Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Kamil „Zuldzin” Kuśmierek
2020/03/04 16:10
1
0

Mamy rok 1979. Na świat przychodzi pierwszy odcinek „Mobile Suit Gundam”.

Ikona nurtu „Real Robot”, ukochane dziecko studia Sunrise i jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w Japonii.


Początki Gunpli

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Przejdziemy do roku 1980 w którym ukazała się pierwsza „zabawka” z serii, która miała wprowadzić nową markę na rynku a mianowicie... Gunpla, czyli "Gundam plastic model". Początkowo był to produkt przeznaczony dla modelarzy, wymagający dużego nakładu pracy. Wraz z ich rosnącą popularnością, Bandai zaczęło usprawniać ich produkcję. Modele zaczęły być tłoczone przy użyciu kolorowych plastików, odlewano coraz to dokładniejsze części, dodawano coraz większą liczbę detali. Cała produkcja mieści się w Japonii, gdzie jej proces produkcyjny oraz rozwój są pod ścisłą kontrolą. Wraz ze wzrostem jakości, modele stały się prostsze w budowie. Od roku 1988 projektowane są jako tzw. „snap-fit” - modele niewymagające kleju. Otworzyło to drogę do szerszego klienta, nie zabierając modelarzom możliwości pełnej zabawy z modelem.


Japoński gigant

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Rozwój linii Gunpla, spowodowany ogromnym sukcesem, uczynił z tych modeli flagową markę firmy Bandai. Każdego roku wypuszczane są dziesiątki nowych modeli - w tej chwili liczbę unikatowych wariantów można już liczyć w tysiącach, zaś roczną sprzedaż na całym świecie w dziesiątkach milionów. Bandai, dumny ze swojego produktu, który poniekąd stał się skarbem narodowym, postanowił w 2012 roku otworzyć Gundam Front Tokyo, zlokalizowany w okręgu Odaiba, to ogromne muzeum i sklep związany z serią, przed którym dumnie stał reprezentant, 18 metrowy Gundama RX-78-2. W 2017 roku doszło do zmiany nazwy na Gundam Base Tokyo oraz zmiany posagu RX-78-2 na 49 tonowego, mierzącego 19,7 metrów wysokości Gundama RX-0 Unicorna. Stał się on unikalnym elementem otoczenia oraz atrakcją turystyczną. Wieczorami można obejrzeć pokazy świetlne z jego udziałem. W ich trakcie, wraz z efektami specjalnymi i akompaniamentem muzyki, dochodzi do transformacji giganta.


GBWC

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Jednak Gundam Base Tokyo to nie tylko muzeum i sklep, to także miejsce rywalizacji. Każdego roku odbywają się tam finały GBWC – Gunpla Builders World Cup – konkursu modelarskiego organizowanego przez Bandai od 2011 roku. Zmagania obejmują personalizację modeli Gunpla, tworzenie własnych, unikalnych konstrukcji oraz dioram. Udział w konkursie biorą udział fani z aż 16 państw.


Gunpla w mass media

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Fenomen Gundamów zaczyna powoli dociera do szerszego odbiorcy, przemycany w różnych dziedzinach życia. W jednej ze scen filmu „Pacific Rim Uprising” możemy zauważyć posąg Gundama RX-0 Unicorna. „Ready Player One” raczy nas wyśmienitą sceną walki z udziałem Gundama RX-78-2. Kilka modeli Gunpla można też zauważyć w teledysku “Somewhere I Belong” zespołu Linkin Park. Od niedawna wybrane odcinki serii Gundam można znaleźć na Netflixie czy Crunchyroll.


Skala ma znaczenie

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Tak ogromna liczba modeli wymaga systemu klasyfikacji, by kupujący wiedzieli czego spodziewać się po danym produkcie. Podstawowym podziałem jest skala, po której możemy określić wielkość modelu – najczęściej spotykane to 1:144, 1:100, 1:60 ale mogą też pojawić się skale niestandardowe, takie jak 1:550, 1:48, a nawet 1:12. Modele w skali 1:144 mają około 13 cm wysokości, 1:100 nawet do 20 cm, a 1:60 ponad 30 cm. Dzielimy je też na kilka linii – tzw. „Grade”, określających skomplikowanie i poziom detali danego modelu. Najliczniejszą grupę stanowią modele High Grade (HG). Są one podstawową linią, rozpoznawalną poprzez prostą konstrukcję oraz zmniejszoną liczbę szczegółów przy zachowaniu odpowiednich proporcji. Te cechy tworzą tę serię najbardziej przystępną, zachowując najczęściej skalę 1:144. Modele typu Real Grade (RG) także występują w skali 1:144, oferują jednak nieporównywalnie więcej detali oraz ciekawsze rozwiązania konstrukcyjne w porównaniu do HG. Duża ilość małych części może jednak sprawić pewien problem początkującym fanom. Kolejną linią jest Master Grade (MG) – modele produkowane w skali 1:100. Są one nie tylko większe, ale też bliższe oryginałowi – efekt osiągany dzięki dużej ilości szczegółów oraz dodaniu kompletnego szkieletu, na który nakładane są kolejne części pancerza. Zwiększa to co prawda poziom skomplikowania, ale i satysfakcję z konstrukcji. Modele Perfect Grade (PG), dostępne w skali 1:60, oferuje najbardziej szczegółowe i zaawansowane modele, z ogromną ilością części, niektóre nawet metalowe, a nawet zestawami LED dołączanymi do niektórych wersji. PG to gratka dla doświadczonych modelarzy, jedynym minusem jest tu wysoka cena. Na koniec pozostały nam modele typu Super-Deformed (SD) - karykaturalne (Chibi) wersje popularnych modeli. Wielkie głowy, mała ilość części, prosta konstrukcja i duża ilość naklejek to cechy charakterystyczne. ` Poza tymi głównymi liniami produktów, istnieje kilka mniej znanych – oprócz mechów zawierają one też pojazdy wojskowe i statki kosmiczne w różnych skalach. Istnieją również modele bez przydzielonej kategorii.


Co skrywa pudełko?

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Po otwarciu pudełka naszym oczom ukażą się ramki z częściami, instrukcje, naklejki lub/oraz kalki, a w niektórych przypadkach dodatkowe akcesoria, takie jak druciki czy folie, w zależności od modelu. W pierwszej kolejności należy się zapoznać z instrukcją, może się ona wydawać na początku niezrozumiała, gdyż w większości przypadków jest ona w pełni po japońsku. Jednak po dokładnym zapoznaniu można zauważyć, ze sama instrukcja jest bardzo intuicyjna - każda operacja jest przedstawiona w sposób obrazkowy. Części są zawsze opisane dwiema wartościami. Pierwszą jest litera, oznaczająca ramkę na której znajduje się część, oraz cyfra - jej miejsce na ramce. Te opisy w postaci obrazkowego schematu znajdują się również w instrukcji , jak i na ramkach. Przy pierwszym modelu ważne jest by postępować zgodnie z instrukcją, która bez większego stresu krok po kroku przeprowadzi nas przez cały proces.


Czas wycinać

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

GramTV przedstawia:

Po zapoznaniu się z instrukcją następuje czas na wycięcie części. najczęściej stosuje się w tym celu cążki do plastiku, nie należy odcinać części tuż przy samym elemencie – najlepiej jest zostawić trochę nadmiarowego plastiku. Następnie usunąć pozostałości po łączeniach. W tym celu stosujemy pilniki lub nożyk, najlepiej modelarski. Dzięki temu unikniemy przebarwień na wycinanych częściach. Zastosowanie Snap-fit umożliwia złożenie elementów bez użycia kleju, choć czasem może się on przydać.


I co dalej?

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Jeśli wszystko zrobiliśmy poprawnie, powinniśmy otrzymać skończony i pięknie prezentujący się model z dodatkowymi akcesoriami i możliwością ustawienia go w wymarzonej pozie. Nie musi to być jednak koniec zabawy. Dla bardziej ambitnych otwiera się szerokie pole do popisu w personalizacji modeli - malowanie, dodawanie detali, dodawanie części z innych modeli (kitbashing) lub budowanie nowych od zera (scratchbuilding), postarzanie, dodawanie efektów zniszczeń czy tworzenie dioram. Wybór modeli jest ogromny, a możliwości ich wykonania prawie nieograniczone.


Podsumowanie

, Gunpla - Wielkie roboty w relatywnie małej skali

Gunpla to świetna alternatywa dla tych którzy szukają nowego hobby rozwijającego zdolności manualne. Nie jest to zwykłe kolekcjonowanie figurek, a ich samodzielne składanie. Pomimo niskiego progu wejścia, umożliwiają rozwijanie nowych umiejętności. Przy składaniu Gunpli czas mija niepostrzeżenie zapewniając wyciszenie i tonę dobrej zabawy. Modele te są coraz łatwiej dostępne na polskim rynku, co ułatwi sięgnięcie po nie i przekonanie się o tym na własnej skórze. Jednak ostrzegam - są bardzo uzależniające.


Komentarze
1
Flaku
Gramowicz
08/03/2020 16:36

WTF? Zgodze sie tylko z jednym, brak normalnego Friend Zone, boli ale idzie przezyc. Reszta jest jak najbardziej na + i jest to must have na Switch. Autopiloty dzialaja bzdetnie i glupio, raz skorzystalem i zrezygnowalem po 2 min. Grind byl bylko na poczatku by podbic range druzyny RAZ i koniec, potem fabula leci jak szalona. Jestem juz na samym koncu i skorzystalem z pomocy innych przez internet bo padlem na 20f sky tower, radocha z ratunku wielka bo zaoszczedzilem czas itemy i golda. Tak wiec ja jestem bardzo zadowolony i nowe mechaniki se mega ulepszeniem. Aaa zapomnieliscie dodac ze jak druzyna padnie, to mozna mozna skorzystac z pomocy innej druzyny dtworzonej z Friend Zone, wiec nie jest sie uzaleznionym tak calkowicie od innuch