Chora gra - recenzja Pathologic 2

Małgorzata Trzyna
2019/05/28 14:00
0
0

Rozgrywka w Pathologic 2 nie sprawia przyjemności - i jest to celowy zabieg twórców.

Pathologic 2 to nie sequel, lecz przeprojektowana wersja Pathologic. Twórcy zachowali wiele elementów z pierwowzoru - akcja toczy się przez 12 dni, jest ten sam protagonista, pojawiają się ci sami NPC (choć są nieco inni), w grze spory nacisk położono na survival (bez taryfy ulgowej), więcej uwagi poświęcono informacjom o świecie gry.

Pathologic zostało uznane za kultowe. Już w pierwszych chwilach “dwójki” można zrozumieć, dlaczego - atmosfera jest naprawdę niezwykła, dzieją się rzeczy intrygujące, dziwne, straszne, niezrozumiałe lub nielogiczne. Kolory są stonowane, jak przystało na miejsce, w którym nie możemy oczekiwać niczego dobrego. Rzadko mi się zdarza poczuć prawdziwy niepokój w horrorach, ale klimat w mglistym, mokrym mieście w Pathologic 2 jest naprawdę wyjątkowy - chociaż nie ma tam nawiedzonej posiadłości, gdzie snują się upiory ani za każdym rogiem nie czyha zombie pragnący wgryźć się w świeże mięso. Dużo gorsi są ogarnięci strachem ludzie, żyjący w mieście, gdzie szerzy się zaraza, którzy obawiają się mordercy i opowiadają sobie straszne legendy. Wszyscy zachowują się jak paranoicy, tylko dzieciaki wydają się zadowolone i chętnie wymieniają się z nami przedmiotami. Większość mieszkańców daje nam do zrozumienia, że nie jesteśmy mile widziani, niemal wszyscy traktują nas z podejrzliwością, w najlepszym wypadku nie chcą z nami handlować, w najgorszym - rzucają się na nas z pięściami, gdy tylko nas zobaczą. Można umrzeć przez chorobę, z powodu wycieńczenia, pragnienia albo głodu, o co naprawdę nietrudno. Całość okraszona jest bardzo niepokojącą muzyką.

Tytuł gry - Pathologic 2 - można interpretować na kilka sposobów, jako bezpośrednie nawiązanie do zabójczego wirusa dziesiątkującego mieszkańców miasta albo jako odniesienie do chorego umysłu. Często pojawiają się elementy związane z teatrem i całość wydaje się być tylko wyreżyserowanym w głowie protagonisty spektaklem, w którym kiepsko odgrywamy swoją rolę.

Chora gra - recenzja Pathologic 2

W Pathologic ta sama historia była przedstawiona z perspektywy trzech różnych bohaterów. W Pathologic 2 można grać tylko jedną postacią, pozostałe mają pojawić się w kolejnych epizodach. Historia toczy się w ciągu 12 dni, a przeżycie każdego dnia jest wyzwaniem. Wcielamy się w lekarza, Artemy'ego Burakha, który - otrzymawszy od ojca niepokojącą wiadomość - po latach wraca do rodzinnego miasta. Jego podróż pociągiem wydaje się być dziwną sekwencją sennych koszmarów, pełniących rolę samouczków - uczymy się unikania zainfekowanych miejsc, przeszukiwania szafek, napełniania butelek wodą, walki i handlu. Gdy Burakh dociera na miejsce, zostaje zaatakowany i zabija trzech agresorów w samoobronie. Nie ma pojęcia, dlaczego ci ludzie na niego czekali. Nieco dalej spotyka bardziej przyjaźnie nastawione osoby. Niektórzy witają go życzliwie, dzielą się jedzeniem, wodą, wytrychami, dobrą radą, ale generalnie nie możemy liczyć na uprzejmość.

Wkrótce Artemy dowiaduje się, że jego ojciec został zamordowany poprzedniej nocy. Zaczynają szerzyć się plotki, że to właśnie on jest mordercą i w ciągu kilku chwil bohater zostaje znienawidzony we wszystkich dzielnicach. Pojawiają się samozwańczy stróże prawa i sami wymierzają sprawiedliwość, atakując go, ledwo go zobaczą. Strach gdziekolwiek iść, skoro zza rogu zaraz może wyskoczyć grupa napastników. Wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko Artemowi. Tak czy inaczej, musimy zadecydować, co robić dalej - czy skupić się na sprawie morderstwa ojca, czy może na zaprzyjaźnianiu się z gangiem dzieciaków, czy na czymś jeszcze innym. Czas to najcenniejsze, co mamy i trzeba mądrze go wykorzystać.

Miejsca, które warto odwiedzić, zaznaczone są na mapie, więc nie będziemy mieli kłopotów z dotarciem do wybranego celu. Można też przyciśnięciem klawisza podświetlić NPC-ów, którzy chcą nam coś powiedzieć. Każdego dnia pojawiają się nowe, interesujące rzeczy. Każdego dnia zaraza rozprzestrzenia się coraz dalej, a ludzie umierają. Czasem, aby ocalić miasto, musimy działać nocą, ale w takim wypadku musimy liczyć się z tym, że będzie trudniej niż za dnia. Jeśli zapuścimy się w zainfekowane miejsca, nasza odporność powoli spada, więc trzeba ostrożnie wybierać, którędy chodzimy. Jako lekarz, będziemy starali się pomóc zainfekowanym i odgadnąć, czego potrzebują, by spowolnić chorobę. Ponieważ gra skąpi zasobów, nie ma ku temu wiele okazji. Czasem musimy być samolubni i ratować siebie, nie innych. Zresztą, wiele razy jest podkreślane, że nie zdołamy uratować wszystkich. Ba, słyszymy ostrzeżenia, że nasze działania nie doprowadzą do niczego dobrego i skończą się rozlewem krwi. Czy jest w tym prawda? Czy nie da się niczego zrobić?

Swobodne poruszanie się po mieście jest jednak utrudnione. Musimy się bronić przed agresywnymi mieszkańcami, którzy rzucają się na nas, gdy tylko znajdziemy się w zasięgu ich wzroku. Jeśli uderzymy oponenta kilka razy, podda się, a wówczas możemy go ograbić albo zostawić. Można też atakować ludzi tak po prostu, ale jeśli w danej dzielnicy zostaniemy znienawidzeni, nikt nie będzie chciał z nami handlować. Bywa, że musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto zabijać ludzi, by zdobyć jedzenie albo dobrać się do ich organów, by móc je zbadać i zapobiec rozprzestrzenianiu się plagi, a tym samym - być może - ocalić tysiące istnień.

Walka jest fatalnie zrealizowana. Obserwujemy, co się dzieje, z perspektywy pierwszej osoby, patrząc przede wszystkim na rozmazane, chaotyczne obrazy, gdy zasłaniamy się przed ciosami, uderzamy i okrążamy przeciwników. Potyczki pod względem fabularnym mają sens, ale są tak toporne, że naprawdę szkoda, że nie dało się ich lepiej zaimplementować. Jednak to nie one psują całą przyjemność z zabawy.

Gdyby Pathologic 2 skupiało się wyłącznie na opowieści i pozwalało nam swobodnie działać, brakowałoby w nim czegoś, co sprawiłoby, że naprawdę poczujemy grozę sytuacji, mimo wszystkich okrutnych scen, często niezrozumiałych słów, które kierują do nas rozmówcy, podejrzeń względem naszej osoby i dziwnych wydarzeń. Pomysł, by nasz bohater musiał dbać o siebie - zapewnić sobie wodę, jedzenie, odpoczynek czy lekarstwa, bo inaczej umrze - jest trafiony. Twórcy jednak uznali, że nie chcą, by Pathologic 2 było przyjemne w odbiorze i na pierwszy plan wysunęli upierdliwą mechanikę survivalu. Samo szukanie zasobów nie jest złym pomysłem, natomiast potrzebne rzeczy znajduje się dość rzadko, a pasek głodu spada tak szybko, że zamiast skupić się na wydarzeniach, poświęcamy długie godziny na szukanie jedzenia. Żmudne, uciążliwe zbieractwo i próby handlowania z NPC-ami, którzy wysoko cenią swój towar, i tak mogą nie uchronić nas przed zgonem.

Grę można zapisać tylko przy zegarach w niektórych budynkach i trzeba o tym pamiętać, jeśli nie chcemy powtarzać fragmentów gry po ponownym jej wczytaniu. Gdy zginiemy, mamy gorsze warunki startowe niż przy poprzednim podejściu, więc jest jeszcze trudniej utrzymać się przy życiu. Pathologic 2 jest trudne, ale w bardzo negatywnym sensie: naprawdę irytuje, że bohater co chwila umiera z głodu, a zdobywanie żywności wydaje się być jego głównym zajęciem. Nie da się logicznie podejść do sprawy - to, że znajdziemy się w czyjejś kuchni, nie zagwarantuje nam dostępu do zapasów. Wszystko świeci pustkami. NPC mają jedzenie, ale nawet jeśli już raczą zgodzić się na handel, nie wszystko zechcą przyjąć na wymianę. Kiedy ograbiamy czyjś dom, wszyscy magicznie wiedzą, że to my grzebaliśmy w szafkach i zmieniają swoje nastawienie do nas, kiedy uda się kogoś pokonać w ciemnym zaułku, również budujemy sobie złą reputację, a z rozzłoszczonymi NPC-ami nie da się dogadać.

Pathologic 2 jest bardzo dobrą grą, jeśli chodzi o klimat. Jako horror jest świetne, twórcy potrafią stworzyć aurę tajemniczości, dziwności, namieszać w umyśle graczowi, przedstawić historię tak, by nie było wiadomo, o co właściwie chodzi, czego się spodziewać i co robić. Całości dopełniają ponure widoki w deszczowym, zamglonym, pochłoniętym przez zarazę mieście. Za te elementy można śmiało byłoby przyznać grze maksymalną notę. Z drugiej strony, mechaniki survivalu są zrealizowane okropnie, niepotrzebnie skupiamy się przede wszystkim na zarządzaniu paskami odpowiadającymi za stan ciała naszego bohatera, a walka jest zbyt toporna, by sprawiała satysfakcję. Zdaję sobie sprawę, że gra właśnie taka miała być w założeniach, że rozgrywka nie miała sprawiać przyjemności i że Pathologic 2 znajdzie zagorzałych fanów, którzy wiedzą, dlaczego twórcy obrali taki a nie inny kierunek. Właściwie nawet jestem w stanie ich zrozumieć, chociaż mnie gra raczej zmęczyła i odrzuciła, nie mam ochoty wracać do niej, jeśli pojawią się kolejne epizody z nowymi głównymi bohaterami. Twórcy jednak zapowiedzieli, że przygotują suwaki pozwalające dostosować poziom trudności, rozumiejąc, że nie wszyscy gracze mają takie same pokłady cierpliwości – choć nie zachęcają do ułatwiania sobie zadania. Tytuł ten zdecydowanie się wyróżnia na tle innych gier, ale warto zastanowić się przed zakupem – zdecydowanie nie jest on adresowany do wszystkich.

GramTV przedstawia:

6,5
Niesamowity, przygnębiający klimat, ale sama rozgrywka - w szczególności walka i uciążliwe dbanie o potrzeby ciała głównego bohatera - nie sprawiają przyjemności.
Plusy
  • bardzo ciężki, przygnębiający klimat
  • dziwne wydarzenia dezorientujące gracza
  • oprawa audiowizualna podkreślająca ponurą atmosferę
  • gra bardzo wyróżnia się na tle horrorów
  • twórcy obiecali dodać możliwość dostosowania poziomu trudności
Minusy
  • upierdliwa mechanika survivalu wysunięta na pierwszy plan
  • toporna mechanika walki
  • niespójna opowieść
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!