Recenzja serialu Tajna Inwazja. Marvel nie uczy się na błędach

Radosław Krajewski
2023/07/27 17:00
8
0

Poziom seriali od Marvela jest coraz niższy.

Przebijając She-Hulk

Wydawało się, że po żenującej Mecenas She-Hulk studio wyciągnie lekcję i poprawi jakość swoich seriali. Właśnie z tego powodu niektóre produkcje zostały opóźnione, inne skasowane, a nieliczne przerodziły się w pełnometrażowe lub krótkometrażowe filmy, aby nigdy więcej nie dopuścić do kolejnego blamażu, jakim było wprowadzenie Jennifer Walters. Dlatego na premierę kolejnego serialu z MCU czekaliśmy aż rok, wierząc, że studio chce dopracować swoją produkcję, aby Tajna Inwazja stała się reprezentantem nowej fali Marvela, który wsłuchuje się w opinie widzów, dążąc do zmian jakości nie tylko scenariuszy, ale również w realizacji. Już pierwsze odcinki udowodniły, że nic z tego nie wyjdzie i najnowszą superbohaterską produkcję będzie trzeba spisać na straty. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie to tytuł, który może być nawet gorszy od niesławnych serialowych przygód She-Hulk.

Przebijając She-Hulk, Recenzja serialu Tajna Inwazja. Marvel nie uczy się na błędach

Tajna Inwazja miała być brakującym ogniwem w uniwersum Marvela. Produkcją skierowaną również do dojrzalszego widza, który mógłby zainteresować się kryminalną, szpiegowską otoczką, nawet bez znajomości całego MCU. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna już w pierwszych odcinkach, gdzie serial uwydatnił wiele ze swoich licznych problemów. I chociaż twórcy spełnili część obietnic, rzeczywiście stawiając tym razem na thriller z silnymi politycznymi wątkami, to koniec końców fabuła została oparta na bardzo lichych fundamentach, gdzie nie brakowało uproszczeń i wielu większych i mniejszych głupot, które z miejsca odstraszały osoby zmęczone kolejnymi tymi samymi produkcjami z logiem Marvela.

GramTV przedstawia:

Niestety sytuacja nie poprawiła się w dalszej części sezonu, gdzie liczne błędy zostały nie tylko powielone, ale również doszło sporo nowych, a chwalone elementy z pierwszych epizodów zamieniono w wady. Najlepszym tego przykładem jest Gravik, lider separatystycznego ugrupowania Skrulli, który zapragnął zniszczyć ludzkość, aby stworzyć na Ziemi idealne miejsce do zamieszkania dla jego rasy. Jego motywacje od początku były pretekstowe, ale nie najgorzej przedstawione w serialu, gdzie można było zrozumieć jego podejście, a w szczególności rozczarowanie działaniami Nicka Fury’ego i Talosa. Niestety wprawnego w politycznych intrygach bojownika zamieniono we wtórnego i do bólu nudnego antagonistę i nawet Kingsley Ben-Adir nie potrafił wykrzesać z tej postaci czegoś więcej. Tym samym Gravik dołączył do grona najgorszych złoczyńców w całym MCU.

Zresztą cały wątek Skrulli nie został odpowiednio przemyślany, a już tym bardziej zrealizowany. W założeniach Tajna Inwazja miała być wstępem do wielkiego wydarzenia, którego kulminacją będzie Avengers: Secret Wars. Niestety w żadnym momencie serialu nie czuć wagi jakichkolwiek wydarzeń, które miałyby zmienić losy uniwersum. Zresztą dopiero co mieliśmy przejmować się potężnym Kangiem Zdobywcą w Ant-Man i Osa: Kwantomania, a Marvel zaproponował nam wstęp do innego swojego wydarzenia, którego skutki odczujemy dopiero za kilka lat. Obawiam się jednak, że jak tak dalej pójdzie, to studio będzie musiało zrewidować swoje plany i skupić się tylko na jednym wątku, aby porządnie go dopracować, zamiast jednocześnie rozwijać dwa „eventy”.

Komentarze
8
Bambusek
Gramowicz
10/08/2023 21:08

Będę powtarzał do znudzenia - plan na MCU był do End Game. Póki można było "grać" Avengersami i Thanosem to jakoś to szło. Raz lepiej, raz gorzej, ale szło. Teraz to wygląda tak, jakby tam było te przysłowiowe kucharek sześć, z których każda ma inny pomysł na danie, a szef kuchni zamiast jakoś to próbowac ogarnąć to chce jak najwystawniejszą ucztę i nic innego się nie liczy. Wcześniej był ten cel, był ten punkt zbiórki w postaci starcia z Thanosem wyposażonym w rekawice i kamienie i praktycznie każdy film krok po kroku do tego celu zbliżał i gdzieś ten Thanos tam majaczył nawet jak w sumie nie było nic o nim. Teraz ja tego celu nie widzę, po prostu nie widzę gdzie jest punkt zbiórki dla tych wszystkich filmów i seriali. 

wolff01
Gramowicz
28/07/2023 12:05
ZubenPL napisał:

Wierności materiałowi źródłowemu to nigdy w MCU nie było ale wcześniej większość filmów mimo wszystko miało jakiś pomysł na siebie i jakieś sensowne poprowadzenie wątków. 

Nie było - wiadomo, nie raz dobierali różne wątki z różnych serii komiksowych, dodawali cos od siebie i tak dalej. Ale w fazie 4 zaczęła się wolna amerykanka - spadek jakosci scenariuszy (dlatego że scenarzyści czyli aktywiści-narcyzy uznali, że są w stanie napisać "lepsze" historie niż materiał źródłowy, hmm skąd my to znamy) oraz niczym nieuzasadnione zmiany które kompletnie nic nie wnosiły do historii (oczywiście w spójności historii, bo wiadomo że chodzi o politykę) - na czele z gender/race swapami postaci (tu króluje Eternals ale nie tylko), zmienianiu origin stories (She-hulk), spychaniu na dalszy plan postaci w ich własnych filmach (Dr. Strange 2, Thor Love & Thunder, Ant-Man 3), zmienianie seksualnosci bohaterów, lub robieniu idiotów/niekompetentnych pajaców z męskich postaci (Fury, Thor, Ant-Man, Modok, Loki itd) i uber girl-bossów (czego juz chyba kwintesencja jest końcówka Secret Invasion). Dodatkowo idiotyzmy i niekonsekwencja - najpierw robią ze Skrulli rozbitków, a później nagle najeźdźców (w komiksach od początku wiadomo ze są źli) albo wmawiają nam że jakaś postać była ukrytym agentem itd a totalnie jej zachowanie do tego nie pasowało wcześniej. Jeszcze żeby to chociaż miało sens dla historii, było zrobione z wyczuciem ale nie - oni wbijają to na siłę młotem żeby tylko było. Kiedy ludzie żartują że Chatgpt napisałby lepszy scenariusz niz obecni scenarzysci MCU to wcale nie jest to takie zabawne... a wsytarczyło żeby "adaptowali" komiksy, mieli by wiele sprawdzonych i uznanych histori.

Ciekawe jak teraz wybrną z "najpotężniejszą postacią w historii MCU" skoro nikt nawet tego badziewnego serialu nie oglądał i nikt jej nawet nie będzie kojarzył xD

dariuszp
Gramowicz
28/07/2023 10:21
Kraju napisał:

Chodziło rzecz jasna o oczekiwania dotyczące zmiany jakości nowych filmów i seriali z MCU, z dokładnie takich powodów, jakie wskazałeś. Wydaje mi się, że z każdą kolejną porażką fani coraz bardziej gloryfikują Sagę kamieni nieskończoności, zapominając, że wiele produkcji z pierwszych trzech faz też miały swoje braki, ale tęsknią za tamtym okresem, gdy wszystko było częścią większej i w miarę spójnej całości. 

W tamtym okresie były kaszany jak Cpt. Marvel, Hulk też był mało udany. Ale na koniec dnia jako całość mieliśmy więcej zwycięstw jak porażek. Więc jak wychodził nowy film, nawet coś tak mało znanego jak strażnicy galaktyki to oczekiwaliśmy dobrego filmu i z takim nastawieniem szło się do kina.

Na kilka ostatnich filmów Marvela do kina już nie szedłem a seriale sobie odpuściłem po 2-3 odcinkach. Bo to kaszany.

Więc jak kiedyś oczekiwaliśmy dobrych produkcji i czasem dostaliśmy złą tak teraz oczekujemy szmir a czasem może dostaniemy coś lepszego jak np. Strażnicy Galaktyki 3.

Więc oczekiwania wobec takich projektów, jak Tajna Inwazja, były duże, bo miał być to serial inny od poprzednich, gdzie wyczuwalny byłby duch "starego, dobrego MCU".

Tylko nic nie wskazywało że to będzie dobry serial bo niestety MCU dotychczas produkowało tylko słabe seriale. Zgadzam się jednak że She-Hulk było lepsze pomimo tego jaki to gniot sam w sobie był. Przynajmniej były momenty warte zapamiętania z She-Hulk. Tutaj nie ma nic.




Trwa Wczytywanie