Harrison uważa europejski rynek za klucz do sukcesu nowej konsoli swojej firmy. „To ostatni z trzech kontynentów na których debiutujemy, ale dla nas najważniejszy. Europa to najwięcej krajów, najwięcej ludzi, najwięcej kultur. Fakt, że wystartowaliśmy w niej z większą ilością konsol w dniu premiery niż kiedykolwiek wcześniej w historii Sony, jest potwierdzeniem tego, jak ważny jest dla nas ten kontynent. (...) Europejczycy musieli długo czekać, i czuję się z tym naprawdę źle. Ale mam nadzieję że wynagrodzimy im to jakością gier i usług które niedługo zadebiutują".
To właśnie Harrison przedstawił na niedawnych targach GDC dwa projekty, bardzo przychylnie przyjęte przez krytyków oraz graczy na całym świecie – usługę PlayStation Home oraz grę LittleBigPlanet, które wydają się być jednymi z oryginalniejszych pomysłów Sony w ostatnim czasie. Jednak to posunięcie oficjalnie nie było planowane jako poprawienie europejskich nastrojów - „To przypadek, nie było to zamierzone. PlayStation 3 ma przed sobą świetlaną przyszłość, to co teraz oferujemy czy też zapowiedzieliśmy to wierzchołek góry lodowej". Wspomniał również, że żywot tej konsoli jest planowany na dziesięć lat, a aktualnie PS3 znajduje się w okolicach swojej czwartej minuty.Dziesięć lat to szmat czasu, jeśli chodzi o rynek elektronicznej rozrywki. PlayStation 2, która zadebiutowała w 2000 roku, po siedmiu latach wciąż wydaje się być świetną inwestycją dzięki potężnemu wsparciu wielu developerów, którzy nawet dzisiaj zapowiadają na nią kolejne produkcje. Czy PlayStation 3, która w ostatnim czasie traci wiele z zapowiedzianych wcześniej wyłącznie dla tej konsoli gier, będzie w stanie nie tylko powtórzyć, co poprawić wynik swojej poprzedniczki? Wydaje się to mało prawdopodobne, jednak Harrison nie byłby zapewne tym, kim jest gdyby nie wierzył w sukces swojej platformy.