The Settlers Online - rzut okiem

Rafał Dziduch
2012/03/12 12:07

Przyznam się, że straciłem już trochę rachubę, ile części The Settlers wraz ze wszystkimi dodatkami powstało dotychczas. Dla historii ważne jest jednak to, że po raz pierwszy zagraliśmy w 1993 roku i od tamtej pory seria zdobywała nieprzerwanie kolejne rzesze fanów na całym świecie. Uwzględniając popularność tytułu, można się dziwić, że The Settlers Online nadchodzi tak późno, ale w końcu jest i miałem już okazję zapoznać się z grywalną wersją.

Przyznam się, że straciłem już trochę rachubę, ile części The Settlers wraz ze wszystkimi dodatkami powstało dotychczas. Dla historii ważne jest jednak to, że po raz pierwszy zagraliśmy w 1993 roku i od tamtej pory seria zdobywała nieprzerwanie kolejne rzesze fanów na całym świecie. Uwzględniając popularność tytułu, można się dziwić, że The Settlers Online nadchodzi tak późno, ale w końcu jest i miałem już okazję zapoznać się z grywalną wersją.

Moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne, ale zapewne ci, którzy grali w różne części The Settlers, podejdą do gry w różny sposób. Łatwo bowiem zauważyć, że odsłona online przypomina pierwsze części gry, nie bardzo nawiązując do coraz bardziej skomplikowanych i udziwnionych kolejnych edycji. Mamy zatem dosyć prosty interfejs, który bardzo szybko daje się okiełznać oraz tylko pozornie zawiłe zależności produkcyjne, które już po chwili stają się całkowicie zrozumiałe. Największym zaskoczeniem, a zarazem niestety mankamentem The Settlers Online jest fakt, że nie da się walczyć w PvP. W klasycznej rozgrywce każdy gra bowiem na swojej osobnej mapie-wyspie, a celem (jak na razie) jest jej całkowite opanowanie. The Settlers Online - rzut okiem

Pierwsze kilkanaście leveli w The Settlers Online przeznaczone jest na tutorial, w którym uczymy się wszystkiego kroku po kroku. Dopiero potem rozpoczyna się rozgrywka już bez prowadzenia za rączkę i wówczas głównymi celem staje się wybicie wszystkich okolicznych band. Widać, że na razie twórcy nie zdobyli się na nic odkrywczego, bo gra po kilku dniach staje się powtarzalna – ciągle trzeba produkować wojsko i wysyłać je na coraz silniejsze wrogie osady. Oczywiście dzisiaj tego typu produkcje jak The Settlers Online nie odbywają się bez mikropłatności. Tu też są dostępne i za prawdziwą gotówkę można kupować diamenty, które pozwalają szybciej rozbudować wioskę. Czasem niewielką ilość cennych kryształów dostajemy też za jakieś zadania (np. logując się codziennie przez tydzień). Jednak, mimo istniejącego systemu mikropłatności, bez wydawania pieniędzy też można grać, tyle że wolniej. Przewaga płacących graczy nie jest jednak tak odczuwalna, bo przecież nie dochodzi do starć PvP.

Pod względem graficznym The Settlers Online również przypomina wczesne części serii. Oglądamy fajne wioski, budynki sklecone z desek i kamieni, brukowane uliczki – wszystko w designie przypominającym nieco średniowiecze. Zaimplementowany zoom pozwalał mi 10 razy przesunąć kółko myszki do przodu, ale szczegółowość na maksymalnym zbliżeniu nie była tak duża jak w "normalnych" Settlersach. Widać wprawdzie, jak osadnicy pracują, a niektóre animacje są bardzo ładne, ale część budynków nie ma ich wcale. Dlatego ujrzymy np. płatnerza, który ciągnie za łańcuchy, poruszające ogromnymi miechami, co z kolei wpływa na większy płomień pod paleniskiem, albo pracownika tartaku przerabiającego pieczołowicie grube bele na deski, ale na polu nikt nie gania z kosą, a studnia jest całkowicie samoobsługowa. Pamiętajcie jednakże to gra przeglądarkowa i trzeba przyznać, że jak na taką wygląda naprawdę bardzo solidnie.

Odnawialne złoża i pół setki budynków

Na zbudowanie w The Settlers Online czeka ponad 50 budynków, z tym że w odróżnieniu od innych gier z serii w danej chwili można budować tylko jeden, a w sumie trzy da się ustawić w kolejce. Co ciekawe, budynki produkujące jedzenie stają się potrzebne dopiero na dalszych poziomach, bo początkowo właściwie przydają się tylko ryby, które pomagają wykupić przyspieszające karty. Interfejs gry jest bardzo przejrzysty - w górnej części ekranu znalazły się ikonki, informujące o ilości zasobów i dostęp do płatnych diamentów. Centralne okno służy oczywiście do budowania i rozwoju osady, a poniżej znajduje się lista naszych przyjaciół. Odnawialne złoża i pół setki budynków, The Settlers Online - rzut okiem

GramTV przedstawia:

Warto jeszcze powiedzieć parę słów o prowadzeniu walk, bo od mniej więcej 17 poziomu stanowią one główny cel gry. Najpierw trzeba zatrudnić generała, który będzie potrzebny do dowodzenia armią. Następnie w koszarach rekrutuje się wojsko z dostępnych 9 typów jednostek. Wojacy trenują, a na to potrzeba zarówno czasu jak i surowców, które posłużą do wytworzenia broni (miecze, łuki, kusze itp.) Gotowe oddziały trzeba przypisać do garnizonu, które można potem przenosić w różne miejsca wyspy. Z poziomu garnizonu przypisujemy określoną ilość wojska do generała (maksymalnie 200 jednostek) i wskazujemy mu kierunek ataku. Cała walka przebiega automatycznie, a nasze oddziały symbolizowane są jedynie przez generała, który najpierw zmierza w kierunku wrogiego obozu, a potem w kłębowiskach kurzu przesądza o losach bitwy. Jej przebieg nie jest zbyt przejrzysty i w zasady nigdy nie wiadomo, jak wielu żołnierzy stracimy, dlatego lepiej jest wysyłać bardzo dużą armię na niezbyt silnego wroga. Oczywiście aby utrzymać i posiadać dużą armię, potrzebna jest odpowiednia populacja osadników. Jej limit zwiększamy, budując i rozwijając rezydencje, a co pewien czas przybywa też do nas kolejny osadnik.

Trzeba oczywiście pamiętać, że opisywana wersja The Settlers Online nie obyła się bez kilku błędów. Przeglądarka miała skłonność do częstego wylogowywania się ze strony, zawodził czat, niekiedy znikały tekstury budynków lub pokazywały się przekłamane procentowe postępy we wznoszeniu budynków. Jednak nawet wtedy, kiedy te błędy występowały, to po powtórnym logowaniu okazywało się, że rozkazy zostały prawidłowo zinterpretowane.

W sumie wydaje mi się że The Settlers Online może stać się jedną z najpopularniejszych tego typu produkcji. Pamiętajcie tylko, że nie jest zdecydowanie przeznaczona dla nolife’ów, którzy chcieliby siedzieć całymi dniami przed ekranem. To będzie gra na kilka krótkich sesyjek podczas spokojnego dnia.

Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
21/12/2012 16:07

[m]

Usunięty
Usunięty
13/04/2012 14:11

Najlepszy Poradnik TheSettlersOnline http://thesettlers.info/

Usunięty
Usunięty
18/03/2012 10:52

zgodzę się z przedmówcami, grą wciąga jak bagno, ale zżera też czas, zwłaszcza we wczesnej fazie gry




Trwa Wczytywanie