Wyniki te stanowić mają odpowiedź na zarzuty, jakich ostatnio doczekują się z wielu źródeł gry komputerowe (żeby wspomnieć tylko sprawę Jacka Thompsona, czy podpisaną przez Schwarzeneggera "antygrową" ustawę). Niektóre z badań wspominanych przez ESA dowiodły nawet, że elektroniczna rozrywka może mieć pozytywne skutki psychologiczne.
"Wyniki nie wskazały na to, by brutalne gry zwiększały agresję w prawdziwym świecie".
"Są powody by sądzić, że elektroniczna rozrywka ma nawet pozytywne skutki".
" korzystanie z gier dobrze wpływa na myślenie przestrzenne i szybkość reakcji. (...) Wyobraźnia przestrzenna jest powszechnie uznawana za jedną z najważniejszych składowych ludzkiej inteligencji".
To tylko niektóre z przytoczonych przez Amerykanów opinii.
Oczywiście nie ulega wątpliwości, że ESA wybrała do swojej publikacji wyłącznie takie badania, których wyniki są jej na rękę - wciąż znaleźć można inne, z których wynikają wnioski przeciwne. Ale na pewno dowodzi to jednego - sprawa nie jest tak prosta i oczywista jak chcieliby niektórzy. I nawet jeżeli gry w jakimś stopniu przyczyniają się do agresywnych zachowań, to są tylko jednym z wielu czynników je wywołujących.
ESA, amerykańska organizacja, zrzeszająca przedstawicieli growej branży, opublikowała wyniki szeregu niezależnych badań, z których wynika, że zabawa z brutalnymi grami nie przekłada się na agresywne zachowania w rzeczywistości.