Jack Thompson, nie od dziś znany z działalności wymierzonej przeciwko twórcom i wydawcom brutalnych gier, znów ma kłopoty. Jego niefrasobliwość i brak poważania dla standardowych procedur prawniczych wywołały słuszny gniew organizacji, która nadała mu uprawnienia do pracy w charakterze adwokata. W 40-stronicowym dokumencie, który trafił do Sądu Najwyższego stanu Floryda, zarzuca mu ona szereg działań niezgodnych z procedurami i obowiązującym prawem.
Wśród "potknięć" Thompsona znalazło się m.in. ignorowanie bezpośrednich poleceń sędziów. Prawnik dopuścił się takiego przewinienia nie raz. W listopadzie 2005 James Moore - sędzia okręgowy hrabstwa Fayette - odebrał mu tymczasowe pozwolenie na prowadzenie praktyki prawniczej w stanie Alabama za zachowanie podczas procesu przeciwko zabójcom dwóch policjantów (działających według Thompsona pod wpływem gry GTA). Moore zabronił również Jackowi wysyłania mu kopii mailów, słanych przez prawnika do rozmaitych organizacji i firm. Ten zakaz został przez adwokata złamany co najmniej 30 razy.
Jackowi zdarzało się również niejednokrotnie naruszać przepisy, dotyczące kompetencji prawników. Adwokatowi zarzuca się chociażby komentowanie toczących się spraw poza salą sądową, z pełną premedytacją i wiedzą, że jego wypowiedzi przenikną do opinii publicznej za pośrednictwem prasy. Tutaj jako przykład Florida Bar Association podaje m.in. krytykowanie prawników firmy Take-Two, którzy - według Thompsona - broniąc wydawcy GTA narażali się jedynie na upokorzenie, wstyd i utratę godności. W innej sytuacji bojowo nastawiony adwokat groził oponentom zarzutami dyscyplinarnymi w celu zdobycia przewagi w procesie cywilnym przeciwko niemu samemu. FBA zwraca również uwagę na sprawę, w której Jack ośmielił się publicznie kwestionować niezależność i kwalifikacje jednego z sędziów, bez podawania jakichkolwiek wiarygodnych dowodów.
Thompson na te zarzuty odpowiedział propozycją powstrzymania się przed decyzjami dyscyplinarnymi i prośbą o mediację. Florida Bar Association nie wystosowała jeszcze odpowiedzi, opinii na temat propozycji prawnika nie wyraził też na razie sędzia. Jest całkiem prawdopodobne, że rzeczywiście wszystko rozejdzie się po kościach, ale kto wie - być może jednak Thompson w końcu się nie doigra...
Nie, żeby nam, graczom, specjalnie na tym zależało, no ale przyznajcie - jakąś tam irracjonalną satysfakcję byśmy z tego mieli.