Recenzja This is Zodiac Speaking – Fincher zrobiłby to lepiej

Mateusz Mucharzewski
2020/10/20 09:10
0
0

Prawdziwe historie (oprócz konfliktów zbrojnych) nie pojawiają się często w grach. Być może to za trudny temat dla deweloperów. Przynajmniej tych, którzy spróbowali swoich sił.

Recenzja This is Zodiac Speaking – Fincher zrobiłby to lepiej

Patrząc na polskie premiery w 2020 roku liczyłem, że This is Zodiac Speaking może być jedną z większych, pozytywnych niespodzianek. Za projektem stoi ekipa Punch Punk Games, która prawie trzy lata temu dostarczyła klimatyczną przygodówkę Apocalipsis: Harry at the End of the World. Teraz twórcy postanowili zrobić to samo co niegdyś autorzy Kholat i Kurska – wzięli na warsztat prawdziwą historię. W dodatku do dzisiaj niewyjaśnioną. Jest nią słynna w Stanach Zjednoczonych sprawa Zodiaka, tajemniczego seryjnego zabójcy grasującego w okolicach San Francisco w latach 60-tych i 70-tych. To jemu poświęcony był film Davida Finchera z udziałem takich aktorów jak Mark Ruffalo, Jake Gyllenhaal czy Robert Downey Jr. Mamy więc rzadką okazję zobaczenia jak do tego samego tematu podchodzą twórcy filmowi i growi. Porównanie ciekawe nawet jeśli mówimy o „rywalizacji” gwiazdy kinematografii z małą ekipą z Polski.

W This is Zodiac Speaking wcielamy się w Roberta, popularnego dziennikarza badającego sprawę Zodiaka. Nie jest to jednak Robert Graysmith, prawdziwa postać którą w filmie grał Gyllenhaal. Punk Punch wprowadza fikcyjnego bohatera, bo i sama historia przeplata prawdziwe wydarzenia z fantazją scenarzystów. Wszystko zaczyna się od telefonu, w którym sam Zodiak zaprasza naszego dziennikarza w pewne miejsce. Już wtedy mamy okazję zobaczyć mordercę, a wszystko kończy się przykrą dla protagonisty konfrontacją. Tyle w prologu. Mija pół roku, a nasz bohater dręczony jest snami, w których widzi Zodiaka i jego ofiary. Jego terapeuta zaleca niekonwencjonalną terapię, czyli „sny na jawie”, w których odtwarzamy morderstwa dokonane przez zabójcę. Mają one pozwolić bohaterowi połączyć kilka kropek. Zagadką nie jest jednak tożsamość Zodiaka, a grzebanie w psychice dziennikarza, ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń z jego dzieciństwa. Już teraz każdy może zadać sobie pytanie czy tak ciekawą historię jak nieudane poszukiwania seryjnego mordercy warto było marnować na w sumie błahą opowiastkę o w jakimś stopniu patologicznej rodzinie. Od razu odpowiem – nie warto było.

GramTV przedstawia:

Trzon rozgrywki to odtwarzanie morderstw dokonanych przez Zodiaka. Twórcy nie pokazują jednak wszystkich, a jedynie dwa. Pierwszym jest zabójstwo młodej Cheri Jo Bates. Chociaż w grze przedstawia się je jako zbrodnię dokonaną właśnie przez niego, w rzeczywistości jedynie domniemywa się, że studenta była pierwszą ofiarą szaleńca. W grze jednak zwrócono na to uwagę i w czasie odtwarzania historii zabójca nie nosi słynnej maski. Druga zaprezentowana zbrodnia dotyczy Ceceli Ann Shepard i Bryana Hartnella. Zodiak zaskoczył ich w czasie randki i zaatakował nożem. Cudem przeżył tylko młody mężczyzna. Jeśli chodzi o pozostałe zabójstwa to nie zostały one w żaden sposób uwzględnione w grze.

Warto w tym momencie przejść do wyjaśnienia czym w zasadzie jest This is Zodiac Speaking. Otóż jest to klasyczny walking symulator, w którym próżno szukać jakiś chociaż odrobinę rozbudowanych mechanik. Odtwarzanie zabójstw polega więc na chodzeniu po jednej, niezbyt dużej planszy (na każdą ofiarę przygotowanych jest ich kilka) i szukanie poszlak. Razem są ich cztery, które później należy ustawić w kolejności chronologicznej. Najwięcej jest tam zbierania przedmiotów czy rozwiązywaniu absolutnie mikroskopijnych zagadek logicznych. Przykładowo trafiamy na planszę z restauracją, w której świadek widział Zodiaka. Podchodząc do lady znajdujemy informację, że ostatni wydany posiłek miał numer 16. Teraz musimy znaleźć taki na jednym ze stolików i wtedy odnajdujemy jedną z czterech wskazówek. Innym razem trzeba użyć przedmiotu, który jest do znalezienia w innym miejscu. Nic specjalnie skomplikowanego. Gameplay jest więc banalnie prosty i nie oferuje absolutnie niczego ciekawego. Studio, które ma na koncie udaną, klasyczną przygodówkę powinno przygotować znacznie więcej.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!