Wcześniej Digital River opracowało dla Segi internetowy sklep (z tym że sprzedający jeszcze normalne, pudełkowe wersje gier). Teraz zaś posuną się kolejny krok do przodu, oferując możliwość kupienia przez sieć i ściągnięcia na dysk tytułów takich jak Virtua Fighter czy House of the Dead. Zakupy robić będzie można za pośrednictwem witryny Sega.com, część pozycji dostępna ma być też przez sieć oneNetwork, należącą do Digital River.
Pomysł Segi nie jest rzecz jasna niczym oryginalnym - lawinę zapoczątkowali twórcy Half-Life’a, firma Valve i jej system Steam. Wzbudził on dość duże zainteresowanie, udowadniając, że podobnie jak sprzedaż muzyki czy filmu w formie wyłącznie cyfrowej, taki handel grami ma przyszłość (przy okazji doprowadził zresztą do "rozwodu" między Valve a Vivendi, ale to już zupełnie inny temat).Czyżby więc coraz bliższy był świat bez wydawców i dystrybutorów? Raczej nie. Póki co daleko jeszcze do sytuacji, w której sprzedaż w sieci byłaby choćby porównywalna do tradycyjnej. Ale kiedyś? Kto wie. W końcu dojdzie do tego, że człowiek w ogóle nie będzie się musiał z domu po nic ruszać...