Tydzień z grą Halo: Reach - Fenomen Halo

Adam Wieczorek
2010/09/07 18:00
0
0

Wczoraj, w ramach tygodnia z Halo: Reach, poznaliście historię twórców jednej z najsłynniejszych serii gier konsolowych – Halo. Dziś postaramy się odpowiedzieć na jedno z najtrudniejszych i w sumie najczęściej zadawanych pytań – na czym polega fenomen Halo?

Wczoraj, w ramach tygodnia z Halo: Reach, poznaliście historię twórców jednej z najsłynniejszych serii gier konsolowych – Halo. Dziś postaramy się odpowiedzieć na jedno z najtrudniejszych i w sumie najczęściej zadawanych pytań – na czym polega fenomen Halo?

Tydzień z grą Halo: Reach - Fenomen Halo

Na tym etapie do dzieła przystąpił Microsoft, który pomógł zorganizować profesjonalne rozgrywki, w których nagrodami były bardzo konkretne pieniądze. To był strzał w dziesiątkę. Gracze zaczęli ściągać do Halo: Combat Evolved skuszeni nie tylko wirtualną sławą, ale też potencjalnymi korzyściami finansowymi. Rozbudowana społeczność, która wciągała kolejnych graczy przełożyła się na sprzedaż na poziomie 6,5 miliona kopii. A to był dopiero początek.

Elementy układanki

Zanim przejdziemy do drugiej odsłony serii i zabiegom stricte marketingowym, zatrzymamy się jeszcze na chwilę przy elementach, które okazały się kluczowe dla sukcesu gier z serii Halo. Pierwszym z nich jest z pewnością dopracowany tryb rozgrywek sieciowych. Dla wielu graczy Halo: Combat Evolved pozostaje niedoścignionym wzorem zabawy w sieci. Najlepszym przykładem niech będą profesjonalni gracze, którzy potrafią bez problemu przewidzieć, w którym miejscu pojawi się ich zastrzelony przed chwilą partner i podrzucić mu celnym rzutem granatu zgubioną po śmierci broń.

Elementy układanki, Tydzień z grą Halo: Reach - Fenomen Halo

Trzeci element, który jest często traktowany po macoszemu, to muzyka. Kompozycje Martina O’Donella stały się wyznacznikiem jakości w dziedzinie muzyki do gier. Idealnie wyważone, podkreślające właściwą atmosferę żyją już własnym życiem, doczekując się wielu, często zaskakujących aranżacji. Muzyka z Halo zdobywała przez lata szereg prestiżowych nagród, w tym od magazynu Rolling Stone. Motyw przewodni z Halo jest w czołówce najbardziej rozpoznawalnych utworów w branży. A przecież O’Donell nie zapisał jeszcze ostatniej w życiu partytury.

Czwartym filarem sukcesu jest wyrazisty bohater. Master Chief (po naszemu starszy bosman sztabowy) to ostatni żyjący Spartanin – efekt manipulacji genetycznych i psychologicznych, których celem było stworzenie super żołnierzy. Zdeterminowany, twardy, z odpowiednio modulowanym głosem jest wcieleniem mitu o bohaterstwie, niezłomnej woli walki, patriotyzmu i poświęcenia.

Halo 2

Halo 2, Tydzień z grą Halo: Reach - Fenomen Halo

GramTV przedstawia:

Kiedy w maju 2006 roku ogłoszono prace na Halo 3, rozpoczęto równocześnie przygotowania do olbrzymiej kampanii marketingowej. Choć nie zrezygnowano do końca z ARG to skupiono się mocniej na zasypaniu świata wizerunkiem Master Chiefa. Z jednej strony w serwisie Xbox Live pojawiały się zwiastuny i filmy promocyjne, a z drugiej Master Chief pojawiał się na puszkach z napojami gazowanymi, a nawet na tablicach upamiętniających bohaterskie potyczki z obcą rasą. Kilka takich tablic pojawiło się na murach również w Polsce, wywołując często skrajnie negatywne reakcje. W sumie na kampanię wydano ponad 40 milionów dolarów.

Master Chief - niezłomny bohater

Rezultat był zgodny z oczekiwaniami. Tematem zainteresowała się nie tylko branża, ale również media zwykle omijające temat gier szerokim łukiem. Do prac nad zwiastunami zaangażowano m.in. Neilla Blomkampa (znanego obecnie głównie dzięki filmowi Dystrykt 9). Zrealizowany przez niego trzyczęściowy film z żywymi aktorami zatytułowany Landfall zdobył uznanie nie tylko fanów serii Halo. Z kolei wyemitowana podczas rozgrywek Superball reklama Halo 3, zatytułowana Starry Night została obejrzana przez 7,9 miliona osób. Jednym z najciekawszych elementów promocji była kampania Believe (Uwierz), w której prezentowano olbrzymią dioramę jednej z bitew w Halo 3. Koszt tej części kampanii szacowany jest na około 10 milionów dolarów. Filmy pokazywały różne ujęcia na olbrzymią makietę w skali 1:12 (110 metrów kwadratowych powierzchni) oraz wywiady z udziałem aktorów wcielających się w rolę weteranów tej potyczki. Skupienie uwagi widzów na heroizmie głównego bohatera serii, skutecznie podlane patriotycznym sosem okazało się kolejnym strzałem w dziesiątkę.

Na całym świecie odbyło się ponad 10 tysięcy specjalnych przyjęć z okazji premiery gry. W Wielkiej Brytanii, z obawy przed wielkimi kolejkami, zrezygnowano z rozpoczęcia sprzedaży o północy. Bomba poszła w górę i miliony wpompowane w reklamę zwróciły się z naddatkiem. W samych tylko Stanach Zjednoczonych Halo 3 zarobiło 170 milionów dolarów… w dniu premiery! Do końca tygodnia wynik poprawiono o 130 milionów. Do końca miesiąca (premiera odbyła się 25 września 2007 roku) do rąk graczy trafiło 3,3 miliona kopii. Do końca roku w Stanach Zjednoczonych sprzedano 4,8 miliona sztuk gry, a na całym świecie wynik ten wyniósł 8,1 miliona.

Jak widać na powyższych przykładach na fenomen Halo składa się cała masa mniejszych i większych elementów. Z jednej mamy bogactwo świata, wyrazistego bohatera wrzuconego w porywającą historię i dopracowany do perfekcji tryb rozgrywek wieloosobowych. Z drugiej olbrzymie nakłady finansowe na reklamę i bajeczne pule nagród w turniejach. Wszystkie te elementy połączyły się w perfekcyjny koktajl, który przyciągnął, przyciąga i będzie przyciągać graczy na całym świecie.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!