Chiński rząd przeciwko grom online i nie tylko

Domek
2006/02/16 18:27

Problem uzależnień od gier sieciowych i Internetu w Chinach przybrał już dość niepokojące rozmiary. Na tyle, że w walkę z nim coraz bardziej angażuje się tamtejszy rząd. Ale czy naprawdę chodzi tylko o bezpieczeństwo i zdrowy rozwój młodych ludzi?

Chcąc wpłynąć na ilość czasu, jaką młodzi ludzie spędzają przy grach sieciowych, w Chinach wprowadzono już jakiś czas temu ograniczenia, niepozwalające spędzać w nich więcej niż ustaloną ilość czasu (3 godziny). Okazały się one jednak skuteczne tylko częściowo - fani rozgrywek online po przekroczeniu limitu przesiadali się po prostu na inne konto czy w ogóle zmieniali grę. Rząd postanowił więc podjąć kolejne, bardziej radykalne kroki...

Niedługo - już od 1 marca - w Chinach nastolatkom zabroniony ma być wstęp do wszystkich kafejek internetowych na terenie kraju. Mało tego, zakaz obejmie również bary z karaoke i dyskoteki. Oficjalnie chodzi o chronienie młodych ludzi przed "demoralizującymi i szkodliwymi treściami" oraz walkę z produktami, które "szkodzą bezpieczeństwu narodowemu i podsycają nienawiść do ludzi innych narodowości". Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że przy okazji rząd chce jeszcze bardziej ograniczyć dostęp obywateli (tych najbardziej skłonnych do korzystania z nowych technologii) do resztek niezależnych źródeł informacji...

W Chinach rynek gier online rozwija się bardzo dynamicznie. Sam World of Warcraft ma tam 1,5 miliona subskrybentów, duża popularnością cieszą się również inne produkcje MMO. Wielka skala problemu uzależnień jest niekwestionowana - według ostatnich badań ich ofiarą padło już ponad 13% chińskiej młodzieży. Jakieś działania są więc chyba rzeczywiście potrzebne, czy akurat takie jakie tamtejszy rząd podejmuje są najwłaściwsze - oceńcie sami.

GramTV przedstawia:

Komentarze
59
Usunięty
Usunięty
22/02/2006 13:30

Bzdury gadacie i tyle. Nie zabronili przeciez uzywania internetu w domu. Wiec gdyby mieli odcinac net, zeby ludzie nie mieli dostepu do jakichs informacji ktore są cenzurowane, to by ludziom wszedzie odcieli, a tak to tylko odcieli nastolatkom i tylko w kafejkach.Co do tego ze nie maja umiaru...wiadomo ze w Japonii I Chinach maja duzo elektroniki wiec odsetek dzieciakow ktore sa przyzwyczajone do grania od malego jest wiekszy. W dodatku mieszka tam tylu ludzi, ze zawsze trafi sie jakis wyjatek typu kolo ktory umiera przed komputerem.To oczywiste ze jak kraj ma 1mld i lepiej ludzi to znajda sie tam przypadki osob ktore zagraja sie na smierc. W kraju gdzie komputery sa slabe, net jest nienajlepszy, a ludzi nie stac na mmorpg(na przyklad Polska) takich przypadkow raczej nie bedzie, albo jest to malo prawdopodobne(38mln ludzi a 1mld to roznica). Jedynym krajem ktory ma predyspozycje do komputerowej mlodziezy jest USA, ale tam jak czasem widac w wiadomosciach ludzie mają inne rąbnięte pomysly rownie dobre jak granie do smierci.Ogolnie rzecz biorac nie wiem czemu jezdzicie po Chinczykach, zapewne u nas tez jest wielu uzaleznionych, moze nie tak zeby grac nonstop, ale uzaleznionych w sensie: musze wejsc na forum, siedze na necie bez potrzeby czy cos.

Usunięty
Usunięty
19/02/2006 16:03

Ci Chińczycy to nie mają umiaru po prostu. Są mega-pracowici i intelgentni, ale uzależniają się normalnie od razu w takim np. WoWie, Lineage II, Guld Wars,a nawet Tibii, która nie zasługuje na to, by zostać wymienioną w jednej linijce z TAKIMI grami ;).Po prostu przyzwyczajeni są, że jak coś robią, to robią to na maxa i takie są s(k)utki (sorry za marny dowcip).Nie mają umiaru i tyle.P.S: Po napisaniu tej wypowiedzi było mi trochę głupio gdy spostrzegłem, że siedze na Neostradzie już 4 godzinę ;)

Usunięty
Usunięty
19/02/2006 14:43

Zamiary dobre, ale podejście złe. Faszystowskie rozwiązanie moim zdaniem.




Trwa Wczytywanie