MotoGP 22 - recenzja. Tak samo, ale inaczej

Adam "Harpen" Berlik
2022/05/01 13:00
0
0

Z niecierpliwością czekałem na nowe MotoGP w sumie z jednego powodu. Jakiego? Tego dowiecie się, czytając recenzję.

Znowu to samo? Niekoniecznie

Z rokrocznie wydawanymi nowymi odsłonami serii jest zawsze ten sam problem - wyglądają bardzo podobnie: niezmieniony interfejs, identyczne założenia w mechanice rozgrywki, jedynie delikatnie podrasowana grafika. Na konkretne zmiany w przypadku takich serii jak chociażby FIFA musimy czekać zwykle kilka lat, niemniej co mniej więcej dwanaście miesięcy w sprzedaży pojawia się kolejna część znanej serii. Jedni narzekają, że to odcinanie kuponów, bo co przecież mogło się zmienić przez ten czas, drudzy natomiast z pełną świadomością twierdzą, że taki system dystrybucji ma sens. Diabeł tkwi bowiem w szczegółach, więc faktycznie na pierwszy rzut oka otrzymujemy to samo w nowym pudełku, lecz jeśli spędziliśmy z danym tytułem kilkadziesiąt godzin, a może nawet więcej, to już po chwili zauważymy, że autorzy włożyli mnóstwo pracy implementując niedostępne wcześniej funkcje czy usuwając błędy.

MotoGP 22 - recenzja. Tak samo, ale inaczej

Nine Season 2009!

MotoGP również diametralnie się nie zmienia, ale w edycji opatrzonej numerkiem 22 pojawiło się kilka istotnych nowości, choć przed szereg wysuwa się jedna - ta najważniejsza, czyli Nine Season 2009. Zgodnie z tym, co sugeruje nazwa, za sprawą nowego trybu rozgrywki otrzymujemy możliwość przeżycia najciekawszych momentów z sezonu 2009, podczas którego do samego końca o tytuł mistrza świata rywalizowali między sobą wówczas najlepsi zawodnicy: Valentino Rossi, Dani Pedrosa, Casey Stoner czy Jorge Lorenzo. Otrzymujemy tu 17-odcinkowy film dokumentalny z narracją Marka Neale’a, którego fanom MotoGP przedstawiać chyba nie trzeba. Pomiędzy kolejnymi ujęciami wsiadamy oczywiście na motocykl, przejmując kontrolę nad wyżej wymienionymi zawodnikami.

Generalnie jestem przeciwny temu, by w grach wyścigowych pojawiały się kampanie fabularne, ale to, co zaproponowało Milestone w MotoGP 22 naprawdę mi się spodobało. To świetnie zrealizowany film dokumentalny z może nie zaskakującymi, ale na pewno angażującymi zadaniami, dzięki którym jeszcze lepiej możemy poczuć klimat tamtego sezonu, a to na przykład starając się dotrzeć do mety na pierwszym miejscu, a to nie dając się wyprzedzić wskazanym rywalom. Nie ma tu mowy o jakichkolwiek efektownych czy przesadzonych akcjach, wszak scenariusz do Nine Season 2009 napisało samo życie. Dlatego też jest to historia, którą aż chce się śledzić. Szczególnie ukontentowani będą ci, którzy nie wiedzą, jak zakończy się ta rywalizacja, pozostali natomiast szybko przypomną sobie, co tak naprawdę działo się przed laty. A działo się naprawdę sporo, więc będzie co przeżywać.

GramTV przedstawia:

Jeśli chodzi o Nine Season 2009 to mam jedno zastrzeżenie, a właściwie pomysł, może prośbę. Otóż jakość materiałów wideo z 2009 roku nie jest najwyższa i kontrastuje mocno z oprawą wizualną MotoGP 22. Autorzy mogliby pokusić się o nałożenie dodatkowego filtra, który sprawiłby, że podczas jazdy motocyklem mielibyśmy wrażenie, że wciąż oglądamy dokument, że ta granica między filmem, a grą zaciera się, nie pozwalając nam prawie odróżnić, co jest czym. Podobny zabieg zastosowano w jednej z ostatnich części serii FIFA, gdzie przez dłuższą chwilę braliśmy udział w meczu, sterując dziadkiem głównego bohatera. Dodatkowy filtr, boisko-kartoflisko, inny scoreboard… Był klimat tamtych czasów, tutaj niestety go zabrakło, ale może w przyszłości Milestone o tym pomyśli, kto wie.

MotoGP 22 to symulator…

Oczywiście można sobie włączyć rozmaite asysty i ustawić poziom sztucznej inteligencji komputerowych przeciwników na minimum, wciskając jedynie gaz i kontrolując zarówno motocykl, jak i kierowcę za pomocą lewej gałki analogowej; wówczas gra będzie automatycznie wyhamowywać nas na zakręcie. Nawet jednak w takiej formie czasami można mieć problemy. Generalnie próg wejścia jest dość wysoki, lecz Milestone nie zamierza zmniejszać poziomu wyzwania, lecz robi coś innego - dodaje MotoGP Academy. Osoby, które wcześniej miały styczność z Gran Turismo od razu będą wiedziały, o co chodzi. Każdy tor w tym trybie został podzielony na sektory - musimy przejechać je w określonym czasie, a następnie pokonać całe jedno okrążenie. Zaliczenie wszystkich wyzwań na złoto to nie lada wyczyn. Poza tym MotoGP Academy to doskonały sposób na to, by zwyczajnie nauczyć się jeździć.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!