Według badań, przeprowadzonych niedawno przez firmę Peter D. Hart Research Associates, aż 19% graczy w USA ma 50 lub więcej lat. To aż o 9% więcej niż zaledwie pół dekady temu. Jednocześnie - co dość zrozumiałe - zwiększa się średni staż komputerowego maniaka. 53% fanów elektronicznej rozrywki ma z nią do czynienia już od co najmniej 10 lat. Dużą część populacji starszych graczy stanowią więc ludzie, którzy zaczynali swoją przygodę z grami dość dawno temu i cały czas nie zamierzają rezygnować z tej formy zabawy.
Nie zdziwcie się więc, jak podczas następnej wizyty u babci zastaniecie ją przycinającą w Quake´a. Ba, powinniście wręcz zadbać o to, by to robiła. ;) Okazuje się bowiem, że elektroniczna rozrywka może być dla starszych ludzi całkiem pożyteczna. Wystarczy spojrzeć chociażby na wyniki badań, opublikowane w 2002 roku przez Uniwersytet Harvarda. Wynika z nich, że kontakt z grami zdecydowanie zwiększył szybkość reagowania badanych powyżej 60. roku życia. Z kolei naukowcy z innej amerykańskiej uczelni - Uniwersytetu w Rochester - zapewniają, że ta forma spędzania wolnego czasu jest dobrym sposobem na poprawę spostrzegawczości.
Producenci zdają się jednak w ogóle nie zauważać tych faktów. Gry ciągle projektowane są z myślą o tej jednej, stereotypowej grupie młodych odbiorców, do nich też kierowane są wszystkie kampanie reklamowe. Ale może to i lepiej - niektórzy specjaliści uważają, że błędem byłoby tworzenie tytułów z założenia przeznaczonych dla ludzi starszych. Robert Coffey, konsultant w growej branży, mówi: "To czy gra ci się podoba czy nie zależy od twojego gustu, nie od wieku".
I chyba rzeczywiście ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują starsze panie, są gry o kotkach. Zresztą potwierdzają to same zainteresowane. Wolą raczej porządnego, krwawego FPS-a. A zabawki w rodzaju Nintendogs lepiej zostawić młodym. ;)