Walka pomiędzy Sony a piratami trwa niemal od premiery PSP. Oni wymyślają coraz to nowe sposoby na obejście zabezpieczeń, a firma aktualizuje oprogramowanie firmowe konsolki, licząc na to, że w końcu uda jej się opracować rozwiązanie doskonałe. Nie jest nim - jak się właśnie okazało - firmware w wersji 2.6, swoją drogą pierwszy od czasów 1.5 na którym udało się hackerom uruchomić własny kod (w przypadku wersji 2.0 rozwiązanie polegało po prostu na przywróceniu 1.5).
Jedynym pocieszeniem dla Sony może być fakt, że jak dotąd nie udało się tym nowym sposobem (nota bene wykorzystującym odpowiednio spreparowany save do GTA: Liberty City Stories) uruchomić żadnej pirackiej kopii gry. Póki co działa jedynie samodzielnie przygotowane oprogramowanie. Ale znając życie pewnie nie potrwa to zbyt długo...Co teraz pozostaje japońskiej firmie? Jakżeby inaczej - wypuścić kolejną wersję firmware’u i skłonić posiadaczy PSP do aktualizacji. Problem jest tylko taki, że tym razem takie rozwiązanie może nie być wystarczające - piraci wykorzystali bowiem błąd konkretnej gry, nie zaś systemu operacyjnego konsolki. No ale coś chyba Sony wymyśli - wierzymy w nich.