Przedstawiciele Sony stwierdzają, że jest to możliwe. Choćby dlatego, że w przyszłości obowiązywał będzie globalny standard telewizji. "Jeżeli zwrócicie uwagę na to, że współpracować będzie z odbiornikami w technologii high-definition - czyli standardzie pomyślanym dla całego świata - jest prawdopodobne, że zdecydujemy się na jeden region, tak jak zrobiliśmy w przypadku PSP" - mówi pracownik australijskiego oddziału korporacji.
Zresztą zabezpieczenia regionalne odchodzą do lamusa nie tylko dlatego, że powstaje wspólny dla całego świata standard telewizyjny. Ważne jest też to, że coraz większe kontrowersje wzbudzają próby kontrolowania rynku, podejmowane przez producentów konsol. Krótko mówiąc - powszechna zaczyna być opinia, że jeżeli ktoś ma ochotę sprowadzić sobie konsolę z Japonii - powinien móc to bez utrudnień zrobić i nie martwić się, że sobie na niej nie pogra.Wyraz takiemu myśleniu dał miesiąc temu australijski sąd. Uznał bowiem, że człowiek zajmujący się sprzedażą mod chipów, pozwalających uruchamiać na PS2 tytuły pochodzące ze wszystkich regionów, nie popełnił przestępstwa. I to nawet mimo tego, że modyfikacje umożliwiają również korzystanie z pirackich kopii gier (co zresztą było podstawą procesu wytoczonego sprzedawcy przez firmę Sony). Szerzej pisaliśmy o tym w tej wiadomości.
Ale czy naprawdę możemy być pewni, że nie będzie regionów dla next-gena od Sony? Cóż, taki ruch ze strony producenta PlayStation z pewnością mógłby mu tylko przysporzyć zwolenników. Tyle tylko, że jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, zanim PS3 pojawi się w sprzedaży, a do tego czasu Japończycy mogą jeszcze parę razy zmienić zdanie...