E3 2013: Wiedźmin 3: Dziki Gon - wrażenia z pokazu

Wiktor Keller
2013/06/12 10:34

Dlaczego Microsoft pokazał Wiedźmin 3: Dziki Gon na swojej prezentacji? Zapewne dlatego, że gra będzie wykorzystywała Kinecta, ale lepiej myśleć, że chodziło po prostu o jakość gry. Najnowsze dzieło CDP RED prezentuje się fantastycznie w akcji.

To będzie przepiękna gra. Już nie chodzi o to, że mamy otwarty świat, po którym możemy dowolnie poruszać się bez widocznego doładowywania danych. Nie chodzi o to, że z położonej w górach twierdzy Kaer Trolde widać ocean i ludzi krzątających się w wiosce znajdującej się przy brzegu. Tutaj na każdym kroku widać niezwykłe przywiązanie do detali. Gdy zbliża się burza i wieje mocny wiatr, drzewa fantastycznie uginają się, krzaki poruszają się nerwowo, nawet źdźbła trawy i kucyk Geralta nie pozostają niewrażliwe. Można by też wspomnieć, że gra wygląda jakby pracował przy niej ktoś, kto ma fioła na punkcie różnorodności roślinności. Po prostu trzeba zobaczyć ją w akcji, ale to szybko się nie stanie - na razie jeszcze animacja chrupie. Na pokaz dla szerokiej publiczności jest jeszcze trochę za wcześnie.

CDP RED wkraczają z Geraltem w nową generację nie tylko z powodu lepszej grafiki. Poprawili również sposób, w jaki prowadzą historię i przedstawiają scenki przerywnikowe. Wyobraźcie sobie taką scenę - wiedźmin rozmawia z człowiekiem, który twierdzi, że jego wioskę zniszczył Dziki Gon. Znalezienie Dzikiego Gonu to cel numer jeden bohatera. Już ma ruszać do wskazanego miejsca, gdy pojawia się ktoś inny. Mieszkaniec wioski, przybiega z wiadomością, że ktoś został zamordowany. Bardzo brutalnie. To nie mógł być człowiek. A zatem prawdopodobnie jest to zadanie dla wiedźmina. W ten sposób autorzy gry przedstawiają zadanie poboczne, ale sposób w jaki to robią sprawia, że można łatwo dać się zmylić i uwierzyć, że to część głównego wątku. E3 2013: Wiedźmin 3: Dziki Gon - wrażenia z pokazu

Samo zadanie poboczne ma pokazać, że w świecie gry nie ma dobrych i złych wyborów. A na pewno nie jest łatwo przewidzieć, co się wydarzy. Sytuacja wygląda tak - starszyzna uważa, że w lesie żyje duch, który dobrze traktuje mieszkańców wioski, jeśli oni żyją według konkretnych reguł. Z kolei młodzi uważają to za zabobony i są gotowi zapłacić wiedźminowi, żeby zabił stwora, który im zagraża. Dla Geralta to robota jak każda inna. Jeśli ktoś zdecyduje się go wynająć, to po prostu stanie do walki z nieznanym stworem. A raczej - ze znanym, bo wiedźmin nie ma zamiaru walczyć z wrogiem, o którym nic nie wie, więc najpierw postanawia się dowiedzieć z czym ma do czynienia.

Przebieżka po lesie używając wiedźmińskich zmysłów pozwala wywnioskować, że w lesie grasuje leszy. Jak z nim walczyć? Informacje o tym znajdziemy w dzienniku Geralta. Jest tam wszystko, czego potrzebujemy i nie potrzebujemy do walki. Ważniejsze jest to, kogo powiadomimy o leszym. Starszyznę czy młodych? Wybierzmy młodych. Człowiek najbardziej wkręcony w zabicie potwora, godzi się nawet na to, żeby zgładzić swoją dziewczynę, która została oznaczona. Chodzi o to, że leszy naznacza jednego człowieka, w którego ciele odrodzi się, na wypadek gdyby ktoś go zabił. Trzeba nie tylko uśmiercić potwora, ale także taką osobę. Nawet jeśli jest to ktoś bliski.

GramTV przedstawia:

Taka żądza mordu może doprowadzić tylko do totalnej anarchii, tyranii, a w efekcie do zniszczenia całej wioski. Ale o tym jakie będą długoterminowe następstwa naszej pomocy dowiemy się po wielu godzinach gry, jeśli powrócimy do tej wioski. A co wydarzy się, gdy zabijemy trzech zbirów próbujących zamordować człowieka skrywającego się w chacie na odludziu? Prawdopodobnie nic, ale może po dwudziestu godzinach gry natrafimy na kogoś, kto będzie chciał się zemścić za tę zbrodnię.

Z dema dowiedzieliśmy się jeszcze kilku innych interesujących informacji. Jeśli chodzi o zmiany pór dnia i nocy, a także dynamicznej zmiany pogody, to trzeba uważać pływając łodzią, żeby nie wpaść w sztorm, bo to może zakończyć przygodę Geralta i jego łódki na skałach. A podczas burzy, w nocy, w lesie, szukanie leszego i niespodziewane ataki wilków mogą być naprawdę przerażające.

Świat gry będzie znacznie większy niż ten w drugiej części serii. Przyda się opcja szybkiego podróżowania, żeby nie błąkać się bez celu. Chociaż wtedy nie zobaczymy, że świat żyje własnym życiem. Ledwie zabił trzech zbirów, Geralt natknął się na rogatego stwora i rozpoczął z nim walkę. To nie był żaden boss - CDP RED podkreślają, że w ich grze nie będzie bossów, tylko po prostu mocniejsi przeciwnicy, na których będziemy się napotykać.

Lepiej opowiedziana historia, zadania poboczne wplecione w główny wątek, żyjący, olbrzymi świat, jeszcze trudniejsze wybory, których skutków możemy nie poznać przez kilkanaście godzin gry. Czego chcieć więcej?

Komentarze
35
Usunięty
Usunięty
17/06/2013 05:34

Tylko pamiętajcie o optymalizacji i racjonalnych wymaganiach.

Usunięty
Usunięty
15/06/2013 17:19

Ta,a ciekawe ile osobom to pójdzie na PC,skoro dla niektórych już W2 był wyzwaniem.A w 3 ma być otwarty świat(do tego bardzo duży),lepsza grafa,lepszy system walki.Teraz ciekawe ile osób kupi W3 na PC,XONE,czy może na PS4

Usunięty
Usunięty
15/06/2013 13:41

Nie rozumiem dlaczego niektórzy mówią "o nie otwarty swiat, to popsuje dynamikę i rozcieńczy grę" mi tam otwarty świat nigdy nie przeszkadzał, oczywiście jak sama fabula jest do niczego (skyrim) to pozostaje bezcelowe chodzenie po mapie co nie jest takie ekscytujace, ale samo przejscie na otwarty swiat nie powinno w zaden sposob budzic niepokoju, tylko radosc. Mi sie lepiej gralo w batman city niz w asylum, bo czułem się bardziej swobodnie i bardziej wczuty w klimat gry. Nie mowie ze gry bez otwartego swiata sa zle, ale dla mnie zle sie gra w dluga gre ktora nie ma otwartego swiata, dziwny jestem ale lubie tez backtracking w grach, oczywiscie w dobrych tytulach.




Trwa Wczytywanie