"Moje dzieci nie dostały Xboksa 360. Jestem w takiej samej sytuacji jak wielu z was" - powiedział Ballmer agencji Reuters. Cała sprawa sprowadza się do jednego z amerykańskich przepisów, dotyczącego przezroczystości finansowej firm. Na jego mocy Microsoft musiałby ewentualną darmową konsolę dla Ballmera zaksięgować jako zysk dla niego.
Darmowych konsol nie dostał w ogóle nikt z zarządu giganta z Redmond - a przynajmniej tak twierdzi Ballmer. Ciekawe ile jest w tym prawdy. Jakoś ciężko nam wyobrazić sobie tego pana grzecznie stojącego w kolejce po swoją konsolę. No i zapewne na tak wysokim stanowisku zarabia dość, by zafundować sobie sprzęt nawet w "promocyjnej" cenie na jakiejś aukcji internetowej. Z drugiej strony - czy mamy powody by nie wierzyć w to co mówi? W końcu taki sympatyczny z niego gość (a jak nie wierzycie, to rzućcie jeszcze okiem na to ;)).Premiera nowej konsoli Microsoftu zarówno w Europie jak i USA przebiegła pod znakiem niedoborów sprzętu. Dla wielu graczy zwyczajnie go zabrakło. Być może pocieszające będzie dla nich, że Steve Ballmer - prezes amerykańskiej firmy - również nie dostał swojego egzemplarza konsoli...