Uwielbiam kino. Uwielbiam filmy i magię srebrnego ekranu. Niestety nie mam ostatnio czasu ich oglądać. W kinie nie byłem już od paru miesięcy, choć jest kilka pozycji, które chciałbym obejrzeć. Od czasu do czasu wypożyczę coś i obejrzę w zaciszu własnego mieszkania, ale i to zdarza się ostatnio coraz rzadziej. Ot proza życia. Na szczęście odkryłem magię seriali. Jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało mam dużo większe możliwości ich oglądania. Powód jest prosty: film trwa przeciętnie dwie i pół godziny, podczas, gdy odcinek serialu to raptem około 40 minut, które dużo proście znaleźć mi w ciągu dnia. Niby to tylko substytut kina, ale należy przyznać, że ostatnimi czasy stał się w wielu wypadkach bardzo dobrym substytutem.
Pełen tekst znajdziecie tutaj