Need for Speed: The Run - pierwsze wrażenia

Michał Mielcarek
2011/06/23 20:19

Różne rzeczy widzieliśmy w grach z serii Need for Speed, ale jeszcze nigdy nie wysiadaliśmy z samochodu, by uciekać na piechotę przed policją. To nie żart!

Różne rzeczy widzieliśmy w grach z serii Need for Speed, ale jeszcze nigdy nie wysiadaliśmy z samochodu, by uciekać na piechotę przed policją. To nie żart! Need for Speed: The Run - pierwsze wrażenia

To nic, że nie tak dawno temu ukazał się NFS: Hot Pursuit od ekipy Criterion słynącej z serii zręcznościowych wyścigów Burnout. To nic, że dopiero co premierę miał Shift 2, czyli symulacyjna odnoga serii Need for Speed. To nic, że od roku na serwerach EA śmiga darmowy MMO Need for Speed: World. Kolejna gra z serii ukaże się już niedługo, bo w listopadzie, a zagramy w nią na konsolach i na pecetach.

Electronic Arts rozmienili serię Need for Speed na drobne. Tak naprawdę nie wiadomo, co oprócz jazdy szybkimi samochodami jest wspólnym punktem wszystkich części. Była zabawa w kotka i myszkę z policją, były nielegalne wyścigi uliczne, driftowanie, ściganie się na zamkniętych torach, jazda po długich, ciągnących się przez wiele kilometrów trasach. Nawet jazda po otwartym mieście, wcielaliśmy się też w policjanta działającego pod przykrywką.

Fabuła w Need for Speedach raczej nie występuje, dlatego tak bardzo dziwi jej zapowiedź w The Run. Nie spodziewamy się jednak niczego zapadającego w pamięć. Ot, bohater weźmie udział w wyścigu przez całe Stany Zjednoczone. Rozpocznie w Kalifornii w Los Angeles, a zakończy w Nowym Jorku. Przy okazji wkurzy kogo tylko się da i będzie uciekał przed policją oraz przed mafią. Jego przejazd będzie śledził Autolog zaprezentowany już wcześniej w Hot Pursuit i rozwinięty w Shift 2, co oznacza, że informacje o naszych postępach w grze zobaczą znajomi gracze. Widać, że EA ma jakiś większy plan na tę społecznościową funkcję i możemy spodziewać się, że w kolejnych grach z serii zobaczymy jeszcze bardziej rozwiniętego Autologa.

GramTV przedstawia:

Wróćmy do Jacka, bo tak nazywa się bohater The Run. Jest on pierwszym kierowcą w serii NFS, w którego wcielą się gracze. To znaczy do końca nie wiadomo, czy będzie można nim sterować bezpośrednio, czy sam będzie się poruszał, a nam pozostanie tylko wciskanie właściwych przycisków w odpowiednim momencie, czyli branie udziału w sekwencjach QTE. Na razie tak to wyglądało, obojętne czy Jack uciekał przed policjantami po dachach, skacząc z jednego budynku na drugi, czy też gdy walczył na pięści z gliniarzami, próbując odebrać im samochód. To właśnie po tej scence rozpoczęło się grywalne demo The Run.

Jack akurat znajdował się w Chicago, które podobno zostało bardzo szczegółowo odwzorowane. Swojsko poczują się też mieszkańcy LA, Nowego Jorku i innych miast, w których będzie toczyła się akcja. Europejczykom raczej nic to nie powie, więc musi nam wystarczyć to, że miasta będą przepięknie wyglądały, a to dzięki mocy silnika Frostbite 2.0, na którym powstaje nieprawdopodobnie prezentujący się Battlefield 3. W demie The Run zachwycała przede wszystkim naturalna gra świateł, nie można też było narzekać na wygląd samochodów. Ale już animacja biegnącego bohatera mogłaby być trochę bardziej naturalna.

Demo było krótkie, można było je przejść (przejechać) w góra kilka minut, ale wystarczyło to, by zrobić sobie obciachu. Może się wydawać, że taka gra jak The Run aspirujący do bycia grywalnym hollywoodzkim filmem akcji, będzie miała mocno zręcznościowe, bardzo intuicyjne sterowanie, by grało się jak najłatwiej i przez to akcja była widowiskowa. Tymczasem w demie wyraźnie było czuć wagę auta i należało porządnie zwolnić przed wejściem w zakręt, by nie skończyć na ścianie budynku. Problem w tym, że zadanie polegało na ucieczce przed helikopterem, z którego ostrzeliwano samochód Jacka. Żeby nie zostać zasypanym gradem kul, bohater musiał trzymać się z dala od światła reflektora helikoptera, czyli najprościej – przynajmniej w teorii – byłoby jeździć jak po kilku głębszych, czyli od slalomem, od lewej do prawej, przy okazji wymijając samochody nadjeżdżające z naprzeciwka. Przydałby się do tego nie tylko koci refleks, ale też to poczucie, że panuje się nad maszyną i z łatwością uniknie zagrożenia. A to auto w demie było ociężałe jak czołg, przez co manewrowanie nim było mocno utrudnione.

Być może to tylko kwestia źle dobranego samochodu. Bohater wielokrotnie będzie przesiadał się, na co wskazuje choćby scena, gdy jego auto zostaje staranowane, a on wyskakuje z niego, ucieka i gdy uda mu się zgubić pogoń zaczaja się na i kradnie radiowóz (niezbyt mądry wybór, ale to gra i chodzi o to, żeby było efektownie). Może inne pojazdy będą przyjemniejsze w prowadzeniu, a może wciąż szlifowany jest model jazdy i finalna wersja będzie o wiele przyjaźniejsza dla użytkownika. W efektowny interaktywny film akcji nie może się źle grać, bo będzie to jego największa porażka. Nie przestaję nazywać The Run filmem interaktywnym, a to dlatego, że kojarzy mi się z Heavy Rain. Może dlatego, że w obu grach jest scena, gdy bohater musi błyskawicznie wydostać się z samochodu leżącego na dachu, a żeby tego dokonać gracz wciska przyciski i wychyla gałkę analogową na padzie zgodnie z instrukcjami wyświetlonymi na ekranie. I może podjąć złą decyzję. Jack dachował i wylądował na torach, i oczywiście gdy tylko odzyskał przytomność okazało się, że w jego kierunku zmierza pociąg, dlatego trzeba było szybko odczepić pas, a następnie wybrać drogę ucieczki. Wybić szybę? A może próbować otworzyć drzwi? Nie zdradzę, w którym przypadku rozpaczliwa próba ucieczki skończy się lekkim uszkodzeniem ręki. Na szczęście jest jeszcze odrobina czasu, by zmienić zdanie i skorzystać z drugiego wyjścia. Ale przez chwilę adrenalina skacze i o to chodzi. Przewidujemy, że tego typu atrakcji będzie więcej, bo jednak, jak tytuł sugeruje, nie jest to gra, w której chodzi o to, by się skradać, czy wtapiać w tłum. Ma być szybko, efektownie i adrenalinopędnie. Niech tylko poprawią sterowanie i może nawet być ciekawie.

Komentarze
29
Headbangerr
Gramowicz
27/06/2011 13:41

Kolejny eksperyment, który ma wyciągnąć serię z dołka? Średnio to widzę. Ale może, akurat... wszystko zależy od proporcji, w jakich dobiorą poszczególne elementy rozgrywki.Tylko... po co to wszystko? Skoro zależy im na kasie, to nie prościej by było wrócić do tego, co się podobało i sprzedawało? Dlaczego nie zrobią Underground 3, albo Most Wanted 2? W nowej oprawie, z nowymi wozami i trasami... źle by było? Ech...

Usunięty
Usunięty
27/06/2011 13:36

mam nadzieje, że będzie równie dobre jak Most Wanted... ostatnio się niesławą okrył nfs. Nie mówie o Shifcie bo dla mnie to oddzielna seria, ale taki Hot Pursuit czy Undercover dla mnie to niewypały. Most wanted grało się i grało i się nie nudziło, a w Undercover grałem ot tak, bez radości.

lygy
Gramowicz
24/06/2011 13:08

chciałbym po premierze się pozytywnie zaskoczyć, bo na razie jakoś wcale nie wierzę w ten tytuł..




Trwa Wczytywanie