Sonic przyczyną tragedii na Virginia Tech?

Zaitsev
2007/08/31 10:48

Grupa zajmująca się badaniem przyczyn tragedii na Virginia Tech opublikowała raport, w którym obala tezę, jakoby to brutalne gry pchnęły Seung Hui Cho do tak desperackiego czynu. No chyba, że Sonic the Hedgehog.

Zaraz po tragicznych wydarzeniach na terenie politechniki Virginia Tech, wielu (w tym nielubiany przez graczy Jack Thompson) obarczało winą za wszystkie wydarzenia gry "które trenują morderców". Według końcowego raportu grupy, która badała sprawę masakry spowodowanej przez Seung Hui Cho, jedyną grą, która potencjalnie mogła popchnąć go do przestępstwa był... Sonic the Hedgehog. Sonic przyczyną tragedii na Virginia Tech?

"Był zafascynowany Tae Kwon Do, oglądał TV i grał w gry wideo takie jak Sonic the Hedgehog (...) Żadna z gier nie zawierała scen przemocy. Lubił koszykówkę i miał kolekcję figurek oraz sterowanych radiem samochodów (...) współlokator Cho nigdy nie widział go bawiącego się grami wideo. Raczej wypożyczał filmy z biblioteki i oglądał je na laptopie".

Tak to jest - niektórzy po prostu nie mogą wytrzymać, jeżeli nie wykorzystają szansy na pokazanie się w studiu telewizyjnym. Oczywiście teraz nikt nie usłyszy z ust Jacka Thompsona ani słowa o Virginia Tech. W sumie to i dobrze...

GramTV przedstawia:

Komentarze
36
Usunięty
Usunięty
03/09/2007 13:06

pff tak, latwiej zgonic na gry i odwrocic uwage od rodzicow, ktorzy nie poswiecaja dziecku w ogole czasu i tylko siedza przed telewizorem

Vojtas
Gramowicz
03/09/2007 12:59
Dnia 31.08.2007 o 14:43, Wayzin napisał:

Niektórzy to chyba tutaj nie wiedzą co mówią. Nie wiadomo przecież do końca, co go skłoniło do tych czynów, może po prostu nie miał takich prawdziwych przyjaciół, którzy by go wysłuchali, bo może miał jakiś ogromny problem, który go przerastał...

I tak właśnie najczęciej jest. Brak akceptacji, zrozumienia, wyalienowanie, odrzucenie, brak zainteresowania otoczenia, obojętność.

Dnia 31.08.2007 o 14:43, Wayzin napisał:

To jest jedna z wielu teorii, bo stwierdzenie, że gry skłaniają do przemocy jest takie trochę nijakie, po prostu nie było na co zwalić winy.

Można poszukać przyczyn, inna sprawa, że niektórym się nie chce, bądź umyślnie zakładają pewne rzeczy z góry.

Dnia 31.08.2007 o 14:43, Wayzin napisał:

Mimo wszystko dziennikarze mają dobry temat i się tego uwzięli chyba, potem gracze się dziwią, czemu inni myślą, że gry są brutalne i skłaniają do przemocy.

Część z nich nie rozumie graczy, bo sama nigdy nie grała. Część nie rozumie i nie chce zrozumieć. Część jest zazdrosna, bo gry odciągają młodych (a to oni w większości grają) od telewizji. I w końcu pozostaje aspekt oglądalności - nic tak nie przyciąga uwagi, jak tragedia - gra to proste wyjaśnienie. Jego następstwem jest zbiorowa histeria.Pewien socjolog amerykański badał problem strzelanin w szkołach. Wysunął ciekawą teorię o "efekcie naśladowcy" - uważa, że sprawcy nie wzorują się na grach komputerowych przy organizowaniu kolejnych, a na... wiadomościach telewizyjnych dotyczących poprzednich strzelanin. Następcy obserwując sprawozdania z takich wydarzeń analizują plan, motywy i przebieg, a potem obmyślają własny scenariusz. To jest paradoksalna i wielce niewygodna teoria dla tradycyjnych mediów.

Dnia 31.08.2007 o 14:43, Wayzin napisał:

Dlaczego nikt nie obarcza winą filmów?

Obarczano,tak był np. z Rambo. Ale teraz gry stały się chłopcem do bicia, bo branża urosła do rozmiarów, których nie sposób dłużej ignorować. Filmy zeszły na plan dalszy.

Usunięty
Usunięty
31/08/2007 14:43

Niektórzy to chyba tutaj nie wiedzą co mówią. Nie wiadomo przecież do końca, co go skłoniło do tych czynów, może po prostu nie miał takich prawdziwych przyjaciół, którzy by go wysłuchali, bo może miał jakiś ogromny problem, który go przerastał... To jest jedna z wielu teorii, bo stwierdzenie, że gry skłaniają do przemocy jest takie trochę nijakie, po prostu nie było na co zwalić winy. Oczywiście istnieje takie prawdopodobieństwo, ale jest ono bardzo małe, tutaj to jasno widać. Żaden jeż nie zmusi nikogo do takiego czynu, a słowa "że miał coś z głową" są trochę niepoważne. Gdyby tak było, to by już dawno przed tym tragicznym zdarzeniem trafił do jakiegoś zakładu dla ludzi psychicznie chorych, a tak się nie stało. Tego się raczej nie da ukryć. Mimo wszystko dziennikarze mają dobry temat i się tego uwzięli chyba, potem gracze się dziwią, czemu inni myślą, że gry są brutalne i skłaniają do przemocy. Tak jak to powiedział kiedyś Marylin Manson, chyba dotyczyło jakiegoś innego zdarzenia, albo i tego, nie pamiętam: "Po prostu wysłuchałbym go, bo najwyraźniej nikt tego nie zrobił". Tak to chyba brzmiało, bynajmniej sens został utrzymany. Szkoda mi trochę tych ludzi, którzy zginęli, ale przecież ten człowiek nie ubzdurał sobie i ot tak nie wyszedł ze swojego akademiku z bronią i pozabijał ich. Tak to akurat nigdy nie jest. Kończąc chciałbym tylko zauważyć: Dlaczego nikt nie obarcza winą filmów? A takie filmy jak "Piła" to opowiadają nam o tym, czego nie wolno robić? No ale przecież na gry najłatwiej zwalić. A było w newsie, że zazwyczaj oglądał filmy na laptopie, niżeli grał w jakieś gry. Coś tutaj chyba jest nie tak ?




Trwa Wczytywanie