Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - beta-test

Łukasz Wiśniewski
2010/02/14 16:00

Mieliśmy zamiar podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami z gry Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk. Ograniczymy się jednak do relacji z testowania wersji beta, bo dostarczony nam build okazał się być zbyt wczesny.

Mieliśmy zamiar podzielić się z wami pierwszymi wrażeniami z gry Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk. Ograniczymy się jednak do relacji z testowania wersji beta, bo dostarczony nam build okazał się być zbyt wczesny.

Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - beta-test

Piąta odsłona serii Silent Hunter stara się wprowadzić wiele nowych rozwiązań. Tworzy ją to samo studio, co poprzednią część, uznawaną za najsłabszą czternastoletniej historii cyklu. Dostarczony nam bulid, opisany jako preview code przypomina raczej wersję alfa... więc nasz optymizm został nieco stłumiony. Do premiery zostało niewiele czasu. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że build został stworzony nieco wcześniej, a dopiero teraz go udostępniono prasie. W innym wypadku tę zasłużoną serię czeka brutalny cios.

Powrót na U-booty

Silent Hunter 4 dawał nam możliwość dowodzenia amerykańskimi okrętami podwodnymi podczas działań na Pacyfiku. Wiele osób bardzo tęskniło za możliwością pływania niemieckimi jednostkami, jaka dawała trzecie odsłona serii. Pakiet dodatkowych misji niczego nie załatwił, nijak im było do tego, co oferował Silent Hunter III. Teraz doczekaliśmy się powrotu na atlantycki obszar działań i możliwości pływania na pokładzie U-bootów. Do tego w bogatej oprawie graficznej, nie kojarzącej się bynajmniej z symulatorami taktycznymi.

Powrót na U-booty, Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - beta-test

Oczywiście można się spierać, na ile pływanie pod niemiecką banderą jest pomysłem etycznym. Cóż, ogólnie odgrywanie roli kapitana okrętu podwodnego pozostaje dosyć kontrowersyjną rzeczą. Te jednostki miały za zadanie przede wszystkim paraliżować szlaki handlowe, siłą rzeczy więc niszczyły przede wszystkim statki handlowe, z cywilną załogą na pokładzie. Bez względu na to, pod czyja banderą pływały. Taka ich rola i koniec.

Jednak jest coś niesamowitego w pływaniu stalową trumną, pułapką bez możliwości uratowania się w większości walk. Pewnie dlatego wirtualna symulacja drugowojennych okrętów podwodnych znajduje tylu fanów. Aha - wracając do bandery: twórcy Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk zrezygnowali z autentycznych barw Krigsmarine, w ramach tradycyjnej hipokryzji związanej z obecnością swastyki w grach.

W wersji gry Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk, z jakiej mogliśmy skorzystać, dostępne były okręty klasy VII w kilku wariacjach: A, B, C i C/41. Zwłaszcza pływanie przedostatnim z nich powinno dostarczyć każdemu znawcy tematu wiele wrażeń. To właśnie U-boot klasy VIIC jest „bohaterem” filmu Das boot. „Siódemki” miały cztery wyrzutnie dziobowe i jedną rufową (istniały wyjątki, ale nieliczne). Innych typów okrętów podwodnych na razie nie mieliśmy okazję zobaczyć w grze.

Spacerkiem po pokładzie

Spacerkiem po pokładzie, Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - beta-test

Największą nowością w Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk jest na pewno możliwość poruszania się po pokładach okrętów. Nie jesteśmy „magicznym bytem”, lecz normalnie poruszamy się w trybie FPP. Widzimy członków załogi, widzimy pracę i rozmaite urządzenia. Załoganci rozmawiają ze sobą, w pewnym stopniu reagują też na zmieniającą się sytuację. Na przykład podczas walki, gdy mój U-boot typu VIIA otrzymał bezpośrednie trafienie, jeden z marynarzy przewrócił się na wskutek wstrząsu. Oczywiście cały czas mamy dostęp do większości narzędzi taktycznych, ale już odpalanie torped możliwe jest jedynie z poziomu obsługi peryskopu, a własnoręczny ostrzał z działa pokładowego wymaga najpierw dostania się do niego.

Nieco inaczej niż w części czwartej wygląda zarządzanie załogą. Przede wszystkim mamy swoich oficerów i podoficerów, którym możemy wydawać polecenia i którzy dbają o swoją część roboty. Na razie wygląda na to, ze są oni przypisani scenariuszowo, czyli chyba w Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk nie będzie możliwości żonglowania załogą. W każdym razie nie udało mi się odnaleźć odpowiedzialnego za to menu. Ogólnie interfejs jest stworzony dla urodzonych odkrywców. Tak, to nie jest komplement. Osoby zaznajomione z serią, a zwłaszcza z jej poprzednią odsłoną jako tako się reorientują, ale dla innych pierwsze godziny mogą być trudne.

... bo port to jest poezja...

... bo port to jest poezja..., Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - beta-test

Podobnie jak poruszanie się po statku, tak i wizyty w portach zaliczmy w trybie FPP. Poza naszym dokiem sobie nie połazimy, ale w jego obrębie znajdziemy kilka interaktywnych postaci. Załatwianie nowego wyposażenia, uzupełnianie torped – to wszystko odbywa się właśnie w formie rozmowy z wybraną osobą. Nie ma tu voice acting, jedynie okienka dialogowe, więc w sumie mamy jedynie „wywoływacz menu” do którego trzeba dotuptać. Cóż, moim zdaniem to w Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk niepotrzebny bajer.

GramTV przedstawia:

Oczywiście większość uzupełnień możemy załatwić bez fizycznego włażenia do portu. Po prostu będąc w perymetrze zlecamy uzupełnienie paliwa, tlenu, amunicji i torped. Takie ułatwienie, by nie musieć za każdym razem przechodzić przez mozolną procedurę dokowania. I tak podczas zabawy w Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk na pływaniu poza strefą walk upływa nam sporo czasu, nawet przy 1024-krotnej kompresji czasu, więc możliwość odpuszczenia sobie manewrów portowych może przypaść wielu osobom do gustu. Z drugiej strony znam graczy, dla których ta opcja jest herezją...

W porcie zatwierdzamy też kolejne misje – również poprzez „rozmowę”. Jeśli idzie o ten element, trudno wiele opowiedzieć, bo wkroczyliśmy właśnie na obszar niedoróbek wersji Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk, którą nam udostępniono...

Dzień świstaka

Dzień świstaka, Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk - beta-test

Grę w Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk zaczynamy na Bałtyku 3 września 1939 roku od interaktywnego wprowadzenia – jestem pierwszym oficerem, budzi mnie niejaki Dieter Epp i mówi, że kapitan chce ze mną pogadać. Wychodzę, stary mówi, że noc spokojna, ale to cisza przed burzą. Za chwilę ktoś krzyczy, ze widać cel. Tak, mamy wojnę i teraz bierzemy się za zatopienie kilku polskich statków handlowych. Potem dostajemy rozkaz powrotu do Kilonii.

Z ciekawości przed powrotem sprawdziłem na mapie, co słychać w Zatoce Gdańskiej. Cóż, Schleswig-Holstein i Schlesien są przycumowane i na Helu i w Gdańsku. W Gdyni znowuż parkuje Bismarck (historycznie wdrożony do służby – przypomnę – w 1940 roku). Przetarłem oczy... może to jakieś złe dane wywiadu... Zdecydowałem się sprawdzić to na własne oczy i wpłynąłem w zatokę. Niestety, musiałem uciekać, bo cztery brytyjskie niszczyciele obrały na mnie kurs przechwytujący, a w Zatoce Gdańskiej jest raczej płytko. Dramat. Miejmy nadzieję, ze to tylko kwestia wczesnej wersji Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk!

W porcie zostałem kapitanem i zatwierdziłem kolejną misję. Atak na konwoje pływające między Hiszpanią a Anglią. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem nad sobą Dietera Eppa, mówiącego, że.. kapitan mnie wzywa. Ta sama scenka, gadka o cichej i spokojnej nocy (był sztormowy dzień i lało jak z cebra), patrzę w kalendarz, połowa września, jestem znów na Bałtyku. Nic to mówię, załaduję grę, mam zapis tuż sprzed Kilonii. Wczytujemy i... budzi mnie Dieter. Kapitan wzywa. Tym razem jednak jesteśmy tam, gdzie zapisałem grę, choć kapitan nie przyjmuje tego do wiadomości. Dlatego trudno więcej powiedzieć o kampanii. Ten błąd w Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk akurat łatwo wyeliminować – liczę na to, bo inaczej pojadę do Rumunii i zrobię twórcom gry ostatni rejs Bismarcka.

Daleki rejs...

Do premiery Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk mało czasu, a błędów widać wiele. W porządku – pozycjonowanie statków w historycznych datach i akwenach da się poprawić. Dieter nie będzie nas raczej budził co chwila. Może nawet poprawiony zostanie system wyliczania obrażeń i pokładowe działko 88 mm da radę uszkodzić kadłub niszczyciela (w tej chwili nie zostawia na nim nawet rysy). Gorzej z misjami historycznymi – nie są „historyczne”. Również czarno widzę możliwości naprawy kwestii związanych z rozwiązaniami graficznymi.

Gra Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk wygląda pięknie, ale niektóre elementy szczypią w oczy. Obsługa działka pokładowego tak samo stoi przy nim, nawet gdy zalewa nas fala. Załogi statków wroga nie mają na dzień dzisiejszy algorytmów działania zależnych od sytuacji – szaleje pożar, woda wchodzi na część pokładu, a oni stoją i gadają, jakby byli na wycieczce. Wszystko to budzi niepokój o finalny efekt. Cóż, poczekamy, zobaczymy. W razie czego, jeśli błędy historyczne pozostaną, zrzucimy się chyba w redakcji na dobrą książkę o II wojnie światowej i prześlemy ją w prezencie do Bukaresztu...

Komentarze
24
Usunięty
Usunięty
07/03/2010 11:53

Kupiłem, otrzymałem i rozczarowanie i porażka. Mimo spełnionych wszystkich wymagań, nie mogłem odpalić, bo gra nie łączyła się z serverami Ubi. Musiałem crackować orginała, żeby pograć. Jak tak dalej będzie to chyba nie kupię już żadnej oryginalnej wersji gry... Mam wszystkie SH oryginały, ale przy 5-tce dostałem kur..y!!! Co za porąbana polityka z zabezpieczeniami?! Czekam na jakiegoś patcha, bo błędów też multum w grze. Przy wchodzeniu do portu na kompresji czasu wylądowałem swoim Ubotem w mieście na dachu budynku... Porażka. I ci spokojnie gadający załoganci na płonących statkach????....

Usunięty
Usunięty
07/03/2010 11:53

Kupiłem, otrzymałem i rozczarowanie i porażka. Mimo spełnionych wszystkich wymagań, nie mogłem odpalić, bo gra nie łączyła się z serverami Ubi. Musiałem crackować orginała, żeby pograć. Jak tak dalej będzie to chyba nie kupię już żadnej oryginalnej wersji gry... Mam wszystkie SH oryginały, ale przy 5-tce dostałem kur..y!!! Co za porąbana polityka z zabezpieczeniami?! Czekam na jakiegoś patcha, bo błędów też multum w grze. Przy wchodzeniu do portu na kompresji czasu wylądowałem swoim Ubotem w mieście na dachu budynku... Porażka. I ci spokojnie gadający załoganci na płonących statkach????....

Usunięty
Usunięty
06/03/2010 00:07

Właśnie zagrałem i powiem, że realizmu tu ze świecą szukać (chora animacja) gra w żadnym razie nie jest dobra




Trwa Wczytywanie