Weekend z grą Need for Speed: Undercover. Dzień drugi – Tuning

Zaix...
2008/11/22 17:00

Tuningowe szaleństwo

Tuningowe szaleństwo

Tuningowe szaleństwo, Weekend z grą Need for Speed: Undercover. Dzień drugi – Tuning

Wyścigi uliczne nieodłącznie kojarzą się z tuningiem. Przerabianie samochodów w celu uzyskania większej mocy silnika oraz ciekawszego wyglądu to praktycznie już od kilku ładnych części serii Need for Speed jej chleb powszedni. W Undercover oczywiście także ma to wszystko miejsce, lecz zanim spojrzymy na modyfikacje samochodów z perspektywy gry, zerkniemy bardziej ogólnie na pojęcie tuningu.

Samo słowo "tuning" pochodzi z języka angielskiego i oznacza tyle co dostrajanie, ozdabianie. Tuning właściwy odnosi się do zmian w mechanice pojazdu. Chodzi oczywiście o uzyskanie większej ilości koni mechanicznych, wyższego momentu obrotowego czy też poprawienie przyspieszenia lub właściwości jezdnych – w końcu auto musi być nie tylko szybkie, ale również zapewniać nam odpowiednio dobre sterowanie. W tych właśnie celach przeprowadza się w samochodach m.in. wymianę gaźnika, zmianę fazy rozrządu, wymianę skrzyni biegów, zamontowanie turbosprężarki lub lepszego zawieszenia czy skuteczniejszych hamulców. Wiele z tych zmian przeprowadzonych nieumiejętnie jedynie szkodzi, pogarszając zarówno właściwości jezdne, jak i osiągi samochodu. Dlatego właśnie na rynku znajduje się wiele firm oferujących kosztowny, ale profesjonalny i bezpieczny, kompleksowy tuning samochodu.

Najpopularniejszym i najłatwiejszym ze sposobów uzyskania z silnika większej mocy jest chip tuning. Dotyczy on nowszych samochodów, które są już w owy chip wyposażone od momentu złożenia wozu w fabryce. Wtedy to sprawa jest prosta – poprzez odpowiednie modyfikacje w programie sterującym pracą naszego silnika staramy się wymusić na nim cięższą oraz efektywniejszą pracę. Najczęstsze zmiany dotyczą powiększenia dawki paliwa lub kąta jego wtrysku. Uzyskane efekty to nawet do 10% efektywniejszej pracy silnika zwykłego lub do około 25% dla silników wyposażonych w turbosprężarkę. Z kolei koszty wynoszą od 1500 do 2000 zł. Tak więc stosunek ceny do jakości jest całkiem dobry.

Wymiana poszczególnych części w silniku jest już zdecydowanie „wyższą półką” i wymaga mechanika naprawdę znającego się na rzeczy. Bo i owszem, zwykła podmiana świecy na lepszą może nie jest zbyt skomplikowana, ale już wymiana wałka rozrządu jest o wiele poważniejszą sprawą. Dużo łatwiej coś popsuć, niż odpowiednio ustawić. Warto jednak się namęczyć, bowiem właśnie dopiero taki tuning daje prawdziwego kopa.

W parze z modyfikacjami mechanicznymi idą także zmiany w wyglądzie samochodu. Obniżenie progów, dodanie spoilera czy wlotów powietrza, zamontowanie alufelg czy sportowego tłumika oprócz czysto estetycznych zalet przede wszystkim ma także konkretne zadanie do spełnienia. Często jednak montuje się np. tylny spoiler jedynie dla ładniejszego wyglądu. A tymczasem źle dobrane „tylne skrzydło” nierzadko jedynie spowalnia samochód i psuje jego aerodynamikę. Zatem w rzeczywistości trzeba z tym wszystkim naprawdę uważać... Tuning w Undercover ...ale już w Undercover tuning jest czystą zabawą i nie wymaga od nas godzin spędzonych na testowaniu ustawień samochodu. W porównaniu do ostatnich części nasze możliwości zostały mocno ograniczone. Nie ma, niczym w Underground 2, tak kompleksowego tuningu wizualnego, ani także tak szczegółowych modyfikacji mechanicznych, jak w ProStreet. A szkoda...

GramTV przedstawia:

Co za to mamy? Ano możliwość modyfikacji auta podzieloną na dwie główne kategorie: visuals oraz performance. W tej pierwszej kryje się możliwość pomalowania samochodu, dodania naklejek oraz dokupienia części wizualnych. Co do obklejania samochodu naklejkami, to w tej części nie jest tak jak dawniej, że kupujemy gotowe wzory i od razu nanosimy je na karoserię. Tutaj częściej musimy sami wybrać interesujące nas elementy, a następnie za pomocą edytora powiększyć do rozmiaru, który nas interesuje, ustawić w miejscu, w którym chcemy, oraz wybrać odpowiedni kolor. Jednym słowem, to w naszej gestii leży sklejenie z tego wszystkiego jakiejś fajnej całości.

Podobnie rzecz się ma z wymianą części karoserii wozu. Możemy odpowiednio kupić nowy body kit, spoiler, alufelgi czy wydech. Teraz, w odróżnieniu od takiego choćby Undergrounda 2, części nie są licencjonowane, a całkowicie wymyślone przez twórców. Rekompensuje to natomiast fakt, że dosłownie każdą z nich po zakupie możemy odpalić w trybie Autosculpt i odpowiednio operując kolejnymi suwakami – odpowiedzialnymi za wielkość czy też kąty nachylenia lub głębokości wcięcia – stworzyć dokładnie taki np. spoiler, jaki chcemy mieć. Mamy więc coś za coś – nie ma licencjonowanych podzespołów, ale za to możemy je dowolnie przerabiać, by uzyskać pożądany przez nas efekt.

Drugą z kategorii jest performance. Tutaj do wyboru są trzy opcje: szybkie ulepszenie, zestawy do ulepszania oraz tuning. Pierwsza z nich oferuje nam pakietowe modyfikacje dotyczące sterowności oraz mocy samochodu w trzech dostępnych poziomach: ulicznym, wyścigowym oraz profesjonalnym. Jest to najprostsza z dróg do podniesienia wydajności i mocy naszej maszyny. Trzy kliknięcia i już po wszystkim. Prawda, że proste? Być może nawet za...

Dla tych, którym frajdę sprawia samodzielne grzebanie w częściach, przeznaczony jest drugi tryb – zestawy do ulepszania (upgrade packages). Tutaj jest już więcej kategorii. Są to silnik, zawieszenie, nitro, hamulce, opony i inne, w których także wybieramy jeden z trzech poziomów jakości części. Sposób ten jest przede wszystkim tańszy i pozwala na modyfikację nawet wtedy, gdy posiadamy aktualnie mniej gotówki. Ponadto samodzielne wybieranie poszczególnych zestawów niektórym na pewno sprawi frajdę.

W ostatniej zakładce – tuning – mamy dostęp do prostych suwaków określających charakterystykę naszego wozu. Za ich pomocą możemy ustawić auto na lepsze przyspieszenie lub większą prędkość maksymalną lub też dostroić miękkość zawieszenia. Co prawda fajnie, że taka opcja jest, ale nie dajmy się zwariować – w Undercover praktycznie jest nieprzydatna. Jeżeli więc lubicie ustawiać takie szczegóły, powinniście raczej zwrócić swe oczy ku zeszłorocznemu ProStreet.

No właśnie, i tym sposobem przeszliśmy do tematu oceny najnowszej części Need for Speed'a. Jest to jednak temat na kolejny artykuł, który zostanie opublikowany już jutro. Wtedy też poznacie naszą ocenę Undercover.

Komentarze
40
Usunięty
Usunięty
24/11/2008 15:23

W pełni popieram przedmówcę.Owca2 to znaczy..

Usunięty
Usunięty
23/11/2008 21:02

Nie wiem może jestem jakiś dziwny, ale mi się soundtrack naprawdę podoba. Choć nie trzyma poziomu Undergroundów i Most Wanted jest o 2 klasy lepszy od soundtracku w badziewiastym Carbonie. Co do samej gry to jest taki MW w wersji lite. Mniej agresywna policja, mniej trybów wyścigu (za brak driftu i dragu EA się oberwie) przez co wkrada się monotonia, skopana grafika, system uszkodzeń i niby gra opowiada o street racerach a opcji tuningowych tyle co kot napłakał. Za to na plus należy zaliczyć właśnie soundtrack, uczucie prędkości które urywa głowę zwłaszcza w Highway battles gdy pędzimy ponad 350 km/h na zatłoczonej autostradzie, od biedy filmy przesuwnikowe, choć pachną amatorszczyzną są miłym urozmaicenie i model jazdy który nie ma za grosz w sobie realizmu jest bardzo przyjemny. Dla mnie 7 (oceniam jako fan NFS), lepszy niż Carbon i ProStreet, a gorszy niż MW i Undergroundy nie wspominając już o genialnym Porshe 2000.

Usunięty
Usunięty
23/11/2008 20:17

Ehhh... no cóż mój post widzę nie odniósł zamierzonego przeze mnie efektu. Ogólnie to miała byc taka prowokacja, żart trochę, z celem dobitnego ukazania walorów serii NFS od ostatnich mniej więcej 5-6 lat. Jasne, jeszcze takie tytuły jak Underground 2 czy Most Wanted można było usprawiedliwiac tym, że miały w sobie jednak coś nowego i poprostu przykuwały do monitora. Forma mojego postu, no cóż, nie błysnąłem, ale tak jak wyżej już napisałem, miało byc humorystycznie z nawiązaniem do Kapitana Bomby :D ale to chyba także nie było dostrzeżone może i słusznie. Jeszcze takie zdanko do tych którzy oburzeni pisali, że to poprostu taka seria, że od zawsze NFS nie był symulatorem i nie ma on konkurowac z GRID''em. Otóż chyba nie dokońca ... jasne z NFS''u "Toki" nigdy nie było ale to właśnie dobrze, a z takich części jak Porsche pamiętam dzieło EA jako dobrą, dośc realistyczną, baardzo ciekawą i wcale nie taką łatwą grę. Byc może od kilku lat NFS według założeń EA ma byc błogą rozrywką dla tych co nie chcą się się zastanawiac czy to co robią ze swoim wirtualnym samochodem jest w ogóle możliwe, ale nie wmawiajcie mi że tak było zawsze i że tak byc już musi. Na szczęście widzę, że noty tej gry sąwyjątkowo niskie i byc może bojkot serii w następnym roku da powodów do myślenia u EA Games, jak nie, trudno kupowac i grac nie musimy. Chciałem usunąc wulgaryzmy, ale nie mogę już edytowac postu, przepraszam i pozdrawiam wszystkich fanów i (już?) nie fanów Need for Speed :)




Trwa Wczytywanie