Basement Crawl - pierwsze wrażenia z polskiego exclusive'a na PlayStation 4

Michał Ostasz
2013/11/15 12:26
4
0

Jeszcze do niedawna było nie do pomyślenia, aby polski producent mógł dostarczyć tytuł startowy na konsolę japońskiego giganta. Ta sztuka udała się krakowskiej ekipie Bloober Team. W tak zwanym "okresie premierowym" PlayStation 4 na PSN będziemy mogli znaleźć rodzime Basement Crawl.

Basement Crawl - pierwsze wrażenia z polskiego exclusive'a na PlayStation 4

Zespół z grodu księcia Kraka zaprezentował swoją produkcję po raz pierwszy na konferencji Games Invest Kraków 2013, której był też jednym z organizatorów. Możliwość ogrania Basement Crawl do spółki z A-Men 2 była jedną z atrakcji imprezy. Na samym wstępie muszę zaznaczyć, iż dzieło Bloober Team nie będzie tytułem standardu AAA, ani produkcją, którą moglibyśmy określić mianem "większej". To zręcznościówka na wyłączność systemu PlayStation 4, która dostępna będzie do kupienia wyłącznie poprzez cyfrową dystrybucję. Niemniej, jako exclusive - i to w dodatku z Polski - należy mu się sporo uwagi. Zwłaszcza, że Basement Crawl może odnieść sukces w swoim segmencie.

Graliście kiedyś w kultowego Bombermana znanego na Starym Kontynecie jako Dyna Blaster? Oczywiście, że graliście. Basement Crawl to wariacja na temat tego tytułu, tyle, że w 2,5D i w sosie będącym mieszanką klimatów znanych z Silent Hill i Manhunt z obowiązkowym trybem multiplayer. Twórcy celowo zrezygnowali z osadzenia całości w szerszym kontekście fabularnym. Mimo wizualiów przywodzących na myśl horrory jest to najczystsza w swej formie party game. W trzydzieści sekund po wzięciu do rąk kontrolera jesteśmy już obeznani ze wszystkimi tajnikami sterowania i możemy skupić się eliminacji wrogów przy użyciu wymyślnych pułapek. Te działają na podobnej zasadzie jak ładunki wybuchowe ze wspomnianego klasyka nie istniejącego już Hudson Soft. Do tego, rozstawiamy je na jednej z plansz przypominających labirynt zapełniony drewnianymi skrzynkami. To kolejne podobieństwo do serii Bomberman. Na tym jednak kończą się "twórcze zapożyczenia", a zaczynają autorskie pomysły studia Bloober.

W lokalnym trybie dla wieloosobowym może stanąć na przeciw siebie maksymalnie czterech graczy. Decydując się na zabawę przez sieć ich liczba może się podwoić. Każdy ze śmiałków decydujących się zejść do wirtualnej piwnicy musi wybrać jedną z kilku postaci charakteryzujących się różnymi zdolnościami specjalnymi oraz właściwymi sobie plusami i minusami. Wspomnę tylko, że wszystkie wyglądają niczym wyciągnięte z pokręconego filmu grozy. Po przejściu przez ekran menusów rozpoczyna się trwająca kilka minut rozgrywka, w czasie której staramy się załatwić dzielące z nami kanapę lub serwer osoby. Zabawa jest niezwykle szybka i dynamiczna, co jest również zasługą power-upów znajdujących się w skrzynkach. Jak to ma miejsce w potyczkach "po kablu" objęcie kontroli nad najsilniejszymi znajdźkami jest kluczem do zwycięstwa.

GramTV przedstawia:

Kiedy na ekranie szaleje czterech graczy wszystko jest czytelne, ale obawiam się, że wskakując do sieci wraz z siedmioma innym osobami buszowanie po piwnicy przerodzi się w chaos. Testowa wersja, z którą miałem do czynienia niestety nie zawierała jeszcze takich "oczywistych oczywistości" jak chociażby wskaźnik punktu regeneracji, przez co momentami nie mogłem znaleźć na planszy swojej postaci. Nie muszę chyba wspominać, że w rozgrywce z innymi każde takie zawahanie grozi śmiercią. Zostałem jednak zapewniony przez twórców, że wszystkie tego typu elementy zostaną zawarte w edycji, która trafi do PlayStation Store.

Wczesnym wersjom prezentowanych gier należy wybaczać sporo. Jednakże są one dowodem na to, czego można spodziewać się po skończonym dziele. Basement Crawl z pewnością sprawdzi się jako party game odpalone na imprezie pełnej osób nie będących zawziętymi graczami. Nie liczcie jednak, że wasi znajomi wpadną w osłupienie, kiedy zobaczą oprawę audiowizualną krakowskiej gry. Basement Crawl z powodzeniem odpaliłby wcale nie najmocniejszy tablet - trzeba mieć tego świadomość.

Dzieło Bloober Team zadebiutuje na cyfrowym rynku jeszcze w tym roku. Nie jest to oczywiście tytuł na wyłączność dla japońskiego sprzętu pokroju Killzone: Shadowfall, ale pamiętajmy, iż będzie on kosztował tylko kilkanaście złotych. Dobra zręcznościówka, w którą można poszarpać w większym gronie zawsze będzie pożądaną produkcją na dysku twardym konsoli. Wiele wskazuje na to, że na Basement Crawl warto zarezerwować kilkaset megabajtów wolnego miejsca.

Komentarze
4
Dared00
Gramowicz
20/11/2013 19:08

AAA to największe hiciory, ze sporym budżetem i marketingiem, patrz Battlefield, CoD, Mass Effect, GTA. Innych "literowych" określeń w gamingu raczej się nie używa.

Usunięty
Usunięty
20/11/2013 19:04

Czy ktoś mógłby my wyjaśnić klasyfikację gier i od czego one zależą?Tzn AAA, BBC, CCC, CCB i co jest lepsze od czego?

Kafar
Gramowicz
15/11/2013 15:03

Projekt postaci jest ciekawy, psychodeliczny mój klimat. Zobaczymy co z tego wyjdzie.




Trwa Wczytywanie