Przemysł growy jak Hollywood?

pepsi
2007/04/30 18:25

Szef studia Silicon Knights, Denis Dyack, powiedział, że przemysł growy musi zmienić swe praktyki marketingowe i przyswoić metody znane z Hollywoodu. Tylko tak można według niego przestać trwonić pieniądze i czas developerów.

W ostatnim wywiadzie dla jednego z zachodnich portali, Denis Dyack skrytykował zarówno pośpiech, z jakim tworzone są gry, jak i nad wyraz wybujałe oczekiwania prasy branżowej. "Sądzę, że nie powinniśmy wywierać żadnych nacisków na producentów, dopóki gra nie jest skończona" - powiedział. Stwierdził też, że poszczególne tytuły powinny ukazywać się dopiero wtedy, gdy ich producenci są pewni, że zakończyli swe prace. Przemysł growy jak Hollywood?

Dyack dał do zrozumienia, że przemysł growy powinien czerpać wzorce z filmowego. "Tam czeka się na zakończenie prac nad filmem, później następuje kilkumiesięczny okres na rozreklamowanie dzieła, a dopiero potem trafia ono na ekrany kin". Szef studia Silicon Knight stwierdził, że brak nacisków na szybsze premiery przyczyni się do spadku ilości marnotrawionych pieniędzy i da większą szansę developerom na tworzenie wysokiej jakości produktów.

"To właśnie rzeczy, przez które nasz przemysł cierpi najbardziej" - tak Dyack określił naciski dystrybutorów na dotrzymywanie terminów przez producentów. Przez to gry są często niedopracowane, niedokończone. Dyack wierzy jednak, że można osiągnąć porozumienie między producentami a ludźmi od marketingu, inwestującymi pieniądze w reklamę. Tego właśnie oczekuje od swoich współpracowników.

GramTV przedstawia:

Cóż można dodać, gratulujemy postawy!

Komentarze
34
Vojtas
Gramowicz
06/12/2009 03:15
Dnia 06.12.2009 o 00:45, Jaki_Gahn napisał:

Ach, ale teraz gonienie za nowościami jest niemożliwe, za dużo ich.

Niektórzy się starają, ale ja np. jeden jedyny raz skorzystałem przedsprzedaży - wybrałem Half-Life''a 2. A tak ogólnie to lepiej poczekać na patche, gameplaye na YT i niższą cenę. Ryzyko nadziania się na szmirę spada radykalnie. :)

Dnia 06.12.2009 o 00:45, Jaki_Gahn napisał:

> No tak, tyle że RPG jest jednym z najbardziej skomplikowanych gatunków [..]

Dnia 06.12.2009 o 00:45, Jaki_Gahn napisał:

OK, rozumiem, za duże koszty, teraz każdy chce zarobić jak najwięcej przy jak najmniejszym wkładzie, no i oczywiście, jak najszybciej. Ale to nie jest dobre na dłuższą skalę. Nie produkuje się już gier, które za parę lat wspominać się będzie z łezką w oku, ani takich, do których, po ich jednorazowym, nieraz nawet nie całkowitym ukończeniu, wróci się.

To nie jest dobre dla graczy, bo nie dostają produktu najwyższej jakości. Tyle że wydawca taki jak EA, Ubisoft czy Activision wydaje gry, bo to biznes taki, jak każdy inny - wystarczy poczytać archiwalne wypowiedzi Ricitello. I taka jest smutna prawda. My, jesteśmy dla nich tylko klientami. Komu zależy, by przekazać coś naprawdę ciekawego, nieszablonowego, wartościowego?

Dnia 06.12.2009 o 00:45, Jaki_Gahn napisał:

> Dlatego lepiej liczyć na deweloperów ambitnych,Ambitnych? W tych czasach?

Ambitnych, czyli oryginalnych. Ambitnych, czyli cechujących się artyzmem. Do takich deweloperów zaliczam twórców World of Goo, Machinarium - te gry to prawdziwe perełki. Tyle że to są wciąż wyjątki, a większość to gry konsumenckie. Są jeszcze firmy z niezachodnich części Europy (King''s Bounty, STALKER, Wiedźmin) - ich gry mają dużo świeżości, szkoda tylko, że często brakuje im ostatniego szlifu.

Dnia 06.12.2009 o 00:45, Jaki_Gahn napisał:

Nieraz jak czytam w newsach jak to producenci i wydawcy podkreślają, że sami są graczami dlatego wiedzą, czego oczekujemy.

Większość łże. Po prostu obserwują, co się najlepiej sprzedaje i na tej podstawie decydują, co robić dalej. Nieliczni decydują się iść własną drogą, tudzież poprzeć tych, którzy nią idą.

Dnia 06.12.2009 o 00:45, Jaki_Gahn napisał:

A jestem pewny, że jeszcze przez najbliższe parę, paręnaście lat twórcy będą przytaczać "następca Baldur''s Gate", "powraca do najlepszej tradycji jaką był DOOM", "śmiało możemy porównać go do legendarnych "Osadników"." Niestety, zawsze wynik końcowy będzie jeden.

Niedługo takie teksty przestaną być używane - bo pokolenie, dla którego te gry coś znaczą, albo zmieni preferencje gatunkowe, albo w ogóle ograniczy/rzuci granie. Stąd zaliczanie krótkiego singla do zalet może przestać być wyjątkiem - bo przecież ludzie pracują...

Usunięty
Usunięty
06/12/2009 00:45

Dnia 05.12.2009 o 22:30, Vojtas napisał:

No bywa, ale ja i tak mam wiele zaległych tytułów - nie gonię za nowościami, więc i moje pieniądze wydaję pewnie.

Ach, ale teraz gonienie za nowościami jest niemożliwe, za dużo ich. Rzeczą bardziej praktyczną jest wyjęcie zakurzonych pudeł z grami powstałych przynajmniej przed 2005 rokiem. Osobiście wolę ciągle grać w Call of Duty 1 i 2 niż w MW1/2, chociaż przyznam, że MW1 było dla mnie grą udaną, za krótką, owszem, ale udaną.

Dnia 05.12.2009 o 22:30, Vojtas napisał:

No tak, tyle że RPG jest jednym z najbardziej skomplikowanych gatunków - mówię zarówno o projekcie (fabuła, nieliniowość, questy etc., lokacje, postacie i NPC etc), jak i grafice, animacji i całej stronie programistycznej. Im gra większa, tym więcej możliwości ma gracz (zazwyczaj), więcej błędów może popełnić deweloper i dłużej potrwa produkcja. A ponieważ stworzenie takiej gry oznacza utrzymywanie zespołu złożonego z setki ludzi przez 2-3 lata, to i koszty są niebotyczne. Stąd mamy dużo gier krótkich, naszpikowanych fajerwerkami i bugami. Sytuację dodatkowo pogarsza marketing, który dość wcześnie nakręca spiralę hype''u - presja jest ogromna, gdy wydawca zaczyna się niecierpliwić. :(

OK, rozumiem, za duże koszty, teraz każdy chce zarobić jak najwięcej przy jak najmniejszym wkładzie, no i oczywiście, jak najszybciej. Ale to nie jest dobre na dłuższą skalę. Nie produkuje się już gier, które za parę lat wspominać się będzie z łezką w oku, ani takich, do których, po ich jednorazowym, nieraz nawet nie całkowitym ukończeniu, wróci się.

Dnia 05.12.2009 o 22:30, Vojtas napisał:

Dlatego lepiej liczyć na deweloperów ambitnych, bo stara gwardia nie zamierza wrócić do czasów, gdy tworzyła kultowe tytuły. A zapowiedzi typu "Powrót do tradycji Baldur''s Gate" włóżmy między bajki.

Ambitnych? W tych czasach? Szybciej można liczyć, że grupa informatyków zbierze się i stworzy coś, w co da się pograć, innego wyjścia nie widzę. Nieraz jak czytam w newsach jak to producenci i wydawcy podkreślają, że sami są graczami dlatego wiedzą, czego oczekujemy. Guzik prawda, może i są graczami, ale na pewno w pierwszej kolejności są łasymi na kasę materialistami, albo nawet egoistami. Do społeczności graczy, tym bardziej tych starych to oni w zupełności nie należą.

Dnia 05.12.2009 o 22:30, Vojtas napisał:

Dla graczy masowych, którzy gry konsumują szybko i ciągle chcą następnych. Zupełnie jak w hipermarkecie.

I to dowód na to, że do aktualnych gier nikt już nigdy nie powróci, odejdą w zapomnienie. A jestem pewny, że jeszcze przez najbliższe parę, paręnaście lat twórcy będą przytaczać "następca Baldur''s Gate", "powraca do najlepszej tradycji jaką był DOOM", "śmiało możemy porównać go do legendarnych "Osadników"." Niestety, zawsze wynik końcowy będzie jeden.

Usunięty
Usunięty
06/12/2009 00:11
Dnia 30.04.2007 o 20:29, Ugry napisał:

Ej, nie czepiajcie się go, dobrze gada. Jakoś blizzard tworzy jedną grę raz na kilka lat, która żyje jeszcze lat kilkanaście, mimo nieaktualnej grafiki, zerowej fizyki itp. Bo nie grafika, nie fizyka lecz GRYWALNOŚĆ, ŚWIAT GRY I opowiedziana w niej PRZYGODA są najważniejsze. Przykład? Another World to nadal Wielka Gra. Choc ma już z pewnością nieaktualną grafikę o jakieś 15 lat...

Another World jest przede wszystkim dlatego wielkie, że ta gra właściwie dała życie produkcjom typu współczesne Modern Warfare 2. Tyle, że jest AW jest dwa razy krótsze, ale duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo lepsze xD.




Trwa Wczytywanie