Marvel Heroes - recenzja

Sławek Serafin
2013/06/18 14:54

Najsłynniejsi bohaterowie z komiksów Marvela plus dynamiczna, wybuchowa rozgrywka przypominająca Diablo. I to wszystko za darmo! Czy to może nie zadziałać? Jasne, że może.

Może, bowiem nie działa w Marvel Heroes, nie działa w ogóle. To wielka tajemnica wszechświata, jak można było aż tak źle zrealizować ten projekt, który na papierze jest jednym wielkim niezaprzeczalnym sukcesem - ale się udało. I studio Gazillion, odpowiedzialne za tę porażkę, nie zapisze się w historii porażek tylko dlatego, że po Marvel Heroes słuch szybko zaginie, a i teraz gra nie wzbudza zbyt wielkiego zainteresowania. Całkiem słusznie, pragnę zaznaczyć.

Marvel Heroes - recenzja

No, ale czy nie fajnie jest pograć sobie swoim ulubionym bohaterem z komiksów Marvela? Przecież Spiderman, Wolverine, Deadpool czy tam inny Ironman to fajne chłopaki, czyż nie? Owszem, fajne. I odpłatne. Zaczynając grać w Marvel Heroes dostajemy tylko jedną darmową postać z niezbyt ekscytującej puli, chyba że ktoś podziwia Daredevila, Hawkeye'a czy Storm. Nie są to bohaterowie z pierwszych stron gazet, prawda? Hawkeye był co prawda ostatnio w filmowych Avengers, ale żeby w grze wyglądał jak w filmie, trzeba mu kupić wcale nie tanią skórkę, za prawdziwe pieniądze. A jak nie, to będzie biegał w klasycznym, komiksowym, fioletowym kostiumie, okropnym z wyglądu. On, i pozostali Hawkeye, których tu spotkamy.

Większość ludzi gra tymi podstawowymi, darmowymi bohaterami. Jasne, czasem się komuś pofarci i "wypadnie" mu dodatkowy heros z zabitego bossa, ale to się zdarza raz czy dwa razy na całą grę - w sensie na przejście wszystkich ośmiu rozdziałów fabularnych, co trwa ładnych kilka godzin. Spotyka się też innych bohaterów, bo niektórzy nie wytrzymali i wydali tych 10 czy 20 dolarów na zakup Thora, Cyclopsa czy kogoś tam jeszcze innego. Ale generalnie najwięcej jest tych samych i takich samych supermutantów, co wygląda strasznie śmiesznie. Marvel Heroes to takie pseudo-MMO trochę. Rozgrywka jest prosta, jak w Diablo, czyli biega się i zaklikiwuje przeciwników na śmierć, tyle że prawie zawsze w większej grupie. Duże lokacje są całkowicie otwarte i przebywa w nich naraz dużo graczy, jak w MMO właśnie, jednak w odróżnieniu od tego typu gier, tutaj wszyscy wyglądają tak samo. Bez przerwy widzi się grupki identycznych postaci, co całkowicie niszczy jakiekolwiek zawieszenie niewiary, czy też klimat, który niby nam buduje fabuła... bo przecież nie ma trzech Deadpooli, prawda? Jest tylko jeden. Więc dlaczego widzę trzech identycznych? Źle ze mną? Czy źle z grą?

Gdyby jeszcze sprzęt, który się zdobywa na wrogu lub kupuje w sklepikach, założony przez naszego bohatera, nieco modyfikował jego wygląd. Ale nie, tutaj wszystko musi być zgodne z licencją, więc poza sytuacją, gdy kupimy sobie skórkę, nasz heros wygląda przez całą grę tak samo. Czy to się nie nudzi? Jasne, że się nudzi i to już po godzinie. A wszystko inne nudzi się zaraz potem, niestety. Marvel Heroes mogło się bowiem obronić na wiele sposobów, nawet zachowując ten naprawdę kiepski system, który wymusza spotykanie identycznych bohaterów graczy... Choć wcale zachowywać go nie musiało, wystarczyło pójść drogą pierwszego Guild Wars czy Path of Exile i ograniczyć spotykanie innych graczy do lokacji "miejskich", lub też do zorganizowanych drużyn. Ale, jak już mówiłem, to że ciągle się widzi grupki Hawkeye'ów biegające sobie razem, jeszcze nie jest takim problemem, a raczej nie byłoby, gdyby wszystko inne nie szwankowało. A szwankuje, oczywiście.

Zacznijmy od fabuły. Jest fatalna. Doktor Doom zdobył znany z filmów tesserakt i straszy. Jej. Drżę w posadach, takie to emocjonujące. A na dodatek opowiedziane w kiepski sposób. Potencjał na realizację fajnej historyjki był, bo przygotowane w komiksowy sposób przerywniki filmowe mają swój klimat i mogły nam zaserwować niezłą opowieść. Zamiast tego jednak postanowiono trzymać się najlepszych tradycji infantylnych, prostackich komiksów dla dzieci, tak jakby fani Marvela nadal mieli po 13 lat. Nie bardzo rozumiem to podejście. Filmy z uniwersum Marvela, czy też w ogóle te nawiązujące do komiksowych licencji, kierowane są jednak do odbiorcy dorosłego. Może nie zupełnie dojrzałego, ale jednak dorosłego. Są nieco mroczniejsze, bardziej realistyczne, z sensownymi dialogami i pogłębionymi postaciami. Bez przesady, ale jednak. A tutaj? Kolorowo, dziecinnie, płytko i prosto jest. Strasznie płytko i prosto. I na dodatek w ogóle nie jest wykorzystywany potencjał drzemiący w bohaterach, z których każdy przecież ma swoją historię, rozterki, problemy i takie tam. To znaczy, właśnie nie ma, tutaj, w Marvel Heroes. Jest tylko modelem postaci, zestawem drętwych tekstów (poza Deadpoolem, bo wyjątkowo jego teksty są świetne) oraz zbiorem nieprzemyślanych umiejętności.

GramTV przedstawia:

No właśnie, to kolejne pole, na którym twórcy gry dali ciała - rozwój postaci. Na początku nie wygląda on aż tak fatalnie, bo mamy trzy drzewka umiejętności dla każdego herosa. I nawet jeśli nie ma tych umiejętności zbyt wiele, to jednak jakieś są, aktywne, pasywne, ataki podstawowe i moce dodatkowe. Wzięte z komiksów, oczywiście. I jest fajnie. Do momentu, gdy okazuje się, że projektanci nie mieli za bardzo pomysłów i większość umiejętności jest taka sama. Zwłaszcza zaś podstawowe ataki. Zdobywając kolejne poziomy, odblokowujemy możliwość korzystania z nowego rodzaju podstawowych ataków, jak nie przymierzając w Diablo III. Tyle, że w grze Blizzarda te nowe ataki były inne, ale tak samo dobre jak te poprzednie - chodziło o to, by łączyć je w kombinacje i różnie działające zestawy z innymi umiejętnościami. Dawanie po prostu nowych, lepszych ataków jest bez sensu, bo co to za rozwój, jeśli nie ma wyboru? Cóż, to właśnie rozwój z Marvel Heroes. Twórcy popełnili w ten sposób kreatywne seppuku. Od momentu gdy pojawiają się nowe ataki, nie ma już sensu inwestować w poprzednie, ba, momentalnie żałujemy, że wydaliśmy na nie jakiekolwiek punkty, bo prawie zupełnie przestały być użyteczne. Prawie, bo ktoś chyba zauważył, jak bardzo bezsensowny jest ten system i dołożył tu coś takiego jak "efekt synergii", w którym każdy punkt wydany na już bezużyteczną moc, daje niewielkie wzmocnienie tej następnej, z której jeszcze korzystamy. Jeszcze, bo po kolejnym progu porzucimy i ją na rzecz tej dużo lepszej następnej. System z Marvel Heroes to porażka na całej linii, zaprzeczenie wszystkiego, co gry action-RPG wypracowały przez ostatnie dwie dekady swojego istnienia. A na dodatek kiepsko się jeszcze gra!

Ja wiem, że to już kopanie leżącego, ale nie mogę tej kwestii pominąć. Przez ostatnie lata grałem we wszystkie hack & slashe, czy też action-RPG, które wyszły na PC. Lub prawie wszystkie, mało ważne zresztą. Marvel Heroes jest z nich najsłabsze pod względem tego podstawowego biegania i klikania. Głównie dlatego, że jest potwornie łatwe. Z racji swojej MMO-watości, nie ma tutaj dostosowywania poziomów trudności. I dlatego jest cały czas tak samo banalnie. Wrogowie, drastycznie mało zróżnicowani zresztą, giną jak muchy. Wystarczą podstawowe ataki, nie trzeba w ogóle kombinować, myśleć, wysilać się. Nigdy nie trzeba, nawet w walce z bossami. Są tu starcia nominalnie epickie, gdy pokonujemy Venoma na przykład, który ma taki długi pasek życia, że trzydziestu graczy musi go podgryzać przez 5 minut, żeby w końcu padł. I nawet te walki są nudne, bo bossowie są twardzi i... tylko twardzi, zamiast groźni. Nie zadają prawie żadnych obrażeń, nie trzeba unikać ich obszarowych ataków, zupełnie nic nie trzeba robić, oprócz trzymania przycisku i dyskretnego ziewania. Pewnie nawet bohater, który ma dziesięć poziomów mniej, nie zginąłby w tym kotle. Porażka. A skoro już mowa o porażkach i bohaterach z niskich poziomów...

Marvel Heroes to podręcznikowy zbiór pomysłów złych, lub też dobrych, ale źle zrealizowanych. Na przykład nasi bohaterowie. Gdy kupimy sobie nowego, to startuje on na pierwszym poziomie. Dość zrozumiałe... ale nie w momencie, gdy możemy sobie w dowolnej chwili tych bohaterów wymieniać! Nie trzeba zaczynać nowej gry, nowej fabuły, żeby grać inną postacią - one mogą się w każdej chwili zastępować. Fajnie, nie? No właśnie nie, bo jaki sens ma wymienianie Deadpoola z dwudziestego poziomu na Wolverine'a z drugiego? Ja wiem, że ta gra jest łatwa, ale nie aż tak, by Logan sobie poradził z zaawansowanymi przeciwnikami. Cóż więc trzeba zrobić? Oczywiście, wrócić się nim do poprzednich lokacji i mozolnie, w pocie czoła, nabijać mu doświadczenie. Tak jakby za pierwszym razem nie było to nudne. Kto to wymyślił? Nie mam pojęcia. Przecież można było zrobić jeden wspólny poziom zaawansowania dla wszystkich bohaterów, dzięki czemu można by się bawić w wymienianie ich w środku walki, w zależności od tego, kto by się lepiej w niej odnalazł i kto by się bardziej przydał w aktualnej drużynie. Ale po co zrobić coś z sensem, jak można wręcz przeciwnie.

I to jest chyba kwintesencja tego, czym jest Marvel Heroes. To świetny pomysł na grę zrealizowany całkiem na opak. Wszystko, co powinno być tutaj fajne, jest kiepskie. Tak jakby umyślnie ktoś się postarał, by źle to zrobić. Nie wiem kto, nie rozumiem dlaczego, ale szczerze odradzam zbliżanie się do jego dzieła. Jest tyle naprawdę dobrych gier darmowych, jest tyle fajnych, pomysłowych action-RPG, że tego tutaj naprawdę nie trzeba próbować. I to zwłaszcza, jeśli jesteście fanami postaci z komiksów Marvela - zderzenie mojej szczenięcej fascynacji X-men i Spidermanem z tym, co oferuje ta gra, było naprawdę bolesne. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek ktoś sprawi, że nie będę chciał mieć nic wspólnego z Wolverinem - a Marvel Heroes udało się i to bardzo skutecznie zniechęcić mnie do grania nim. I nie tylko nim, ale i całą resztą komiksowej braci. Niepojęte, ale prawdziwe. Na szczęście nie muszę w to dalej grać, a czas leczy rany, więc i o tej traumie, którą było obcowanie z Marvel Heroes, kiedyś zapomnę. A teraz wybaczcie, idę sobie obejrzeć Avengers w ramach odtrutki. I poprawić The Amazing Spidermanem, dla pewności, że zadziała.

4,0
Są rzeczy, których nie warto brać nawet za darmo. I to jest jedna z nich.
Plusy
  • zawiera bohaterów z uniwersum Marvela
  • jest za darmo
Minusy
  • nudna, uproszczona walka
  • trzeba płacić za ulubionych bohaterów
  • kiepska fabuła
  • nieprzemyślany system rozwoju postaci
  • ... i w zasadzie wszystko inne też
Komentarze
30
Azazell
Gramowicz
02/09/2013 16:10

Więc w jaki sposób moge grac Spider-manem lub Wolverine? Trzeba mieć szczęście jak się wylosuje ich z bossów? Oraz pewnie zakupić w formie prawdziwych pieniędzy - ciekawe ile kosztują ;/

Usunięty
Usunięty
22/07/2013 15:52

Witam. Miałem okazję pograć w Marvel Heroes i niestety jest tak, jak to opisano w recenzji. Jednak ja pozostanę w "sferze optymizmu" i popatrzę czy coś się z grą zmieni ( w końcu gra ma dopiero miesiąc ;) )

Usunięty
Usunięty
19/06/2013 19:51
Dnia 19.06.2013 o 17:29, Harunia napisał:

Moze bym i ci cos odpisal sensownego, ale widze zes z tych dla ktorych posiadanie wlasnego (odmiennego) zdania to trolling, wiec sobie odpuszcze.

Spoiler

Co tam niech stracę...

Napisałeś, że 95% filmów na podstawie komiksu to "chłam jakich mało".Dostałeś kilka tytułów można by było podać jeszcze kilka, ale z twojej strony skończyło się na jakimś odpuszczaniu...Gdybyś rzeczywiście odpuścił nie odpisał byś nic nie mówiąc już o jakiejś obronie.Więc pozostaje pytanie.. kto kogo ? -.=PS: I naucz się w końcu korzystać z buttona "Odpowiedz" drogi Przodowniku. Powiem ci bardzo wygodna rzecz tego forum która ułatwia komunikację między jednym a drugim gramowiczem =)Pozdrawiam.




Trwa Wczytywanie