Pewien użytkownik serwisu aukcyjnego Allegro.pl wygrał licytację, w której wystawiony był Jeep Grand Cherokee. Udało mu się kupić go za bardzo korzystną cenę 23,1 tysiąca zł. Jednak, gdy skontaktował się ze sprzedawcą, okazało się, że ten nie ma zamiaru oddać samochodu za taką kwotę. Twierdził, że spodziewał się dostać za niego minimum 45 tysięcy. Tłumaczył się tym, że zapomniał ustawić ceny minimalnej, a po rozpoczęciu aukcji nie miał dostępu do Internetu, przez co nie mógł jej odwołać. Kupujący jednak postanowił dochodzić swoich racji w sądzie.
Regulamin Allegro stwierdza, że gdy licytacja się zakończy, pomiędzy obiema stronami zostaje zawarta umowa sprzedaży. Dlatego - według serwisu - zwycięstwo kupującego jest prawdopodobne.Jeśli prawo stanie po jego stronie, a konsekwencje dla wystawiającego ofertę będą większe niż negatywny komentarz, ludzie mogą zacząć poważniej traktować podobne przypadki. Wyrok może przekonać do e-handlu tych, którzy obawiają się o możliwość bronienia swoich racji w Internecie.