temu praca w tym biznesie jest teraz dużo spokojniejsza - większość rzeczy działa zgodnie z tym, czego się od nich oczekuje. Łączy ten fakt z brakiem ciągłej ekscytacji, która w jego pracy była wcześniej obecna w dużo większych ilościach. Odbiera to jako oznakę dojrzałości branży i wysokiej jakości sprzętu, na którym tworzy. Miejmy nadzieję, że to dobra diagnoza, i nie chodzi tu w żadnym wypadku o "wypalanie się" słynnego twórcy... Będziemy mogli to ocenić, kiedy Rage - nowy projekt id - trafi na póki sklepowe.