Astronauta – recenzja filmu. Kosmiczna samotność

Radosław Krajewski
2024/03/04 09:00
0
0

Jak wypadł nowy dramat science fiction z Adamem Sandlerem w roli astronauty? Oceniamy film Netflixa.

Pająk w każdym z nas

Nie ma lepszej scenerii na opowiadaniu o samotność i refleksjach nad życiem niż stan nieważkości na stacji kosmicznej zawieszonej tysiące kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Kosmos zawsze był wdzięcznym tematem na takie rozwiązania, czy to w dramatycznej, czy też horrorowej konwencji. Astronauta od Johana Rencka, reżysera genialnego serialu Czarnobyl, nie wymyśla więc podróży po galaktyce na nowo, prezentując małą, intymną i kameralną historię, która choć podejmuje podobne tematy do Ad Astry z Bradem Pittem, to brakuje w niej tego samego rozmachu. Gdy nie ma się wizualnych fajerwerków ukrytych w rękawie, to trzeba polegać na historii oraz bohaterach. W tym tkwi problem Astronauty, który nie oferuje ani ciekawej fabuły, ani też postaci, którzy zachęciliby do dalszego seansu.

Pająk w każdym z nas, Astronauta – recenzja filmu. Kosmiczna samotność

Jakub Procházka (Adam Sandler) jest w samym środku swojej kosmicznej misji, która ma zrewolucjonizować naukę. Jego tropem podąża astronauta z koreańskiego statku, co rozpoczyna wyścig, kto pierwszy dotrze do mgławicy i stanie się bohaterem całego ludzkiego gatunku. Gdy Jakub może zapisać się w annałach historii u boku takich gwiazd podroży kosmicznych, jak Neil Armstrong, zaczyna mieć wątpliwości, czy jego misja ma sens. Obawia się o swoją ciężarną żonę Lenkę (Carey Mulligan), która została na Ziemi i czy po powrocie będzie jeszcze na niego czekać. Mężczyzna odgrywa, że na pokładzie jego statku pojawił się nieproszony gość – wielki pająk. Jakub zyskał towarzysza, który przeprowadzi go przez jego życie, lęki i marzenia, uświadamiając mu, co naprawdę liczy się w życiu. Ale czy tajemniczy Hanus (Paul Dano) jest prawdziwy, czy stanowi tylko wytwór coraz bardziej kruchego umysłu astronauty?

Ekranizacji powieści czeskiego pisarza Jaroslava Kalfařa wyraźnie brakuje pomysłu, żeby być czymś więcej niż filozoficzną przypowiastką o samotności. Gdyby zamiast pełnometrażowego filmu zdecydowano się na krótki metraż, skorzystałaby na tym sama historia, która nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Przez większość czasu otrzymujemy snującego się i zatraconego we własnych myślach głównego bohatera, który próbuje zrozumieć, co w życiu jest dla niego najważniejsze. Czy to misja, dzięki której zyska międzynarodową chwałę, czy też może ukochana żona, która nie mogąc znieść tak długiej rozłąki, chce go zostawić. Film zadaje dużo pytań i na każde z nich próbuje odpowiedzieć w ten sam, mocno łopatologiczny sposób, przez co widz nie ma nawet szans samemu odkryć znaczenia niektórych scen.

Najważniejszą zagadką pozostaje jednak postać Hanusa, inteligentnego pająka z obcej rasy pochodzący z odległej planety. Jeżeli oglądaliście Wroga od Denisa Villeneuve’a, to obecność akurat takiej istoty nie powinien Was zadziwić. Pająki niosą ze sobą wiele znaczeń, a w Astronaucie jawi się nie tylko jako głos rozsądku, tudzież sumienia dla głównego bohatera, ale również metaforą nieskończoności, ale i paradoksalnie nieubłagalnego upływu czasu. Jakub musi szybko zdecydować, czy chce przerwać misję i ratować swoje małżeństwo, czy też do końca wypełnić powinność wobec swojego kraju i świata, będąc zawieszonym między tym, co jest tu i teraz, jak i przeszłością, do której chce wrócić i przyszłością, która może przynieść same rozczarowania.

Rozkminka

W całej tej filozoficznej łamigłówce brakuje jednak serca i emocji, które pozwoliłyby bardziej zaangażować się w opowiadaną historię. Wysłuchujemy kolejnych truizmów o relacjach międzyludzkich, związkach, samotności, czy samorealizacji, ale wszystko to bez pogłębienia żadnego z tych tematów lub nawet próby przedstawienia ich w inny, oryginalny sposób. W Astronaucie otrzymujemy długi i nudny moralitet, który został okraszony monotonną, ilustracyjną muzyką, która nachalnie wskazuje, co widz ma czuć w danej scenie. Tak okropnej ścieżki dźwiękowej już dawno nie słyszałem, a odpowiada za nią kompozytor z Ad Astry. Niestety słychać, że niektóre motywy zostały zaczerpnięte z tamtej produkcji.

Rozkminka, Astronauta – recenzja filmu. Kosmiczna samotność

GramTV przedstawia:

W odbiorze filmu nie pomaga także realizacja, która próbuje działać na rzecz historii, ale jeszcze bardziej pogłębia jej problemy. Poszczególne sceny potrafią być ładne, a finał, choć pretensjonalny w treści, to prezentuje się całkiem nieźle. Pod względem wizualnym przyczepić się można chociażby do CGI pająka, ale też widać, że to nie kino nastawione na widowiskowość a intymność, co jak zresztą wcześniej zaznaczyłem, po prostu nie wyszło.

Adam Sandler tym razem zawodzi. To w pełni dramatyczna rola, więc aktor musiał się wykazać innym zestawem umiejętności od swojego standardowego warsztatu. Sandler rzadko ma okazję wcielać się w takie postacie i grać w takich filmach, co niestety po Astronaucie widać. Tym razem gwiazdor nie mógł ukryć się za uśmiechem, a musiał pokazać, że emocjonalnie rozumie swoją postać. Tego w filmie nie dostajemy i nie jest to rola, która przyniesie Sandlerowi chlubę, a już tym bardziej nagrody. O wiele lepsza jest Carey Mulligan, której nie ma wiele na ekranie, ale potrafiła stworzyć wyrazistą postać.

Astronauta zapowiadał się świetnie, ale ostatecznie otrzymaliśmy wątpliwej jakości produkt, który nie zadowoli ani fanów sci-fi, ani tym bardziej osób szukających ambitniejszych historii. Johan Renck nakręcił trywialny, powierzchowny film, który udaje, że jest czymś więcej niż w rzeczywistości może zaoferować. Szkoda również Adama Sandlera, który wyraźnie męczy się w swojej roli i nie wypada przekonująco. Obietnice wielkiej kosmicznej podróży w głąb siebie były o wiele większe.

4,0
Astronauta szybko udowadnia, że ambicje twórców przerosły ich możliwości.
Plusy
  • Historia do pewnego momentu daje nadzieję na coś ciekawego
  • Carey Mulligan jest niezła
  • Kilka ładnie wyglądających scen
Minusy
  • Dużo truizmów i powierzchowne poprowadzenie fabuły
  • Warstwa filozoficzna rozczarowuje
  • Realizacja pozostawia sporo do życzenia
  • Słabe efekty specjalne
  • Adam Sandler nie poradził sobie z tą rolą
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!