Wcześniej analitycy szacowali, że w całym 2005 roku na komputery z jabłkiem przesiądzie się ok. 500 tysięcy właścicieli PeCetów. Teraz zaś okazuje się, że już w ciągu pierwszych trzech kwartałów było ich ponad dwa razy tyle. A przynajmniej taką liczbę otrzymamy, jeżeli założymy, że to zmieniający preferencje użytkownicy Windows są głównym powodem wzrostu zainteresowania Macintoshami (biorąc pod uwagę, jak nasycony komputerami jest już rynek, można spokojnie przyjąć takie założenie). Teraz ocenia się, że do końca roku na zmianę zdecydować się może w sumie aż 1,3 miliona PeCetowców.
Skąd to znacznie wyższe od przypuszczanego zainteresowanie sprzętem Apple’a? Otóż analitycy popełnili wcześniej błąd, zakładając, że jedynym magnesem przyciągającym właścicieli PeCetów do Macintoshy będzie iPod. Gdyby przesiadających się szukać tylko wśród użytkowników Windows, którzy kupili najpopularniejszy na świecie odtwarzacz muzyczny, to ich liczba rzeczywiście byłaby mniejsza.Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie dzięki iPodowi Apple radzi sobie coraz lepiej. Nawet jeżeli ktoś tego odtwarzacza nie ma, to z pewnością albo go widział, albo chociaż o nim słyszał. I na zasadzie reakcji łańcuchowej podobnie zaczynają być traktowane komputery firmy Jobsa. Stają się obiektami pożądania i synonimem bezawaryjności (niewątpliwie pomaga w tym rosnąca liczba błędów wykrywanych w Windows oraz idące za nimi wirusy).
A co dalej? Mac do pracy, konsola do grania? Jeżeli spojrzeć na to, co dzieje się na rynku, wydaje się to najbardziej oczywisty wniosek. Inna sprawa, że zanim dojdzie do takiej rewolucji minie jeszcze trochę czasu. Póki co więc jeszcze nie wyrzucajcie poczciwych PeCetów na śmietnik. A jeżeli już naprawdę musicie, to lepiej podeślijcie nam - już my będziemy wiedzieli co z nimi zrobić (ale poniżej 3 GHz i GeForce’a 6800 GT nie bierzemy ;)).