Jako że kalendarzowa zima jeszcze kawałek przed nami, a i pewnie podczas jej trwania nie wszystkim uda się odwiedzić narciarskie stoki, możemy zainteresować się narciarstwem w formie wirtualnej. Jest ono bezpieczniejsze, bowiem wszelkie kontuzje znikają w tym samym momencie, w którym nasz ludek zostaje postawiony po wywrotce z powrotem na stok. Nie straszne są nam połamane nogi, ręce czy kręgosłupy, a jedyne co nas boli to być może palce od zbyt długiego naciskania przycisków... no i oczy, jeżeli zasiedzimy się za długo przed monitorem. A jest taka możliwość, bowiem nawet wirtualny odpowiednik tego sportu wciąga diablo mocno. Tak samo jak w rzeczywistości.
Jak to drzewiej bywało
Pierwsze sportowe narty powstały jeszcze w XIX wieku. Jednak najdawniejsze ślady używania nart jako takich pochodzą sprzed około 5 000 lat przed naszą erą. Już tak dawno temu, w kilku miejscach na świecie naraz, zaczęto ich używać do pogoni za zwierzyną. Prawda, że praktyczne? Następne wzmianki pochodzą ze średniowiecza, gdzie sprzęt ten pojawia się w pieśniach i wierszach. Natomiast pierwsze wspomnienie o czymś takim jak kijki jest z 1713 roku. Samo narciarstwo w formie sportowej ma swoje korzenie w Norwegii, gdzie w 1843 roku, w mieście Tromso, rozegrano bieg na dystansie pięciu kilometrów. Natomiast pierwszy konkurs skoków odbył się w 1868 roku, także w Norwegii. Narty w takim kształcie, w jakim znamy je dziś, pojawiły się dopiero w Stanach Zjednoczonych w latach 60. XX wieku.
W narciarstwie wyróżniamy kilka dziedzin, m.in. są to: narciarstwo alpejskie, dowolne, klasyczne, wysoko oraz nisko górskie, szybkie, na trawie i freeskiing, który to jednocześnie jest głównym bohaterem dzisiejszego artykułu. Jest to sport o założeniach podobnych do tych, jakie ma snowboard czy deskorolka. Jeżdżąc na nartach, wyskakujemy ze skoczni oraz wykonujemy przeróżne ewolucje. Wyróżniamy w nim takie konkurencje jak:
- Big Air - skoki z pojedynczej rampy
- Slopestyle - jeżdżenie w specjalnie przygotowanym parku z umieszczonymi w nim rampami, boxami, rurkami itp.
- Jibbing - w tej odmianie jeździ się po wspomnianych już rampach czy boksach, ale także drzewach, murkach, ścianach i wszystkim, co może dobrze robić za przeszkodę. Często uprawia się to w środku miast, jeżdżąc po przeszkodach wykorzystywanych przez skaterów, tyle że robi się to podczas zimy i na nartach. Nazywa się to urban skiing.
- Halfpipe – a tutaj z kolei zjeżdżamy w długiej rynnie, z której krawędzi wyskakujemy i robimy triki. Bardzo często wykorzystywane na przeróżnych zawodach, także snowboardowych.
- Freeride – najbardziej dzika z odmian narciarstwa ekstremalnego. Jeździ się po terenach niezurbanizowanych, głównie lasach i nieprzygotowanych do tego górach i stokach. Najbardziej niebezpieczna, ale też chyba najbardziej ekstremalna. Używa się tutaj specjalnych szerszych nart, o zagiętym zarówno przodzie, jak i tyle desek. Nazywają się "Twin tip" i ułatwiają lądowanie z dużych wysokości oraz jazdę tyłem.
Istnieje także dekalog narciarski, który obejmuje takie punkty jak: uważanie na inne osoby, panowanie nad szybkością, zasadę o wyborze kierunku jazdy czy stosowanie się do umieszczonych na stoku znaków. Ale wiecie co? W Freak Out one Was totalnie nie obowiązują! Narciarstwo, z którym mamy do czynienia w grze, to połączenie freeskiingu z freeridem. Zostajemy zrzuceni z helikoptera na stok i od tego momentu jesteśmy zdani na siebie. Jeździmy i robimy ewolucje, skacząc z wysokich gór i usypanych najazdów. W grze spotkamy się zarówno z dzikimi przestrzeniami, jak i specjalnie przygotowanymi do jeżdżenia miejscówkami.
Co bardzo fajne: w FO, zupełnie jak na prawdziwym stoku, nie jesteśmy ograniczeni do jednej drogi zjazdu. Wręcz przeciwnie, mamy ich kilka, a na każdej czekają na nas inne niespodzianki w postaci zarówno ramp, jak i zadań do wykonania. Ale dość o grze, bowiem ten temat zgłębimy w recenzji. Na koniec artykułu przygotowaliśmy dla was mały poradnik odnośnie jeżdżenia na stoku.
Bardzo ważną sprawą podczas wybierania się na narty – i to bez znaczenia, czy idziemy tylko lekko poszusować po stoku, czy kręcić ewolucje na halfpipe – jest ubiór. Musi być on odpowiednio dobrany w taki sposób, byśmy ani się nie zaziębili, ani nie zgrzali. Bardzo przydatny jest kombinezon narciarski, jest to jednak tyleż dobre, co i drogie rozwiązanie. Przed zimnem bronić może nas także polar o różnych grubościach. Pamiętając o tym, że przez głowę wydostaje się najwięcej ciepła z naszego ciała, nie należy zapomnieć o czapce oraz rękawiczkach i goglach, chroniących nas zarówno przed padającym śniegiem, jak i porażeniem słonecznym od . Kto choć raz był na stoku wie także, że przydaje się specjalna bielizna wykonana z materiałów, które nie wsiąkną zbyt dużo potu i zapewnią nam trzymanie ciepła.
Gdy akurat nie możecie pojechać na narty, istnieje możliwość przeniesienia się na wirtualny stok... Już jutro recenzujemy Freak Out: Białe Szaleństwo. Czy gra okaże się dobrą namiastką rzeczywistego narciarstwa? O tym już w niedzielnym artykule.