Gry to jednak sztuka (mówi reżyser filmu Silent Hill)

Domek
2006/02/27 18:24

Do dyskusji na temat "czy gry można traktować jako sztukę", zapoczątkowanej pod koniec zeszłego roku przez amerykańskiego krytyka filmowego Rogera Eberta, włączył się Christophe Gans, reżyser pracujący nad filmową adaptacją Silent Hilla. Włączył się, by nie przebierając w słowach kompletnie nie zgodzić się z krytykiem.

Christophe Gans udzielił ostatnio wywiadu amerykańskiemu magazynowi Electronic Gaming Monthly. Polemizując z opinią Eberta (który zdecydowanie sprzeciwił się przyznaniu grom statusu sztuki), stwierdził, że nie można odgórnie "zarządzić" co sztuką jest, a co nią nie jest i że ostatecznie decyzja w tym temacie należy całkowicie do odbiorcy. Dla wielu z nich obcowanie z elektroniczną rozrywką może być przeżyciem całkowicie porównywalnym do wizyty w teatrze czy galerii sztuki, a ludzie tacy jak Roger nie chcą tego przyznać, bo... właściwie w tym momencie najlepiej będzie oddać głos samemu Gansowi. On swoje myśli wyraża nieuciekając się do niepotrzebnej być może kurtuazji. Gry to jednak sztuka (mówi reżyser filmu Silent Hill)

Pie***** go! (...) zda sobie sprawę ze swojej pomyłki na łożu śmierci. Większość ludzi, którzy mają w pogardzie nowe medium, zwyczajnie boi się śmierci i w ten sposób wyraża swoją arogancję i strach... Ludzie są głupi, a na starość często stajemy się kretynami. (...) Jeżeli chociaż jedna osoba na świecie uważa, że Silent Hill albo Zelda to piękne, poetyckie dzieła, to w tych grach musi coś być. Sztuka istnieje jedynie w głowie odbiorcy. (...) Gry są formą sztuki. Zdałem sobie z tego sprawę m.in. grając w Silent Hilla..

Co więc według Gansa sprawia, że elektroniczna rozrywka nadal jest przez wielu ludzi traktowana z dużym dystansem (pomijając kwestie starości i głupoty ;))? Częściowo winne są kiepskie filmowe adaptacje gier. Reżyser przywołuje przykład Dooma, który w formie gry poza akcją i strzelaniną oferował również inne doznania - wywoływane przez wygląd otoczenia i specyficzny klimat rozgrywki. Po przerobieniu tego na film, w którym facet biega nudnymi korytarzami bez okien i wygłasza jednozdaniowe kwestie, wyszła według Gansa katastrofa. Oględnie mówiąc. Chociaż może i w tym przypadku lepiej pozwolić wypowiedzieć się jemu samemu.

"Przykro mi, koledzy, ale Doom to nie jest bieganie korytarzami i strzelanie do pie******** zombie. Doom mógł być, dla niektórych, poetyckim przeżyciem. Zbliżonym do czytania Lovecrafta. Gdzie się to podziało? Musimy traktować gry z należną im czcią i to jest ważne".

To właśnie podejście do źródłowego materiału z odpowiednim respektem było jednym z głównych zadań, jakie postawił przed sobą Gans podczas pracy nad filmową adaptacją Silent Hilla. A - jak sam stwierdza - nie było to łatwe. Choćby dlatego, że gra jest wyjątkowo trudna do przeniesienia na ekran. Ale też dzięki temu powstał (zdaniem reżysera rzecz jasna) obraz niepodobny do niczego, co dotąd było nam dane widzieć w kinie.

"Horror nie toczy się już w zamkniętej przestrzeni, jak pokój czy dom, ale w całym mieście, istniejącym w innych wymiarach. To właśnie to, według mnie, gry mogą wnieść do kina: nową perspektywę, nowy wymiar i odejście od przekonania, że historie opowiadane mogą być jedynie w sposób linearny".

Jeżeli film odniesie sukces, to reżyser - jak sam przyznaje - z chęcią podejmie się nakręcenia kontynuacji. Choćby dlatego, że świat Silent Hill jest zbyt złożony, by udało się całkowicie wyczerpać oferowane przezeń możliwości w dwugodzinnym obrazie. Tymczasem może jednak lepiej wstrzymać się z wypatrywaniem sequela i poczekać do kinowej premiery pierwszej części, która faktycznie ma chyba potencjał, by być w końcu porządną i wartą obejrzenia adaptacją gry komputerowej.

GramTV przedstawia:

Komentarze
42
Usunięty
Usunięty
03/03/2006 10:01
Dnia 02.03.2006 o 22:31, Hubi Koshi napisał:

Tak samo wspaniały klimat Deus Exa, Baldurs Gate, Planescape Torment (szczerze to nie moge sie za niego poważnie wziąść bo zwyczajnie jego klimat mnie przytłacza i sprawia że sie zaczynam czuć przybity) Powiedzcie czy takie przeżycia można osiągnąć jeśli sie nie styka ze sztuką ??

Tak ja już słusznie ktoś na forum zauważył, poczucie obcowania ze sztuką powstaje w naszych umysłach. Jeśli uważasz, że ze sztuką obcowałeś- to tak było. Tylko , po latach przyjdzie refleksja,czy aby na pewno. Ponieważ zmieniamy się, dorastamy, i co sztuką bylo kiedyś, z czasem może przestać nią być.

Usunięty
Usunięty
03/03/2006 01:24
Dnia 27.02.2006 o 19:21, nievil napisał:

no i muzykę - tę samą co w pierwszej części (koniec trailera).

Sam poczatek trailera to rowniez muzyka z gry.

Usunięty
Usunięty
02/03/2006 22:31

W pełni się zgadzam z tym że gry Mogą być Sztuką. Ja szczerze mówiąc zakochałem się w niektórych grach dawały mi one naprawde wspaniałe przeżycia, radość smute, złość, spokój.Że choćby tylko wspomne filmiki z Warcrafta III albo WoW. W tym pierwszym filmiki były naprawde cudowne, zachwycały grafiką, wykonaniem, klimatem. W drugim to rozbroiło mnie intro, widok Taurena stojącego na szczycie wzgórza wywołał u mnie marzenia o przemierzaniu tych bezkresnych krain i zachwycaniu się wspaniałosciami przyrody :-]Tak samo wspaniały klimat Deus Exa, Baldurs Gate, Planescape Torment (szczerze to nie moge sie za niego poważnie wziąść bo zwyczajnie jego klimat mnie przytłacza i sprawia że sie zaczynam czuć przybity)Powiedzcie czy takie przeżycia można osiągnąć jeśli sie nie styka ze sztuką ??




Trwa Wczytywanie