ESA i brutalne gry kontra Luizjana

Domek
2006/06/19 13:24

Zrzeszająca producentów gier komputerowych organizacja ESA wytoczyła proces stanowi Luizjana, w którym pod koniec zeszłego tygodnia weszło w życie prawo, mające ograniczyć dostęp nieletnich do brutalnych gier. Dni tej ustawy już teraz wydają się być policzone...

Ustawa, podpisana w zeszłym tygodniu przez gubernator stanu Luizjana, panią Kathleen Blanco, powstała przy sporym udziale... Jacka Thompsona, kontrowersyjnego prawnika, niezmordowanie walczącego ze złem elektronicznej rozrywki. Wraz z członkiem Izby Reprezentantów, Roy'em Burrelem, zaproponował on karanie tych, którzy dopuszczą się sprzedawania nieletnim gier dozwolonych tylko dla dorosłych, grzywną w wysokości 2 tysięcy dolarów lub 12 miesiącami w więzieniu.

Zgodnie z przewidywaniami analityków, na sytuację szybko zareagowała organizacja ESA, broniąca interesów zajmujących się elektroniczną rozrywką firm. Podobnie jak w poprzednich tego typu przypadkach, jej przedstawiciele uważają, że przepisy naruszają konstytucję Stanów Zjednoczonych. Do protestu przyłączyła się również inna organizacja, EMA. "Ustawodawcy Luizjany zdecydowali się wydać pieniądze podatników na sprawę, której nie są w stanie wygrać. Wbrew temu co uważają, wprowadzone przez nich prawo nie jest unikalne - bardzo podobne rozwiązania, zaproponowane niedawno w Michigan, zostały szybko unieważnione przez sąd federalny" - powiedział jej prezes. ESA i brutalne gry kontra Luizjana

Przedstawiciel ESA stwierdził z kolei, że przepis jest nie tylko niezgodny z konstytucją, ale też niepotrzebny. Zauważył bowiem, że sprzedawcy już teraz, bez "pomocy" prawa, żądają dowodów tożsamości od nieletnich, próbujących kupować gry dozwolone tylko dla dorosłych. Zresztą i tak w 80% przypadków za kupno odpowiedzialni są rodzice. "Wejście w życie tego prawa z całą pewnością zaszkodziłoby ekonomii stanu, stając się czymś w rodzaju znaku "trzymajcie się z dala od Luizjany" dla wszystkich związanych z elektroniczną rozrywką firm" - skonkludował.

Ale... skoro sprzedawcy już teraz żądają dowodów... i w żaden sposób to ekonomii stanu nie szkodzi... to w czym tak właściwie jest problem? Z jednej strony działania ludzi takich jak Jack Thompson niejednokrotnie zasługują na uśmiech politowania, z drugiej jednak oświadczenia przedstawicieli growej branży też potrafią być mocno dyskusyjne... Powoli przestaje być jasne po czyjej tak naprawdę stronie warto tu stać.

GramTV przedstawia:

Komentarze
17
shinian
Gramowicz
20/06/2006 23:40

Spokojnie nie ma co się tak denerwować. Thompson jest zwykłym clownem. Jak można wyczytać z tego newsa jeszcze sporo osób w Stanach Zjednoczonych ma głowy na karku. Pozatym ten problem nie powinien w żadnym stopniu odbić się na naszym rynku;)

shinian
Gramowicz
20/06/2006 23:40

Spokojnie nie ma co się tak denerwować. Thompson jest zwykłym clownem. Jak można wyczytać z tego newsa jeszcze sporo osób w Stanach Zjednoczonych ma głowy na karku. Pozatym ten problem nie powinien w żadnym stopniu odbić się na naszym rynku;)

Usunięty
Usunięty
20/06/2006 22:34

I co tu powiedziec.... nie mozna zalozyc ze cos jest dobre albo zle ..




Trwa Wczytywanie