Pani Krysten Peek, pracowniczka CNN, wybrała się do sklepu z silnym postanowieniem sprawienia swojemu chłopakowi wymarzonego prezentu gwiazdkowego - konsoli Nintendo Wii. Przez pewien czas wszystko przebiegało dobrze i wyglądało nawet na to, że zakup przebiegnie bez większych komplikacji. Krysten musiała wprawdzie wyczekać swoje w kolejce, ale w końcu udało jej się otrzymać egzemplarz konsoli. "Podano mi białe pudełko. Szczerze, nie mogłam w to uwierzyć. W jednej chwili stałam się dziewczyną z idealnym prezentem gwiazdkowym" - wspomina.
Niewiele jednak brakowało, a ta bajka szybko przerodziłaby się w koszmar. Gdy dziennikarka płaciła za Wii, sprzedawca głośno poinformował czekających jeszcze w kolejce, że nabywcę znalazł właśnie ostatni egzemplarz i tego dnia więcej konsol już nie będzie. Nastawienie oczekujących zmieniło się momentalnie. "Niemal natychmiast zaczęłam słyszeć okrzyki zawodu i inne wyrazy niezadowolenia. (...) Później było jeszcze gorzej. Kiedy wychodziłam ze sklepu, niezadowoleni klienci zaczęli nawet szarpać moją torbę".
Ostatecznie jednak wszystko skończyło się szczęśliwie, a dzięki pomocy ochroniarza dziennikarka i jej konsola wyszły cało z tej sytuacji. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że takie epizody nie odbijają się zbyt korzystnie na wizerunku fanów elektronicznej rozrywki. Niby gburów i prostaków spotkać można w każdej grupie społecznej, ale fajnie czasem myśleć, że jednak jesteśmy trochę lepsi od innych. A tego typu epizody potrafią szybko i skutecznie pozbawić złudzeń i w tej kwestii...
A poza tym, jak już musicie wyszarpywać komuś torbę z konsolą, to - na Boga - nie opiniotwórczym dziennikarzom! ;)
Braki magazynowe nowych konsol dają się we znaki wszystkim - ich producentom, twórcom gier i rzecz jasna samym graczom, z których część siłą rzeczy nie zdobędzie zbyt szybko upragnionego sprzętu. Ten stan rzeczy potrafi się przyczynić do niezbyt przyjemnych zachowań, o czym przekonała się ostatnio pewna dziennikarka CNN...
