Rob Fahey, publicysta portalu Gamesindustry.biz, na łamach tej strony przedstawił interesującą opinię dotyczącą, jak twierdzi, prawdziwej taktyki Microsoftu w wojnie next-genowych formatów – HD-DVD i Blu-ray. A mianowicie, firma ta nigdy nie chciała zwycięstwa żadnego z nich. Dla MS najważniejsza jest bowiem cyfrowa dystrybucja.
Kiedy pod koniec 2006 roku debiutowała konsola PlayStation 3, przyszłość formatu Blu-ray (którego czytnik jest w każdym jej egzemplarzu) była co najmniej niepewna. Konkurencyjny, promowany przez Microsoft format HD-DVD co prawda miał mniejsze poparcie wytwórni filmowych, ale i tak zapowiadała się długa i zacięta walka. Teraz – prawie dwa lata później – można powiedzieć, że zwycięzca jest już znany. Można również pokusić się o podsumowanie “wojny formatów”. Do ciekawych wniosków doszedł Rob Fahey z portalu Gamesindustry.biz. Niżej przedstawiamy jego pogląd na całą sprawę.
Według Roba, Microsoft zawsze uważał się za największego promotora standardu HD-DVD. Microsoft – firma, która z branżą filmową ma wspólnego tyle, co nic, która zawsze twierdziła, że gry na Xboksa 360 nigdy nie będą ukazywać się na tym nośniku i która, nie tworząc hardware'u, ma mały wpływ na to, jaki format stanie się PeCetowym standardem. Tak naprawdę jedyne, co gigant z Redmond dla niego zrobił, to wydanie zewnętrznego napędu HD-DVD do swojej nowej konsoli. I to był dobry ruch, ale po nim należało wykonać następne.
Wersja publicysty jest taka – “Bez owijania w bawełnę – Microsoft chce porażki zarówno Blu-raya, jak i HD-DVD. Jeśli któryś z tych formatów się przyjmie na dobre, będzie stanowił naturalną drogę ewolucji dla klientów, którzy nie są jeszcze gotowi na zrezygnowanie z fizycznych nośników danych”. Tak naprawdę celem firmy jest popularyzacja cyfrowej dystrybucji. Twórcy Windowsa wierzą w nią całym sercem, pokazują to nieustannym rozwijaniem usługi Live Marketplace. Dla nich byłoby najlepiej, gdyby DVD było ostatnim tak bardzo rozpowszechnionym fizycznym nośnikiem danych. Gdyby naprawdę zależało im na promowanym przez siebie formacie, postąpiliby podobnie do Sony i odpowiedni czytnik znalazłby się w Xboksie 360".
Dlaczego więc w ogóle promowano HD-DVD? Fahey uważa, że podzielony rynek, w który inwestycja może oznaczać wyrzucenie pieniędzy w błoto to sytuacja, której dłuższe trwanie doprowadziłoby do rzucenia się konsumentów prosto w ramiona cyfrowej dystrybucji. Zostałoby zasiane ziarno niepewności, a alternatywą byłyby właśnie usługi takie jak Xbox Live.
A fakty są takie, że sytuacja jest dla MS niewesoła. Pomimo tego, że PS3 na razie nie sprzedaje się tak dobrze, jak oczekiwało Sony, Blu-ray jest na prostej drodze do ogólnoświatowego sukcesu. Plotki o tym, że największa wytwórnia wspierająca HD-DVD – Universal – planuje przejść na przeciwną stronę barykady krążą już od jakiegoś czasu. Jeśli się potwierdzą, w tegoroczne święta klienci praktycznie nie dostrzegą “wielkiej wojny formatów”.
“Uważnym obserwatorom rynku nie trzeba uświadamiać, jak ważne dla Sony jest ustanowienie obowiązującego standardu dla wysokiej rozdzielczości. Jeśli to się stanie, PS3 w oczach konsumentów znacznie zyska na atrakcyjności, wysoka cena tej konsoli już nie będzie tak odstraszać. Jeśli Blu-ray wyjdzie z tego praktycznie nietknięty i zdecydowanie wyprze ze sklepowych półek HD-DVD, ambitne plany giganta z Redmond dotyczące cyfrowej dystrybucji mogą zostać przesunięte w czasie o kilka lat” – pisze Rob.
“Wsparcie” Microsoftu dla HD-DVD miało jedynie jak najbardziej opóźnić rynkową dominację formatu konkurencji... Trzeba przyznać, że ta “teoria spiskowa” ma ręce i nogi i może znaleźć – jeśli już nie znalazła – wielu zwolenników. Jak było naprawdę, pewnie nigdy się nie dowiemy.