RetroKomp 2014 - relacja

Jakub Zagalski
2014/11/10 09:15
2
0

Gdański zlot RetroKomp jest żywym przykładem na to, jak wiele pozytywnych emocji wzbudzają stare gry i komputery.

RetroKomp 2014 - relacja

Scena Muzyczna Gdańskiego Archipelagu Kultury trzeci rok z rzędu stała się miejscem zlotu miłośników starych komputerów, gier i wszystkiego co z tym związane. W porównaniu z zeszłoroczną edycją RetroKomp 2014 wydał mi się pod wieloma względami skromniejszy, co nie zmienia faktu, że organizatorzy zapewnili mi masę wspominkowych doznań.

Główna atrakcja RetroKompa pozostała niezmieniona od 2012 roku. Długie stoły w trzech salach i na korytarzu były zastawione wszelkiej maści komputerami, monitorami, telewizorami i akcesoriami sprzed kilkudziesięciu lat, a także konsolami, których w tym roku wystawiono bardzo niewiele. Wynika to oczywiście ze specyfiki imprezy. Ilość i rodzaj eksponatów jest zależna od gości, którzy zapragnęli przytargać na zlot swoje skarby. Z moich obserwacji wynika, że sprzętu było wyraźnie mniej niż w roku ubiegłym.

Zanim jednak zacząłem zwiedzać, moją uwagę przykuło stoisko savethefloppy.com. Oprócz smyczy i klimatycznych koszulek z logiem "Stary Technik" czy nawiązujących do programu telewizyjnego "Sonda", można tam było kupić sporych rozmiarów reprodukcje dyskietek, a nawet stolik do kawy w kształcie tego nośnika. Świetna sprawa dla zamożniejszych fanów takich klimatów.

Tuż obok znajdowała się salka wykładowa, w której można było wysłuchać i obejrzeć prezentacje dotyczące polskich komputerów sprzed lat, czasopisma Bajtek (na te dwa niestety nie zdążyłem), a także sprawdzić, co ciekawego dzieje się na scenie amigowej. Zainteresowanych tym tematem odsyłam na Polski Portal Amigowy, a na marginesie zdradzę, że jedna z gier zaprezentowanych na RetroKompie 2014 ma zostać wydana w tym tygodniu. Twórcy planowali przyjechać do Gdańska z pełną wersją, ale przerósł ich rozmiar projektu i nieubłaganie uciekający czas.

W salce wykładowej, mieszczącej kilkudziesięciu słuchaczy, odbyła się jeszcze świetna i całkiem szczegółowa (na tyle, na ile pozwalał czas) prezentacja związana z telewizyjną Sondą. Program emitowany w latach 1977-1989 obchodzi w tym roku 25. rocznicę tragicznego zakończenia emisji. We wrześniu 1989 roku w wypadku samochodowym zginęło bowiem dwóch redaktorów prowadzących Sondę: Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek. Panowie wychowali całe pokolenie miłośników nauki i techniki, prezentując między innymi nowinki informatyczne. Z reakcji słuchaczy zgromadzonych na wykładzie wynikało, że większość z nich należała do grona widzów Sondy. Mieli więc niepowtarzalną okazję do przypomnienia sobie programu z młodości. Warto nadmienić, że organizatorzy włożyli sporo pracy i wysiłku w przygotowanie prelekcji, między innymi kupując od Telewizji Polskiej prawa do emisji kilku odcinków na RetroKompie 2014.

GramTV przedstawia:

Kolejną gratką było spotkanie z członkami grupy Quartet, legendami demosceny Commodore 64 i założycielami magazynu Kebab. Polonus, Jemasoft i Hi-Man żywo wspominali rzeczywistość lat 80. z punktu widzenia młodych miłośników komputerów. Opowiedzieli o swoich początkach na demoscenie, rywalizacji z Silver Dreamem i przygodach, jakie przeżywali na giełdach komputerowych. Powiem szczerze, że z racji wieku (rocznik 85.) nie załapałem się na erę 8-bitowców i nie doświadczyłem przepychanek między posiadaczami Commodore i Atari, jednak z dużą ciekawością słuchałem członków Quartetu. Panowie nie są już co prawda związani ze sceną Commodore 64 (na marginesie, należący do grupy Duddie stworzył po latach emulator PlayStation - PSEmu), ale założyli wspominkową stronę quartet.org.pl, na której wracają do swojej twórczości sprzed lat.

Równolegle z niektórymi prelekcjami rozgrywał się tradycyjny już konkurs Łamaczy Joysticków, w którym mogli wziąć udział wszyscy chętni. W tym roku uczestnicy zmagali się z trzema tytułami: River Raid, Lotus III oraz Super Smash Bros. na Nintendo 64. Ta ostatnia gra stawiała na starcia czterech zawodników jednocześnie, co odpowiednio podkręcało poziom emocji. W godzinach popołudniowych podano oficjalne wyniki i wręczono nagrody zwycięzcom w poszczególnych "dyscyplinach" - bon o wartości 500 zł do zrealizowania w sklepach Cropp.

Odwiedzenie zlotu miłośników starych komputerów nie mogło się oczywiście obyć bez pogrania na niektórych zabytkach. Jak już wcześniej wspomniałem, sprzętu było wyraźnie mniej niż poprzednio, ale podejrzewam, że każdy znalazł dla siebie coś dobrego. Ukochaną konsolę czy komputer sprzed lat, tudzież jakiś rarytas, który zna się wyłącznie z aukcji internetowych. Dominowały oczywiście takie marki jak Commodore, Atari, Spectrum, Nintendo i Sega, ale nie zabrakło również wspomnianych perełek. Dla mnie takim rzadkim cudeńkiem była relatywnie młoda (2000-2003) platforma Samsung Nuon, która dodawała do odtwarzacza DVD funkcję konsoli (tak jest, gry stanowiły dodatek). Poza tym z miłą chęcią przypomniałem sobie frajdę, jaka płynie z grania w Lotusa na dżojstiku, spróbowałem (mało skutecznie) swoich sił w R-Type 2, Golden Axe i pograłem w Satana na Atari.

Cała impreza skończyłaby się dla mnie późnym popołudniem (wraz z ostatnią prelekcją), gdyby nie szumnie zapowiadana atrakcja wieczoru, czyli koncert Władysława Komendarka. Legenda polskiej muzyki elektronicznej, kosmita, trzymający w domu kilka ton syntezatorów i innego sprzętu do grania, przyjechał do Gdańska z krótkim filmem dokumentalnym na swój temat. Po emisji przeprowadzono sesję pytań gości RetroKompa i odpowiedzi artysty, by o 19:05 rozpocząć występ na żywo. Komendarek jak zwykle zachwycał i zaskakiwał. Budził podziw i zdziwienie. Nie ma się co oszukiwać - niektórzy wychodzili z sali z zatkanymi uszami, inni piali z zachwytu. Po zakończeniu występu aplauz kilkudziesięciu słuchaczy nie budził wątpliwości, że Władysław Komendarek jest mistrzem w swojej dziedzinie.

RetroKomp 2014 zwieńczyła Noc z demosceną, na której pozostali najwytrwalsi uczestnicy zlotu. Dla mnie impreza skończyła się jednak koncertem Komendarka - niesamowitego artysty, który swoją obecnością na tegorocznym RetroKompie zaskoczył niejednego uczestnika. W drodze powrotnej zrobiłem w głowie szybkie podsumowanie imprezy, która początkowo nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Wina leżała po stronie małej ilości sprzętu, a tym samym stosunkowo niewielkiej liczbie uczestników (tu przyczyną mógł być termin imprezy, który przypadał na początek "długiego weekendu"). Zdaję sobie jednak sprawę, że RetroKomp nie jest konwentem dla setek osób, które przeciskałyby się w korytarzach Sceny Muzycznej. To zlot organizowany przede wszystkim przez grono znajomych dla siebie i innych graczy 30+, przychodzących często ze swoimi dzieciakami. I to jest prawdziwy urok RetroKompa.

Ogromny plus należy się organizatorom za przygotowanie prelekcji i zaproszenie ciekawych gości, w tym zasłużonego Quartetu i niesamowitego Władysława "Gudonisa" Komendarka. RetroKomp 2014 udowodnił, że osoby odpowiedzialne za zlot mają nowe pomysły na swoją imprezę i nie chcą poprzestawać na standardowej wystawie komputerów i możliwości pogrania w ulubione tytuły sprzed lat. Co jeszcze chodzi im po głowach? Mam nadzieję, że zdołam się o tym przekonać w przyszłym roku.

Komentarze
2
porckypizgus
Gramowicz
10/11/2014 12:53

Chciałbym ten stolik za 2499zł

Usunięty
Usunięty
10/11/2014 10:21

[m-Abi]