To nie Max Payne 3, Prey 2, a już tym bardziej nie Duke Nukem
Forever. Zgodnie z zapowiedziami
z zeszłego tygodnia, 3D Realms ogłosiło swój nowy projekt. Jest to shooter Earth No More, nad którym pracuje ekipa Recoil Gamers, złożona z ludzi pracujących niegdyś nad wspomnianym Maxem Paynem.
Rzeczywistość w Earth No More zaprezentuje się zgoła apokaliptycznie. Po Ziemi nie biegają tu jednak zombie, smoki, wilkołaki, kosmici i inne cuda. Wojna nie trwa także między ludźmi. Tym razem zagrożeniem jest sama natura, a konkretnie zatrute winorośle, rozprzestrzeniające się z zatrważającą szybkością. Gracz wciela się w młodego gościa, który wraz ze swymi czterema kumplami znajduje się w epicentrum wydarzeń.
Każdy z bohaterów ma swoją własną historię, inne motywacje i tajemnice. W trakcie gry użytkownicy będą mogli obserwować rozwój wszystkich postaci. Jak zapowiadają twórcy, w Earth No More nie będzie żadnego przerywnika filmowego, cała fabuła rozwinie się zatem w toku rozgrywki. Ma to być widoczne jeszcze silniej, niż w Half-Life'ie 2, który był pionierem w tego rodzaju technice prezentowania akcji na tak szeroką skalę.
Choć gra przedstawiana jest jako shooter, według zapowiedzi przedstawicieli Recoil Gamers głównym motywem stanie się interakcja z innymi postaciami. Problemy rozwiązywane będą za pomocą rozmowy, a możliwości ich prowadzenia mają być rozbudowane chociażby jak w grze Mass Effect. Takie porównanie programistów mówi samo za siebie. Ciekawe tylko, czy tym razem 3D Realms zmobilizuje się bardziej, niż w przypadku DNF i na Earth No More będziemy musieli czekać rzeczywiście do 2009 roku.