Joe Haldeman – „Wieczna wojna”
Nie jest łatwo stworzyć porządną militarną fantastykę. Oczywiście czytadła pełne kosmicznych flot i kosmicznych wrogów, charakteryzujące się fajną wartką akcją i brakiem głębszego przekazu, trafiają się na półkach księgarń całkiem często. Gorzej z wizją, która okaże się czymś więcej niż kolejną relaksującą, lecz w sumie błahą historyjką, choćby nawet i niezwykle dramatyczną. Gorzej z lekturą, która pozostawi niezatarty ślad w pamięci. Która skłoni do namysłu na kilkoma ważnymi kwestiami. Albo choć nad banałami. Albo nad rzeczami, które z pozoru są banałami.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!