Jeden z dyrektorów Sony Computer Entertainment, Dave Karraker, odpiera ataki prasy na PlayStation 3. Usprawiedliwia wysoką cenę urządzenia i stwierdza, że prawdziwi gracze wiedzą co "dobre".
Sony użala się na złą prasę, jakiej media i "rozrost internetu" przysporzyły ich najnowszej konsoli. Jeden z dyrektorów SCEA, Dave Karraker jest pewien: "(...) jeżeli spytasz dowolnego prawdziwego gracza, czy chciałby PS3, to z pewnością otrzymasz odpowiedź 'Tak'".
"Sądzę, że większa część tej krytyki to wina rozwoju Internetu, gdzie mniejszość może narobić dużego hałasu, potencjalnie zmieniając zdanie mas, niezależnie od tego, czy jest ono uzasadnione, czy nie. (...) Przy starcie oryginalnej PlayStation także podniosła się fala krytyki, a spójrzcie, gdzie zaszło to urządzenie. (...) Media wylewają na nas pomyje, bez brania pod uwagę całościowego oglądu na sprawę".
Co prawda awaryjność PS3 nie jest taka jak Xboksa 360, gdzie "3 światełka śmierci" zdarzają się ponoć dość często, ale nie zapominajmy o jednym. GRY. To one są esencją konsoli. Nie kupuje się konsoli, żeby marnowała prąd swoimi wnętrznościami, tylko żeby na niej grać. Dopóki Sony nie weźmie DS-a albo PSP w dłoń i nie walnie się nim z całej siły w głowę, to nie zrozumie, że to miodne tytuły przyciągają graczy do danego systemu. Sprzęt, moc, możliwości... a gdzie tu radość z fajnej gry?
