Zło jest cierpliwe - recenzja filmu Słudzy diabła 2: Wspólnota

Joanna Kułakowska
2023/11/30 14:00
0
0

Indonezyjski twórca Joko Anwar powraca z kontynuacją swego obrazu z 2017 roku. Jak prezentuje się nowa odsłona Sług diabła?

Indonezja to kraj dreszczowcami i horrorami płynący – miejsce, w którym ludzie wprost uwielbiają oglądać i tworzyć filmową grozę oraz makabrę wszelkiego rodzaju. Sam Joko Anwar, nader popularny u siebie reżyser i scenarzysta kina gatunkowego, chętnie opowiada, że gdy był mały, nie mógł usnąć, dopóki matka nie opowiedziała mu strasznej historii. Pierwsi Słudzy diabła (Pengabdi setan, 2017) stanowili remake ulubionego filmu artysty – kultowego w Indonezji horroru pod tym samym tytułem, mającego premierę w 1982 roku. Film z 2017 roku był dużym sukcesem komercyjnym, lecz publiczność sequelu była jeszcze liczniejsza – liczyła... ponad sześć milionów. Obecnie film Słudzy diabła 2: Wspólnota (Pengabdi Setan 2: Communion, 2022) jest prezentowany na Azjatyckim Filmowym Festiwalu Pięć Smaków, tak więc chętni na seans mogą powiększyć grono odbiorców.

Zło jest cierpliwe - recenzja filmu Słudzy diabła 2: Wspólnota
https://www.piecsmakow.pl/

Wcześniejsza opowieść Anwara koncentrowała się na rodzinie młodej dziewczyny imieniem Rini (Tara Basro). Rodzice wskutek ciężkiej choroby matki, nad którą bezskutecznie biedzą się lekarze, muszą sprzedać dom, to jednak dopiero początek kłopotów. Kiedy kobieta umiera, ojciec Rini (Bront Palarae) otrzymuje tajemniczą pracę, której przedmiotem nie zamierza dzielić się z dziećmi. Wkrótce dom, w którym mieszkają, zaczyna nawiedzać dziwaczna, upiorna istota – zjawa niezwykle podobna do zmarłej. Rini i jej trzej bracia dowiadują się o niegdysiejszym pakcie z mrocznymi siłami, który pozostawił piętno na rodzinie. Oczywiście muszą zbadać tajemnicę z przeszłości, aby uwolnić się ze szponów zła.

Diabelski cykl przemocy

Słudzy diabła 2: Wspólnota ponownie ukazuje znane widowni postacie, nim jednak poznamy ich dalsze losy, staniemy się świadkami pewnej niewyjaśnialnej w racjonalny sposób, a przy tym szokującej dla policji sytuacji. Ma ona miejsce w Lembangu na terenie Jawy Zachodniej, rozgrywa się w kwietniu 1955 roku. Sekwencja otwierająca flirtuje z kinem o tematyce politycznej, nawiązując do filmów o porwaniach niewygodnych osób i komentując zamiatanie problemów pod dywan, swoiste „malowanie trawy na zielono” podczas ważnych dla kraju wydarzeń. Twórca przedstawia dziennikarza (Egy Fedly) wiezionego gdzieś samochodem przez milczących, niereagujących na zaczepki i wszelkie próby wyjaśnienia funkcjonariuszy. Joko Anwar bawi się przez chwilę z publicznością, po czym wypuszcza mężczyznę... na cmentarzu. A zarazem wprost przed oblicze jego dobrego znajomego... szefa policji (Heru Kusuma). Ten zaś prowadzi naszego pismaka do miejsca, które śmiało można by nazwać wysublimowanym przedsionkiem piekła. W owej wysmakowanej, jeżącej włos na głowie, a jednocześnie urzekającej mroczną dziwnością scenie zawarta jest zapowiedź artystycznego pazura reżysera, podbudowa filmowej intrygi i przewrotny klucz do słowa „wspólnota”.

Diabelski cykl przemocy, Zło jest cierpliwe - recenzja filmu Słudzy diabła 2: Wspólnota
https://www.piecsmakow.pl/

Następnie przenosimy się do Dżakarty, do kwietnia 1984 roku, i znów towarzyszymy Rini, dowiadując się przy tym, że ambitna dziewczyna zrezygnowała ze swych planów, musiała bowiem opiekować się młodszymi – dwoma już – braćmi. Los okaże się wobec bohaterki nader okrutny, bo otworzy przed nią możliwość odzyskania kontroli nad własnym życiem, lecz tylko po to, by szybko tę szansę zdławić. Ciężko myśleć o teraźniejszości i normalności, gdy o przyszłość bohaterów upomina się paranormalność z upiornej przeszłości. Wkrótce mieszkańcy wielkiego, komunalnego bloku, do którego przeprowadziła się rodzina, doświadczą tragicznego wypadku. Okaże się on jednak zaledwie preludium nadchodzącej grozy. Rini, Toni (Endy Arfian) i Bondi (Nasar Annuz) wraz z zaprzyjaźnionymi sąsiadami będą musieli przeprowadzić kolejne śledztwo, aby zrozumieć, co właściwie się dzieje, i spróbować uratować życie. Joko Anwar potrafi zaangażować widza/widzkę, obejmując kamerą kilka osób budzących rozbawienie, sympatię lub przynajmniej zaciekawienie. Towarzyszymy im podczas kilku kwietniowych dni. Zwyczajność, okraszana niepokojącymi znakami ostrzegawczymi, stopniowo przemija i w końcu zmienia się w koszmar, który reżyser umiejętnie dozuje, prowadząc do niesamowitej emocjonalnej i wizualnej kulminacji... przywodzącej na myśl utwory Lovecrafta i Mignoli.

Sequel Sług diabła otwarcie i szeroko czerpie z zachodnich rozwiązań, jednocześnie celebrując esencję horrorów kina Azji. Mamy więc dążenie do rozwiązania zagadki, które ma usatysfakcjonować odbiorców, a zarazem pozostawienie pewnej nieprzeniknionej tajemnicy – sceny stawiające na atmosferę i nieoczywiste domysły. W filmie Anwara jest mnóstwo znanych i sprawdzonych składników, w tym zabawa archetypami i stereotypami: „dobra dziewczyna”, która poświęca się dla rodziny, a także „puszczalska dziewczyna”, posądzana o dziesiątki nieprawdziwych rzeczy, którą oczywiście interesuje się „niewinny, złoty chłopak”, jest też typowy „zły chłopak”, „tajemnicze dziecko”, które wydaje się wiedzieć i rozumieć więcej, niż powinno, i wreszcie paczka urwisów, po trosze w stylu bohaterów Goonies czy Stranger Things. Postacie są dobrze odgrywane, więc wszystko to napędza akcję, zapewniając jednocześnie niespodziewane (albo i spodziewane) komiczne przerywniki. Na dobrym horrorze bowiem nie można cały czas się tylko bać. Szczerego strachu niekiedy napędza zresztą mniej lub bardziej subtelny komentarz społeczny twórcy – w rodzinach panuje przemoc, prawie wszystkie dzieciaki są bite i drżą ze strachu jak nie przed ojcem, to przed matką; ludzie czują się przyduszeni biedą i brakiem perspektyw.

Diabelska układanka

Na uwagę zasługuje artystyczna i techniczna strona produkcji (to pierwszy indonezyjski film w technologii IMAX). Obraz Słudzy diabła 2: Wspólnota robi spore wrażenie sposobem realizacji, aranżacją muzyczną i kompozycją kadrów. Niniejszy horror może poszczycić się wieloma pięknymi ujęciami. Akcja dzieje się w odciętym od świata budynku. Widzimy budzący niepokój ogromny blok, wręcz zawieszony w pustce, górujący nad pustkowiem z samotnym drzewem, co pogłębia ponury nastrój współgrający z nerwowym zachowaniem mieszkańców. Nocą antracytowa bryła lśni lekko na tle głębokiej czerni nieba. Niektóre filmowe kadry przypominają paletą barw malarstwo flamandzkie – za dnia chłodne kolory, nocą ciepły poblask uwypuklający cienie rozlewające się po kątach, wszędzie czerń, brązy i szarości. Korytarze utkane ze skondensowanego mroku kontrastują z bursztynowym lub brudnożółtym światłem, co sprawia, że kroczące nimi postacie wydają się zanurzać w zupełnie inny świat lub z niego wyłaniać. Efekt przekraczania bariery pomiędzy światami został zresztą pomysłowo i klimatycznie wykorzystany przy scenach nawiedzenia: na przykład chlustanie zimnej wody na twarz, co zaburza widzenie, czy rytualne okrywanie głowy podczas modlitewnych pokłonów stanowi moment przejścia, zmianę rzeczywistości.

Diabelska układanka, Zło jest cierpliwe - recenzja filmu Słudzy diabła 2: Wspólnota
https://www.piecsmakow.pl/

Odsłanianie kolejnych warstw intrygi, kolejnych podpowiedzi, odbywa się w formie wycyzelowanej układanki detali – historię opowiadają zdjęcia, obrazy, wycinki z gazet, ekran telewizora, radio, okładki płyt, tytuły utworów fikcyjnej słynnej piosenkarki Mawarni Suwono (chociażby Sekret mojej zemsty). Zróżnicowana ścieżka dźwiękowa (nastrojowy chór kobiecy, fragmenty wspomnianych już utworów, instrumenty oddające miarowe bicie serca lub rytmiczny odgłos współgrający z szalonym biegiem) splata się z rzeczonymi puzzlami, łączy się w całość, stanowiąc dodatkową warstwę opowieści. I jest to naprawdę przyjemne dla ucha. Sama historia jest duszna, nieśpieszna (niektórym osobom puls historii z pewnością wyda się zbyt powolny), ale znajdzie się również parę jump scare’ów. Tu warto dodać, że efekty specjalne są na całkiem niezłym poziomie, niestety główna zjawa jest tak kiczowata, że budzi raczej skurcze brzucha ze śmiechu niż lękowe ciarki na plecach. Część widowni może poczuć się rozczarowana tym, że otrzymujemy klimatyczny, acz klasyczny horror, niby indonezyjski, więc spoza naszego kręgu kulturowego, a w sumie podobny do zachodnich tekstów kultury o opętaniu, nawiedzeniu, sektach i Antychryście. Słudzy diabła dzieją się w kręgu islamu, a nie ludowych legend, a podejście islamu i chrześcijaństwa w jednym na pewno jest podobne: duchy to wytwór umysłu, człowiek musi bać się Boga, a nie diabła czy demonów, i zawierzyć boskiej mocy. Cóż, działania demonicznych mocy mają spowodować brak wiary w moc Boga, a ten ostatni jest bardzo daleko. Biorąc to pod uwagę, ciężko uniknąć podobieństw. Nawet to, że Anwar wprowadza tajemniczą trzecią siłę, nie jest szczytem oryginalności, ale to właśnie generuje ciekawość odnośnie do wszystkich niuansów zamysłu…

Diabelski plan

Fabuła filmu Słudzy diabła 2: Wspólnota jest zbudowana na zasadzie klamry i bardzo starannie przemyślana. Anwar umieszcza w niej kilka strzelb, z których każda prędzej czy później wypali, co nie znaczy, że każdy element jest wyjaśniony do końca (co najmniej dwa sprawiają wrażenie przylepionych na gumę do żucia). Główny wątek recenzowanego obrazu zostaje jasno wyłuszczony, lecz twórca daje do zrozumienia, że to zaledwie część większego planu, a różne podane na tacy drobiazgi, które w pewnym momencie wyskakują niczym diabełek z pudełka i wskakują na właściwe miejsce intrygi, mają w istocie swoją własną historię, ta zaś będzie kiedyś przedstawiona ze szczegółami. Scenarzysta i reżyser otwarcie mówi o planach na całe uniwersum. To, co można zobaczyć dotychczas, obiecuje, że widownia otrzyma coś znacznie ciekawszego i bardziej klimatycznego niż Uniwersum Obecności (cykl filmów opartych o śledztwa Eda i Lorraine Warrenów).

Diabelski plan, Zło jest cierpliwe - recenzja filmu Słudzy diabła 2: Wspólnota
https://www.piecsmakow.pl/

GramTV przedstawia:

Recenzowany obraz można obejrzeć do 3 grudnia na Azjatyckim Filmowym Festiwalu Pięć Smaków w wersji online. Czy koniecznie trzeba zaliczyć część pierwszą? Nie, ale to pomaga. Tak czy owak, warto zapoznać się z twórczością Joko Anwara.
7,2
Klimatyczny, bardzo dobrze przemyślany horror, który zapewne podzieli widownię.
Plusy
  • Duszna atmosfera i hipnotyczny rytm opowieści
  • Przemyślana układanka fabularna, wypalające strzelby i detale wskakujące na właściwe miejsce
  • Bardzo dobra gra aktorska (zwłaszcza dzieci)
  • Artystyczna i techniczna strona wizualiów (piękne ujęcia, praca kamery, kontrasty, gra barw i światła)
  • Wspaniała ścieżka dźwiękowa
  • Solidne podwaliny pod interesujące uniwersum
Minusy
  • Dla niektórych osób zapewne zbyt duszna i powolna
  • Dla części widzów - rozczarowujący brak folkloru
  • Kiczowata śmieszna zjawa, która miała być straszna
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!