O problemie dostępu nieletnich do niedozwolonych dla nich gier mówi się od dawna. Według niektórych polityków, przynajmniej częściowo mogłoby go rozwiązać wprowadzenie kar pieniężnych dla sprzedawców, którzy nie stosują się do ograniczeń. Taki przepis podpisał jakiś czas temu gubernator Schwarzenegger w Kalifornii, podobny też wprowadzono w stanie Illionois (tysiąc dolarów grzywny za sprzedanie niedozwolonej gry nieletniemu).
Kiedy tylko takie ustawy zaczęły wchodzić w życie, organizacje zrzeszające przedstawicieli growej branży zapowiedziały walkę o ich unieważnienie. Jej podstawą miała być gwarantowana przez konstytucję wolność wypowiedzi, którą to wspomniane przepisy jakoby ograniczają. I faktycznie - do takiej opinii przychylił się sędzia z Illinois, uznając ustawę za niezgodną z konstytucją. Czy podobnie potoczą się sprawy w pozostałych stanach?
Od jakiegoś czasu w USA (i nie tylko) trwa zażarta debata na temat brutalności w grach komputerowych i jej wpływu na młodych ludzi. Angażują się w nią politycy, wprowadzając przepisy, ograniczające dostęp do przeznaczonych tylko dla dorosłych pozycji. Nie wszędzie jednak się to udaje - sąd w amerykańskim stanie Illinois uznał, że taka ustawa jest niezgodna z konstytucją.