Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster – recenzja – Na usługach diabła

Jakub Zagalski
2021/05/23 12:00
1
0

W 2003 r. Shin Megami Tensei III było hitem i jedną z najlepszych gier jRPG ówczesnej generacji. Remaster ma niestety nikłe szanse na podbicie serc współczesnych graczy.

Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster – recenzja – Na usługach diabła

Megami Tensei to japońska marka, która doczekała się masy iteracji i jest ceniona nie tylko w swojej ojczyźnie. Ale gdyby zapytać przeciętnego gracza o flagowe produkcje z gatunku jRPG, raczej mało który wymieni MegaTena jednym tchem za Final Fantasy czy Dragon Quest. Może ktoś sobie przypomni Personę (spin-off Megami Tensei), ale o numerowanych odsłonach Shin Megami Tensei, mam wrażenie, wiedzą tylko hardcore'owi fani gatunku.

Co wcale mnie nie dziwi, gdyż te gry Atlusa nigdy nie były skierowane do osób, które chciały przeżyć niesamowite przygody w relatywnie wygodnych i przyjemnych okolicznościach. MegaTeny niemal od samego początku (pierwsza gra wyszła w 1987 r.) przyciągały jednych, a odrzucały drugich żmudnym grindem, masą pojedynków w estetyce surowego dungeon crawlera i mroczną otoczką fabularną. Po co o tym wszystkim wspominam? Bo oto po prawie dwóch dekadach Atlus wypuścił na rynek remaster trzeciej części Shin Megami Tensei, która ma w sobie wszystko to, za co jedni kochają tę serię, a inni omijają szerokim łukiem.

Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster to formalnie wygładzona i lekko uwspółcześniona wersja gry, która w 2003 r. ukazała się na PlayStation 2. Warto zaznaczyć, że w Europie była ona znana pod wymownym tytułem Shin Megami Tensei: Lucifer's Call (dla Amerykanów dalej był to Nocturne) i bazowała na japońskiej edycji director's cut. Remaster wprowadził do tej wersji reżyserskiej kolejne zmiany, ale żeby już więcej nie mieszać, powiem krótko – od samego początku czuć i widać, że Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster jest grą z 18-letnim stażem.

Jeżeli nie mieliście do czynienia z Shin Megami Tensei Nocturne/Lucifer's Call na PlayStation 2 (w Polsce jest pewnie garstka zapaleńców, którzy mają ją w swojej pamięci i kolekcji), to poniższy akapit dedykuję właśnie wam. W grze przenosimy się do współczesnego Tokio i odgrywamy rolę licealisty, który jedzie na umówione spotkanie w Parku Yoyogi. To jedna z ulubionych miejscówek turystycznych w dzielnicy Shibuya, gdzie królują cosplayerzy, rockersi (polecam filmiki na YouTube z ich ustawek tanecznych) i przedstawiciele innych japońskich subkultur. W sezonie można tam podziwiać kwitnące wiśnie (hanami), ale gdy nasz bohater w końcu tam dociera, park okazuje się być miejscem makabrycznej zbrodni.

Kolejny cel to pobliski szpital, gdzie akcja rozkręca się na dobre. Na pierwszy plan wychodzą siły nieczyste, okultystyczne rytuały, diabły, demony i inne plugastwa, które będą nam towarzyszyć przez kolejnych ~60 godzin.

GramTV przedstawia:

Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster bazuje na sprawdzonym dla serii schemacie, czyli łączeniu realiów współczesnej Japonii z mroczną rzeczywistością inspirowaną rozmaitymi religiami i wierzeniami. W "trójce" fabuła kręci się wokół wydarzenia (nie jest to spoiler, bo jest o tym mowa w pierwszej godzinie gry), które ma doprowadzić do końca świata i stworzenia go na nowo. W dialogach przewijają się pojęcia zahaczające o teologię chrześcijańską, ale są też odniesienia do buddyzmu, gnostycyzmu, gematrii itd.

Klimat jest ciężki, co w epoce PlayStation 2 robiło ogromne wrażenie na graczach z Zachodu, których japońskie RPG przyzwyczaiły do "nieco" innej estetyki. Dość powiedzieć, że w owym czasie na topie był ósmy Dragon Quest czy Final Fantasy X-2. Nocturne/Lucifer's Call szedł pod prąd nie tylko pomysłem na fabułę, ale i model rozgrywki, który był znacznie trudniejszy i mniej przystępny niż w najpopularniejszych przedstawicielach gatunku.

Komentarze
1
Crask
Gramowicz
23/05/2021 13:06

Lekko przedobrzyli z ceną. Poczekam aż będzie tak za 50% do kupienia i pewnie się skuszę. Chociaż przyznam że wolałbym port na coś mobilnego. Lepiej mi się gra w takie remastery na platformach z mniejszym ekranem.

Swoją drogą bardzo podobał mi się komentarz gdzieś na youtube na temat SMT IV: "It's Dark Souls of Persona".