Ojcem postaci Eragona jest Christopher Paolini, bardzo młody (w tej chwili 20 lat!) amerykański pisarz. Swoje pierwsze dzieło, będące jednocześnie zaczątkiem trylogii (i zatytułowane Eragon właśnie), rozpoczął ponoć pisać w wieku już 15 lat. Zdobyło ono na świecie szaloną popularność - wydano je w 27 krajach, a łączna sprzedaż przekroczyła w samych Stanach Zjednoczonych milion egzemplarzy, przebijając nawet osiągnięcia Harry'ego Pottera.
Nic dziwnego więc, że sukcesem tym szybko zainteresowała się branża filmowa. Już pod koniec bieżącego roku na ekrany wejść ma hollywoodzka superprodukcja, z udziałem m.in. Jeremy'ego Ironsa czy Johna Malkovicha. Zgodnie z regułami rządzącymi światem z pewnością i ona przyciągnie tłumy zainteresowanych. A tłumy zainteresowanych (książka) + tłumy zainteresowanych (film) = potencjalne tłumy zainteresowanych (gra). ;)Zapewne takie właśnie równanie, albo coś zbliżonego, zaprezentowano szefostwu Vivendi Universal Games, gdyż firma postanowiła zaserwować nam grę z Eragonem na praktycznie każdą istniejącą platformę. Będzie więc Eragon na PS2, Xboksa, Xboksa 360, PeCeta, DS-a, PSP i GBA. Za cztery pierwsze odpowiedzialna będzie studio developerskie Stormfront Studios (znane z konsolowych zręcznościówek na licencji Władcy Pierścieni), zaś odsłony przenośne otrzymamy dzięki firmie Amaze Entertainment. A wszystko to na premierę filmu, pod koniec roku.
Czy na gry o Eragonie warto czekać? Pozostaje nam mieć taką nadzieję, bo póki co stwierdzić cokolwiek pewnego trudno. Więcej informacji poznamy zapewne przy okazji nadchodzących targów E3 i wtedy też być może będzie można na temat przyszłości tej produkcji powiedzieć coś więcej.