Nail'd - zapowiedź

Patryk Purczyński
2010/10/19 17:00

Jeżeli tytuł najbardziej szalonej wyścigówki nadchodzących miesięcy w ciemno przyznajecie nowemu Need for Speedowi, nie zapominajcie o nail'd. Techland uderza z wysokiego C, a my z jeszcze wyższych wzniesień poszybujemy mocno w dół. Na quadzie lub motocyklu.

Jeżeli tytuł najbardziej szalonej wyścigówki nadchodzących miesięcy w ciemno przyznajecie nowemu Need for Speedowi, nie zapominajcie o nail'd. Techland uderza z wysokiego C, a my z jeszcze wyższych wzniesień poszybujemy mocno w dół. Na quadzie lub motocyklu.

Nail'd - zapowiedź

Nail'd to gra zanurzona w arcade'owym sosie i przesiąknięta nim do szpiku kości. Twórcy bardzo świadomie postawili właśnie na ten rodzaj wyścigów. W wywiadach przyznają, że nie chcą, by ich tytuł był nazbyt poważny. Z dotychczasowych materiałów wynika, że udaje im się to wręcz znakomicie. W produkcji Techlandu weźmiemy udział w wyścigach motocrossów i quadów, odbywających się na trasach, których przemierzanie w rzeczywistości w najlepszym wypadku zakończyłoby się licznymi złamaniami kości i poważnymi obrażeniami wielonarządowymi. Taki jednak przywilej, a nawet obowiązek, arcade'a, by nie liczyć się z prawami fizyki.

Historia jednej znajomości

Historia jednej znajomości, Nail'd - zapowiedź

Quady, wyścigi, arcade... Wszystko to w jesienne już dni przypomina... Pure'a mi. Całkiem niedawno, bo w 2008 roku, tytuł ten pojawił się na rynku za sprawą ekipy Black Rock Studios. W rzeczywistość rynkową wpisał się on całkiem zgrabnie, dlatego nie może dziwić fakt, że Techland podążył ścieżką wyznaczoną przez załogę z angielskiego Brighton. Tym bardziej, że gatunek jest lekki i przyjemny, a zatem idealny dla masowego odbiorcy. Trzeba jednak pamiętać, że nail'd to nie Pure 2, co starają się zresztą niemal na każdym kroku uwypuklić sami producenci.

Dwa lata temu na quadach ścigaliśmy się głównie po to, by po wzbiciu się w powietrze pomachać w wymyślny sposób kończynami i ułożyć się w najbardziej ekwilibrystyczną pozycję na swojej maszynie. Tak, w Pure niewątpliwie chodziło o triki. Nail'd ten element marginalizuje, stawiając przede wszystkim na prędkość, ale także wertykalność, o której nieco później. Od pierwszych sekund dzieło Techlandu wciska w siedzenie tak mocno, że już po jednej sesji zostają na nim poważne deformacje. A adrenalina wylewa się z organizmu wszelkimi możliwymi ujściami.

Ruszamy. Już po chwili na sporej szybkości przemierzamy pierwszy zakręt, za moment jest rampa, wzbijamy się w powietrze, by wylądować na dachu pędzącego pociągu. Zjeżdżamy z niego czem prędzej, osiągamy większą szybkość tuż obok, ale za sekundę orientujemy się, że trasa zakręca i przecina tor, po którym porusza się rzeczony skład. Rozpędzeni przemykamy jednak tuż przed lokomotywą, unikając niechybnej zagłady. A to przecież dopiero początek wyścigu. Możemy być pewni, że w dalszych jego etapach równie emocjonujących atrakcji nie zabraknie. Choćby w ciemnym tunelu, na którego końcu nagle rozbłyska światełko. Nie ma jednak ono nic wspólnego z tlącą się nadzieją, a z nadjeżdżającym z ogromną prędkością kolejnym pociągiem. Czołówka z makabrycznym skutkiem? Niekoniecznie. Możemy przecież odbić nieco w bok i tylko poczuć podmuch mknącej tuż obok maszyny... i zalewający nas zimny pot.

Arcade bez dopalaczy (uwaga, słowo klucz) nie jest arcade'em - i tej zasady nail'd trzyma się wiernie. Na trasach rozmieszczone są mieniące się kręgi, ładujące pasek przyspieszenia po przejeździe przez nie. Niektóre przytwierdzone są do podłoża, inne wznoszą się kilkadzieisąt metrów nad ziemią. A trzeba zaznaczyć, że nie są to jedyne elementy, dzięki którym nabijamy wspomniany pasek. Nie są to również jedyne "dodatkowe" elementy trasy w ogóle. Podczas majestatycznych lotów musimy uważać na obracające się skrzydła wiatraków i chować głowę przed śmigłem helikoptera. I znów robi się gorąco.

Spadam [...] w niedorzeczności, bez wahania

Spadam [...] w niedorzeczności, bez wahania, Nail'd - zapowiedź

Miało być o wertykalności, jest o wertykalności. Trasy pełne są prawdziwych przepaści, pozwalających nawet na kilkusekundowe oderwanie się od podłoża. Podczas, gdy Adam Małysz zakończyłby już skok na mamucim obiekcie lekko zachwianym telemarkiem, my wciąż wypatrujemy miejsca do lądowania. Są też i krótsze wypady w przestworza, jednak to te "naj" zapewniają emocje, jakich rzadko możemy w tego typu grach posmakować. Kilkusetmetrowe skoki to zresztą najbardziej odrealniony element całej zabawy. Pewnie właśnie dlatego zapewnia tyle frajdy.

GramTV przedstawia:

Widać, że trasy zostały zaprojektowane z głową. Po każdym wybiciu się w górę mamy trochę czasu na wybranie najlepszego wariantu lądowania. Jeśli nie zdążymy przemknąć przed wspominanym pociągiem, zawsze możemy wybrać inną drogę - przez tunel, nad tunelem, na dachu lokomotywy... Gdy wydaje się, że nie wiadomo gdzie nas wiatr i grawitacja poniosą, naszym oczom ukazuje się logiczne wyjście z tego chwilowego zawieszenia. Ciężka praca, jaką niewątpliwie było zmyślne zaprojektowanie poziomów, została jednak okupiona liczbą tras.

Łącznie jest ich bowiem tylko 14, co nie wróży najlepiej długości czasu, spędzonego przy nail'd. Warto jednak podkreślić, że etapy można przemierzać różnorako, dlatego zabawa na każdym z nich nie musi wcale kończyć się na kilku przejazdach. Tym bardziej, że dojechanie do mety zajmie co najmniej 5 minut, a niejednokrotnie znacznie więcej. Poza tym, do wyboru mamy przecież quady i motocykle, a jazda nimi powinna zapewniać choć trochę zróżnicowane wrażenia. Trasy zostały rozdzielone między cztery różnorodne lokacje.

Prędkość to jedno, ale gdy już wjedziemy na metę, a obraz przestanie nam kołować przed oczami, czeka nas warsztat. W nail'd ulepszymy swoje rumaki w taki sposób, by na trasie wycisnąć jeszcze więcej, polecieć jeszcze wyżej, przeżywać jeszcze mocniej. Do quada i motocykla wrzucimy lepsze, bardziej wytrzymałe części, czy zwiększymy pojemność paska przyspieszenia. Zabraknie co prawda licencji, ale twórcy słusznie zauważają, że firmy przywiązywałyby zbyt dużą uwagę do szczegółów, które przecież w arcade'owych wyścigach będą ponaginane we wszystkie strony.

Trzech synów matka miała

Trzech synów matka miała, Nail'd - zapowiedź

Mamy zabójczą prędkość, nie zapominamy o szalonej wertykalności. Trzecim wybitnym członkiem rodziny nail'd, którego po prostu nie można pominąć, jest soundtrack. Tu zadbano o licencje - i to nie byle jakie. Z głośników wypłyną ostre rytmy Slipknota, Strapping Young Lad czy DevilDrivera. Nie zabraknie też utworów nieco lżejszych, ale równie dobrze wpisujących się w klimat offroadowych wyścigów na quadach i crossach. Ba, na liście obecnych znajdują się także kawałki napisane specjalnie dla gry Techlandu. A wszystkie łączy jedno - moc.

Można mieć wrażenie, że w tym całym przypływie adrenaliny, dzikim eksplorowaniu szalonych tras, gdzieś umknie nam świadomość, że to przecież wyścig, a nie wycieczka krajoznawcza i naszym celem jest zajęcie pierwszego miejsca na mecie, a nie podziwianie widoków w mocno przyspieszonym tempie. Każde wyjechanie na trasę powinno być energetycznym przeżyciem, jakiego nie zagwarantują inne pozycje, mające swoją premierę w najbliższych miesiącach. Czekamy na nail'd z drżącymi dłońmi, tym bardziej, że to przecież nasze polskie. A Techland pokazywał już, że zrobienie solidnej wyścigówki nie jest mu obce.

Komentarze
15
Usunięty
Usunięty
20/11/2010 15:44

Abe83 ------> Gdyby Pure i Nail''d były realne to by nie były tak fajne , a co do muzyki to znajdą się takie zespoły ja Slipknot Fear Factory itp

Usunięty
Usunięty
10/11/2010 14:58

Wszystko super. Ale "przegięcie" skoków rzuca się w oczy praktycznie od razu. Oby nie zrobiła się z tego komedia zamiast dobrej zręcznościowej ścigałki.BTW: Widziałem kiedyś wypadek podczas pokazowych skoków na quad''ach. Gościu chciał pobić jakiś rekord w długości i wysokości skoku. Przeleciał zaledwie kilkadziesiąt metrów i to niezbyt wysoko, ale przy lądowaniu siła uderzenia w podłoże była tak potężna, że gościu połamał obydwie nogi i uderzył głową w bak, doznając urazu czaszki. To tyle, jak chodzi o realizm w Nail''d.

Usunięty
Usunięty
31/10/2010 12:55

Fajna gra się zapowiada. Niby tematyka taka sama ja w pure ale po zapoznaniu się ze wszystkimi informacjami to nie jest tak do końca jego klon.W Pure chodzi głównie o wykonywanie chorych trików czyli odpowiednik gier THPS w wersji ATV. Natomiast Naild przypomina bardziej gry z serii Flatout/Burnout/Motorstorm gdzie grzejesz na pałę na ATV lub MX na zwariowanych trasach,omijasz przeszkody które są ruchome bądź nie, wykorzystujesz skróty i wszystko po to aby być pierwszym na mecie(zdecydowanie mój ulubiony typ wyścigówek).




Trwa Wczytywanie