Hakeem wygrał zeszłoroczny turniej i obecnie był uważany za jednego z najpoważniejszych kandydatów do zwycięstwa. Tytuł nie jest dla mnie ważny. Wierzę, że moja decyzja jest słuszna - przyznaje i następnie dodaje: Nie mógłbym grać przeciwko człowiekowi, którego naród okupuje Ziemię Świętą.
Tym samym Badr Hakeem stracił szansę na obronę tytułu. Pozostaje zadać sobie pytanie o słuszność jego decyzji. Zdecydowanie należy bowiem oddzielić konflikty na tle politycznym i niesnaski natury etnicznej od czysto sportowych zmagań, jakimi niewątpliwie są zawody z cyklu Electronic Sports World Cup.Kolejny raz polityka ingeruje w branżę elektronicznej rozrywki. Tym razem nie chodzi jednak o piętnowanie szkodliwości gier, ani też zaostrzanie stosowanych systemów klasyfikacji wiekowej. Ta sprawa jest dużo bardziej delikatna i ma zdecydowanie charakter osobisty.