Recenzja Anthology of Fear - Troszkę indie, troszkę Layers of Fear?

Mateusz Mucharzewski
2023/03/20 14:00
0
0

Hit Bloober Team w wersji niezależnej może nie brzmi jak głupi pomysł, ale też nie gwarantuje sukcesu. Tutaj mamy tego przykład.

Recenzja Anthology of Fear - Troszkę indie, troszkę Layers of Fear?

To będzie świetny rok dla horrorów. Planowanych premier jest mnóstwo, a dwa hity (Dead Space Remake i Resident Evil 4 Remake) już zbierają wysokie oceny. Nie oznacza to jednak, że wszystko co wyjdzie z tego gatunku z miejsca musi odnieść sukces. Niektóre tytuły, mimo że na papierze wzbudzają zainteresowanie, nie będą tak wartościowe. Niestety takim przykładem jest polskie Anthology of Fear. Chociaż nie mogę odmówić twórcom wysokiego poziomu dopracowania i braku fuszerki, w kwestii designu nie wszystko udało się zrobić tak jak należy. Zaczęło się jednak niezwykle ciekawie…

Główny wątek fabularny krąży wokół motywu brata głównego bohatera, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach i nikt nie wie co się z nim dzieje. Po długim i nieefektywnym śledztwie główny bohater bierze sprawy w swoje ręce. Wszystkie tropu prowadzą do opuszczonego szpitala, w którym mogą się znaleźć jakieś informacje na temat mężczyzny. Brzmi to całkiem w porządku i takie faktycznie jest. Anthology of Fear nie mówi wiele i stawia przede wszystkim na minimalizm oraz mocny klimat tajemnicy.

GramTV przedstawia:

Wszystko to przekłada się też na gameplay, w którym brakuje znaczników na mapie i wyraźnych instrukcji co należy robić. Mimo że lokacje to w praktyce wąskie korytarze, i tak trzeba sobie radzić samemu oraz kombinować gdzie znajduje się określony przedmiot czy przejście do następnej lokacji. Z początku ma to swój unikatowy klimat, w sam raz pasujący do horrorów. Do tego dochodzi całkiem przyzwoita oprawa graficzna. Anthology of Fear robi więc dobre pierwsze wrażenie. To był moment, w którym moje nadzieje na udany tytuł mocno rosły. Pamiętajmy jednak, że wstęp w tym gatunku może być spokojny. Emocje w jakimś momencie muszą jednak wzrosnąć.

Z tym właśnie spory problem ma Anthology of Fear. Podstawowy pomysł na straszenie to pojedyncze sytuacje charakterystyczne dla Layers of Fear. Czasami wejdziemy do pomieszczenia, a łóżko nagle przesunie się od jednej do drugiej ściany. Do tego w pewnym momencie gry napotykamy sporo manekinów, które po wykonaniu jakiejś czynności lubią zmienić położenie. Gdzieś też w oddali widać jakąś postać, która krąży po korytarzach. Nie jest to jednak motyw, który przewija się przez całą grę i stanowi trzon straszenia. Tego wręcz nie ma. Ciśnienie podnosić mają więc głównie pojedyncze wydarzenia. Taki jump scare raz na kilkanaście minut, czasami nawet rzadziej. Wystarczy na zmontowanie trailera, ale i tak jest tego zdecydowanie zbyt mało, aby budować napięcie przez cały czas.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!