Wzloty i upadki Codemasters za czasów Roda Cousensa

Patryk Purczyński
2015/04/07 17:30
2
0

Rod Cousens odszedł z Codemasters po 10 latach. To dobra okazja, by przypomnieć największe sukcesy i najbardziej spektakularne wpadki firmy w ostatniej dekadzie.

Wzloty i upadki Codemasters za czasów Roda Cousensa

O odejściu dyrektora wykonawczego Codies pisaliśmy pod koniec ubiegłego tygodnia. Cousens zdecydował się na podjęcie pracy w studiu Jagex, jego obowiązki przejął zaś Frank Sagnier. W czasie zarządzania firmy przez Cousensa, Mistrzowie Kodu przeżywali zarówno wzloty, jak i upadki. Oto przypomnienie najważniejszych z nich.

+ Rekordowy wzrost

Codemasters istnieje od 1986 roku, ale w szczytowym okresie znalazło się właśnie za rządów Roda Cousensa. Firma obecnie zatrudnia kilkaset osób (na pewnym etapie było ich nawet 800), a w trakcie ostatniej dekady dokonywała kilku istotnych wzmocnień. Niecały miesiąc po mianowaniu Cousensa dyrektorem wykonawczym, spółka powołała Codemasters Online Gaming z Davidem Solarim na czele, a dwa miesiące później stworzono Codemasters Online. W latach 2007 i 2008 założono jeszcze dwa oddziały: w Guildford i Birmingham (ten ostatni powstał z przejętego Swordfish Studios Limited). - Jesteśmy najszybciej rozwijającą się firmą w najszybciej rozwijającym się sektorze przemysłu rozrywkowego. Dodając do tego naszą siłę sieciową i technologiczną, jak choćby silnik EGO, jako prywatnie zarządzana spółka nie mamy sobie równych - zapewniał Cousens w wywiadzie dla MCV przeprowadzonym w 2008 roku.

- Nieudany podbój rynku sieciowego

Przy okazji przejęcia 50 proc. udziałów w Codemasters przez indyjski koncern Reliance Big Entertainment Rod Cousens zapewniał, że segment sieciowy to kierunek, jaki obierze teraz firma. Z tych planów na dobrą sprawę niewiele wyszło. Może i udało się stworzyć platformę RaceNet, a także przez krótki czas zarządzać Lord of the Rings Online na rynku europejskim, ale trudno to traktować jako skok obiema nogami na głęboką wodę.

+ Doskonały GRID

+ Doskonały GRID, Wzloty i upadki Codemasters za czasów Roda Cousensa

87/100 to pułap, na który wspinają się rzadko które gry. Nawet wśród najpopularniejszych serii tylko ich najwybitniejsi przedstawiciele mogą się pochwalić rzeczoną średnią. W tym elitarnym gronie znalazł się właśnie Race Driver: GRID, wydany przez Codemasters w 2008 roku. Tak komplementował go Paweł Pochowski w swojej recenzji:

"GRID jest grą niesamowitą, zapewniającą ogrom emocji podczas zabawy, pokazującą jak naprawdę powinna wyglądać i co zawierać rasowa gra wyścigowa. Tytuł przykuwa do monitora szalenie zaciętymi wyścigami, przepięknymi zniszczeniami oraz obłędną grafiką. Niedoróbki są małe i prawie niezauważalne, można więc grę GRID wszystkim miłośnikom gier wyścigowych polecić."

- Zwlekanie z wejściem na nowe konsole

Przenieśmy się teraz w okres najnowszej historii Codemasters. Od premiery Xboksa One i PlayStation 4 minęło już półtora roku, a mimo to Mistrzowie Kodu na (już nie takiej) nowej generacji konsol jeszcze się nie zameldowali. Bynajmniej nie jest to spowodowane tym, że nie mieli ku temu stosownej okazji. Wiosną ubiegłego roku ukazał się bowiem spin-off wspomnianej serii GRID, noszący podtytuł Autosport. Gra trafiła na PC, PS3 i X360. O ile to można było jeszcze przełknąć, tak ostatnia odsłona serii F1 już Mistrzom Kodu odbiła się czkawką. Zaległości wreszcie mają zostać nadrobione jeszcze przed tegorocznymi wakacjami, gdy na torze pojawią się bolidy z F1 2015. Mimo to wejście na obecną generację trwało w przypadku Codemasters zdecydowanie za długo i negatywnie odbiło się na renomie firmy.

+ Zdobycie licencji na F1

+ Zdobycie licencji na F1, Wzloty i upadki Codemasters za czasów Roda Cousensa

Skoro już przy grach traktujących o wyścigach Formuły 1 jesteśmy, to nie sposób nie wspomnieć o jednym z największych sukcesów Codemasters za czasu rządów Roda Cousensa. Jest nim rzecz jasna zdobycie licencji na markę F1 i odrestaurowanie jej w wirtualnej rzeczywistości. Mistrzowie Kodu weszli w ten segment z przytupem, w kolejnym roku poprawili zaś niedociągnięcia, które musiały pojawić się w premierowej odsłonie. Z każdą kolejną edycją trudniej było jednak o nowości; w graczach wzrastało poczucie, że nie dostają pełnowartościowej nowej odsłony, tylko większą aktualizację poprzedniej części. Trzeba więc oddać sprawiedliwość, że choć sam powrót F1 na wirtualne salony z pewnością był sukcesem, tak dość szybko formuła (nomen omen) się wypaliła. Pozostaje mieć nadzieję, że wejście w nową generację przyniesie tak potrzebne serii ożywienie.

GramTV przedstawia:

- Porażki bez czterech kółek

Codemasters to firma od lat słynąca przede wszystkim z gier wyścigowych. Nie oznacza to jednak, że nie próbowała zaistnieć także w innych gatunkach. Takie próby były podejmowane również pod Rodem Cousensem, jednak zwykle nie kończyły się powodzeniem. Tak było choćby z Bodycountem. Projekt pierwotnie nadzorował Stuart Black, ale nie potrafił odnaleźć wspólnego języka z Mistrzami Kodu i rozstał się na długo przed tym, jak gra trafiła na półki sklepowe. Strzelanka większego sukcesu jednak nie odniosła, podobnie zresztą jak Damnation, Rise of the Argonauts czy Operation Flashpoint: Dragon Rising. O krótkim epizodzie z LOTRO już wspominaliśmy. Przez dłuższy czas słuch zaginął po lubianym Overlordzie, ale ostatnie doniesienia wskazują, że być może niebawem doczekamy się powrotu tej serii.

+ Zachowana tożsamość

+ Zachowana tożsamość, Wzloty i upadki Codemasters za czasów Roda Cousensa

Porażki Codemasters odnosiło w ostatnich latach przede wszystkim na polu strzelanek, ale zawsze mogło liczyć na swoje klejnoty koronne w postaci gier wyścigowych. Wspominaliśmy o GRID-zie (choć kontynuacja z pewnością nie spełniła oczekiwań, tak bardzo rozbudzonych po premierze "jedynki") i F1 (również ze swoimi problemami), ale przez te wszystkie lata Codies mieli jeszcze jeden filar w postaci serii DiRT. Jest to duchowy kontynuator słynnego Colin McRae Rally, który przez dotychczasowe trzy odsłony (spin-off Showdown nie przemówił do każdego) trzymał stabilny, wysoki poziom.

Tragiczna śmierć Colina McRae, do której doszło w trakcie prac nad DiRT-em 2, odbiła się na Codemasters. Firma zachowała się jednak z klasą, wypuszczając wspomniany tytuł jako hołd dla legendarnego kierowcy rajdowego, by w kolejnych częściach zrezygnować z promowania serii jego nazwiskiem.

- Brudna sprawa

DiRT zwłaszcza ostatnio ma jednak pewne problemy. Codemasters niezwykle długo zwlekało z upragnionym, wytęsknionym i wybłaganym przez graczy przeniesieniem "trójki" z Games for Windows Live. Coś, co firma zadeklarowała w październiku 2013, wykonała ledwie kilka dni temu. Ponadto, od dłuższego czasu Codies droczą się z fanami, że pracują nad Dirtem 4, niczego oficjalnie jednak nie zapowiadając. Co gorsza, ostatnie nieoficjalne doniesienia sugerują, że większe zwolnienia w Codemasters negatywnie wpłyną na produkcję "czwórki", skutkiem czego na grę będzie trzeba poczekać dłużej.

? Przejęcie przez Reliance Big Entertainment

W pierwszej połowie 2010 roku 50 proc. udziałów w Codemasters wykupiła indyjska firma Reliance Big Entertainment, będąca właścicielem największej spółki z branży gier w swoim państwie, Zapak Digital Entertainment. Wówczas Codies cieszyli się z pozyskania inwestora, który ustabilizował sytuację finansową spółki i miał zapewnić rozwój w kierunku segmentu sieciowego (co, jak wspomnieliśmy wcześniej, nie do końca się w tych minionych latach udało). Rod Cousens mówił wtedy o możliwości rozwoju zarządzanej przez niego firmy i zwracał uwagę na liczne zamknięcia lub przeniesienia brytyjskich studiów. - To pozwala wkroczyć Codemasters do nowej ligi, konkurować na nowych polach. Zamiast obserwować kolejne informacje o zamknięciach w brytyjskim przemyśle, mierzymy się z czymś takim - komentował.

Czy Codemasters dziś nie istniałoby, gdyby przed pięcioma laty nie pojawił się indyjski inwestor, dziś właściciel pakietu większościowego? Tego nie wiemy. Wiemy za to, że w ostatnich latach jakość gier Mistrzów Kodu odstawała nieco od poziomu, do jakiego nas przyzwyczaili. Jednoznaczna ocena tego przejęcia nie jest więc możliwa, ale z pewnością było to jedno z najważniejszych wydarzeń w trakcie dekady Roda Cousensa na stanowisku dyrektora wykonawczego Codies.

Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
08/04/2015 01:18

Jako biznesmen nieźle sobie radził, jednak jakość gier spadła łeb na szyję. Pierwszy GRID był jedyną świetną grą, bo choć seria DiRT była dobra to jednak nie była świetna przez częste niedoróbki (za krótkie trasy, brak ekonomi w DiRT 3, za mały nacisk na WRC, etc.) a o serii F1 się nie wypowiem, bo ściganie się w trybie "auto-pilotu" mnie nigdy nie satysfakcjonowało więc i nie mogę powiedzieć czy były to dobre, słabe, czy świetne tytuły.Innymi słowy, firmie wyszedł zapewne dobrze, graczom... raczej nie.

Usunięty
Usunięty
07/04/2015 22:25

Grid sam w sobie nie był jakąś bardzo złą grą (choć dużo bardziej podobał mi się główny konkurent - NFS Shift), ale jako następca serii ToCA Race Driver zawodził bardzo poważnie.