Multiplayer w Assassin's Creed: Revelations – pierwsze wrażenia

Michał Mielcarek
2011/06/08 11:30

Być może w przypadku Call of Duty wszystkich interesuje tryb multiplayer, a kampania dla jednego gracza jest jedynie smakowitym dodatkiem, ale w przypadku Assassin’s Creed: Revelations chcielibyśmy spróbować trybu fabularnego, a nie wieloosobowej zabawy w kotka i myszkę na ulicach szesnastowiecznego Konstantynopola. Trudno, co począć. Jak to mówią – lepszy Asasyn na dachu niż Templariusz z nożem wbitym w plecy.

Być może w przypadku Call of Duty wszystkich interesuje tryb multiplayer, a kampania dla jednego gracza jest jedynie smakowitym dodatkiem, ale w przypadku Assassin’s Creed: Revelations chcielibyśmy spróbować trybu fabularnego, a nie wieloosobowej zabawy w kotka i myszkę na ulicach szesnastowiecznego Konstantynopola. Trudno, co począć. Jak to mówią – lepszy Asasyn na dachu niż Templariusz z nożem wbitym w plecy. Multiplayer w Assassin's Creed: Revelations – pierwsze wrażenia

Multiplayer w Revelations jest bardzo podobny do tego z Brotherhooda. Najpierw jedna czteroosobowa ekipa poluje, a druga musi się ukrywać i nie dać się zabić. Później następuje zmiana. Metody radzenia sobie z przeciwnikami są te same. Atakujący przede wszystkim nie powinni zdradzić się w obecności swoich ofiar. Muszą podejść i zaatakować znienacka w ostatniej chwili. Mogą też próbować podbiec, ale jeśli cel się zorientuje, na pewno zacznie uciekać. A sposobów na ucieczkę jest sporo. Można na przykład przebiec przez bramę wyróżniającą się jasną poświatą. Brama zamknie się, gdy tylko postać przez nią przebiegnie. Napastnik musi wtedy szukać innej drogi. Nikt oczywiście nie znał mapy i potrafił przewidzieć, jaką drogę obierze uciekający, więc ściganie kogoś było wątpliwą atrakcją.

Wszystkie postacie miały do dyspozycji umiejętność pozwalającą wtopić się w tłum. W pełnej wersji gracze sami będą sobie wybierali, jakie umiejętności będą chcieli mieć dostępne w trakcie gry, ale teraz nie było takiej opcji. W przypadku ukrywających się, użycie tego perka skutkuje tym, że wszyscy NPC znajdujący się w pobliżu, zamieniają się w postacie wyglądające tak samo, jak gracz. Gdy z umiejętności tej skorzysta łowca, również wszyscy NPC zmienią wygląd, a jedyna postać, która się nie zmieni, to właśnie cel, który trzeba dorwać i wbić mu ostrze w gardło.

Drugi dostępny perk prawdopodobnie zastąpi przegięte bomby dymne. W Brotherhood można było ogłuszyć każdego rzucając sobie pod nogi bombę dymną. Tym razem raczej ich zabraknie, a na ich miejsce wejdą miny, które mają podobne działanie, ale umieszcza się je w dowolnym miejscu i trzyma kciuki, żeby przeciwnikowi zdarzyło się zupełnie przypadkiem na nie wejść. Dla kogoś, kto dużo biega, taka umiejętność będzie totalnie nieprzydatna. Jeśli jednak wolicie stać przy ladzie sklepowej albo wtopieni w tłum, takie zabezpieczenie przed atakiem ma sporo sensu.

GramTV przedstawia:

Co mądrego można napisać po dwóch rundach trwających po cztery minuty? Niewiele, więc nie wysnuwam żadnych daleko idących wniosków. Mały plusik za możliwość udzielenia pomocy partnerowi z drużyny atakującej. Broniący się mogą powalić napastnika, jeśli uda im się go zlokalizować i zajść nieszczęśnika zanim zdąży się zorientować. Tak było już w Brotherhood, a teraz można do takiego podejść i udzielić mu pomocy stawiając go na nogi i dostając za to punkty. A więc współpraca to podstawa. Zawsze dobrze mieć na oku kumpla z drużyny. Jeśli spłoszy cel albo wywabi go z kryjówki, to drugi może szybko uciszyć takiego wesołka, któremu wydawało się, że przechytrzył łowcę i jest już bezpieczny.

Gra się właściwie tak samo jak w Brotherhood. A i zmian w grafice nie odnotowałem. Nowe ciuchy postaci, nowy wygląd budynków – nowe szaty „starej” gry. Nie jest to zarzut. W końcu nikt nie oczekuje rewolucji, postawienia wszystkiego na głowie tylko dlatego, żeby każda gra była czymś innym od poprzedniej. Ale dla mnie i tak multiplayer będzie tylko dodatkiem do Revelations, no chyba, że ekipa z Montrealu spełni moje prośby i przygotuje zestaw mapek i postaci do multi w klimacie pierwszej części. Jerozolima czeka na to, by gracze powrócili na jej ulice. I dachy. Pomarzyć można.

Komentarze
10
eske
Gramowicz
08/06/2011 21:55

No cóż, można się było spodziewać, że kolejna odsłona z serii Assassi''s Creed nie będzie jakąś rewolucją, choć twórcy chwalili się nowościami jakie ujrzymy w Revelations - w tym ulepszona grafika. W każdym razie czas pokaże czy warto było czekać czy też nie.

Usunięty
Usunięty
08/06/2011 19:19

Mnie też cieszy brak zmian. W sumie głupie mogą być te nowe miny, ale czas pokaże. Ciekawe czy z postaciami w multi będzie tak jak w Brotherhood. Tam były to cele z singla (poza Arlekinem, on był do dodatkowego achivementu)P.S. Nie wie ktoś czy będzie coś w stylu EK na PC. Do dziś żałuję, że kupiłem zwykłe edycje poprzednich części (brak kasy), a ta na razie ma tylko zwykłe i Nexus na konsole.

Usunięty
Usunięty
08/06/2011 16:53

Kampania do tej pory była świetna, multi też niezłe( tylko na Boga oby zmienili system wyszukiwania gier bo czekać na grę 10 min to zgroza)




Trwa Wczytywanie