Dead Space - recenzja

Hakken
2008/10/29 16:15

Sprawozdanie z inspekcji symulacji Dead Space, zapis tekstowy

Sprawozdanie z inspekcji symulacji Dead Space, zapis tekstowy

Sprawozdanie z inspekcji symulacji Dead Space, zapis tekstowy, Dead Space - recenzja

Poniższy zapis jest tekstową wersją holograficznej konferencji pomiędzy kapitanem J. Staszynskym a inżynierem S. Mortenem, dotyczącej testów wirtualnej symulacji ciężkich warunków bojowych, o kryptonimie Dead Space. Program ten został wykonany przez Electronics Arts na zamówienie Zjednoczonych Ziemskich Sił Zbrojnych. Wydarzenia prezentowane w symulacji odnoszą się do spraw opisanych w tzw. "Aktach Clarke’a", ujawnionych dla personelu o poziomie dostępu szóstym lub wyższym, kod dostępu pomarańczowy.

Raport techniczny starszy inż. Seth Morten i kapitan Jack Staszynsky S. Morten 15:41 Pierwszą rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę, to łatwość, z jaką można zanurzyć się w tej symulacji. Osiągnięto to za pomocą kilku sztuczek, lecz nie byłyby one możliwe dzięki świetnej grafice, która w realistyczny sposób ukazuje otoczenie. Mamy tu wszystko, co na chwilę obecną można było wycisnąć ze sprzętu najnowszej generacji. Tekstury są najwyższej jakości a dynamiczne oświetlenie oraz efekty cząsteczkowe pomagają utrzymać odpowiednie napięcie podczas korzystania z symulacji, no ale to już twoja działka Jack, więc nie będę się nad tym rozwodził. Dość powiedzieć, że dawno czegoś równie ładnego nie widziałem, efekty wizualne bliskie są perfekcji i widać to już od pierwszych scen.

J. Staszynsky 15:42

Masz rację Seth, nie znam się tak dobrze na technikaliach jak ty, ale to co zobaczyłem od razu przykuło moją uwagę. Tak jak powiedziałeś, to między innymi efektom oświetlenia zawdzięczamy te niesamowite sceny, które sprawiają, że rekruci będą ze strachu, a i weteranom puls nieraz podskoczy. Zresztą trzeba mieć nerwy ze stali, by - zwłaszcza w pierwszych momentach symulacji - nie ruszały cię cienie Nekromorfów na ścianach, o stworach wyskakujących z oparów lub ciemności już nawet nie wspominając.

Jednakże to wszystko byłoby niczym, gdyby nie rewelacyjne udźwiękowienie. Jak wiesz, byłem sceptycznie nastawiony do umieszczania ścieżki dźwiękowej w symulacji wojskowej, ale to co zobaczyłem przekonało mnie, że nie miałem racji. Dyskretne i świetnie dopasowane utwory dają klimat, którego nie można by osiągnąć jedynie za pomocą oryginalnych dźwięków tła. Do tego te wredne sztuczki w stylu gwałtownego uderzenia dźwięku, kiedy coś przypadkiem potrącisz… Ja /cenzura/, człowiek naprawdę /cenzura/ wtedy po nogach. No ale muzyka to nie wszystko, same dźwięki statku oddano po prostu rewelacyjnie. Nigdy nie jest tak naprawdę cicho. Cały czas słychać szum maszynerii i dźwięk wentylacji. Do tego dodano jeszcze ten statyczny szum komunikatora, przez który co jakiś czas przebijają się jakieś niezrozumiałe słowa oraz dźwięki świadczące o tym, że na USG Ishimura nie jesteśmy sami. Co jakiś czas słychać jakieś chroboty, jęki czy też dźwięk jakiegoś potrąconego przedmiotu. Jednym słowem, strona audio tej symulacji to prawdziwy majstersztyk.

S. Morten 15:49

/śmiech/ Dobra, dobra Jack, wszyscy wiemy, że jesteś melomanem; jak mówisz, że audio jest świetne, to znaczy, że tak jest. Wróćmy jednak do spraw technicznych. Oprawa audiowizualna to jedna sprawa, żadna symulacja nie nosiłaby jednak znamion realizmu, gdyby nie fizyka. I tym razem muszę przyznać, że twórcy spisali się nieźle. Zabawy z fizyką mamy tu naprawdę sporo, zarówno przesuwając przedmioty przy wykorzystaniu Modułu Kinetycznego, jak i przebywając w warunkach zerowej grawitacji.

J. Staszynsky 15:50 A ja akurat do fizyki mam trochę zastrzeżeń. Faktycznie, o ile przesuwanie przedmiotów za pomocą pola kinetycznego wygląda dobrze, a podczas symulacji 0G kilku rekrutów się porzygało, to nie wszędzie jest aż tak różowo. Mówię tu przede wszystkim o ciałach. Dopóki mamy do czynienia z aktywnymi przeciwnikami wszystko wygląda dobrze i naturalnie; niestety, wygląda na to, że po śmierci zupełnie tracą oni swoją wagę. Dochodzi do takich absurdów jak ten, że ciało kilkusetkilowego potwora znacznie przesuwamy jedynie potrąciwszy je nogą. Widziałem już w życiu kilka trupów i możesz mi wierzyć - w żadnym wypadku nie stają się one lżejsze, wręcz przeciwnie, zazwyczaj są /cenzura/ ciężkie. Zresztą błąd ten dotyczy właściwie wszystkich przedmiotów nieprzyspawanych do podłoża, nie ważne jak ciężka nie wydawałaby się skrzynka, to i tak przesuwamy ją nawet jeżeli tylko ledwo ją dotknęliśmy.

S. Morten 15:52

OK, tu mnie masz, faktycznie tą jedną rzecz /cenzura/ koncertowo. Ale jeżeli popatrzymy na wspominane już efekty 0G oraz próżni, to można im to wybaczyć. Zwłaszcza poruszanie się w próżni robi wielkie wrażenie. Nieraz zdarzyło mi się opuszczać atmosferę i muszę przyznać, że wrażenia są niezwykle podobne. Przede wszystkim wszystko szarzeje, a po drugie - zanika większość dźwięków. Nie słychać właściwie nic poza odczytami twojego kombinezonu oraz stłumionym echem kroków. Nawet strzelaniny odbywają się w zupełnej ciszy.

Skoro już zresztą mowa o strzelaniu, to może i nie jestem takim specem w tej dziedzinie jak ty, Jack, ale muszę przyznać, że walka zrobiła na mnie spore wrażenie. Jest niesamowicie dynamiczna, te przeklęte stwory są szybkie i sprytne, a odrzut wręcz czuje się w rękach. No i jeszcze te efekty trafień… Słodki Jezu, kończyny latają tu na lewo i prawo, krew bryzga na ściany a Nekromorfy wrzeszczą prawie jak ludzie. Naprawdę, wygląda to makabrycznie...

J. Staszynsky 15:56

Tak, to prawda, walka jest najmocniejszym - zaraz po klimacie - aspektem Dead Space. Wygląda faktycznie dość krwawo, ale wierz mi - współczesne pola bitew też do przyjemnych nie należą. Lepiej niech rekruci przyzwyczajają się do takich widoków, może jak naprawdę zobaczą swojego kolegę przeciętego na pół z flakami unoszącymi się wokół w 0G, to sobie hełmów nie zarzygają /śmiech/. No ale tak na poważnie, aspekt wizualny to jedno, ale przede wszystkim trzeba twórców tej symulacji pochwalić za SI, jakim obdarzyli przeciwników. Najpierw myślałem, że te całe Nekromorfy to tylko durne potwory, ale po tym, jak pierwszy raz zastawili na mnie pułapkę, to zmieniłem zdanie. Poza tym świetnie potrafią udawać martwe, co po kilku błędach nauczy rekrutów bacznego obserwowania otoczenia i tego, że podczas walki z nimi czasem warto wpakować kulkę w coś, co teoretycznie już się nie rusza. A tak swoją drogą, muszę przyznać, że ta Piła Plazmowa to /cenzura/ skuteczna broń, może wystąpię z oficjalnym pismem, by włączyli ją do obowiązkowego wyposażenia każdego marines /śmiech/

GramTV przedstawia:

S. Morten 15:58

/śmiech/To prawda, to bardzo przydatne narzędzie, ale wątpię, czy sprawdzi się równie dobrze przeciw czemuś innemu niż Nekromorfy, które zanim ich nie poćwiartujesz, nie przestają walczyć. Ale tak na poważnie, wykorzystanie w walce sprzętów górniczych jest tylko przejawem innego, bardzo ważnego aspektu tej symulacji. Ma ona uczyć rekrutów korzystania z wszelkich dostępnych środków w sytuacjach ekstremalnych. Stąd też mamy tu cały system zakupów odbywających się za pomocą wewnętrznej sieci sklepów na USG Ishimura. Można w nich nie tylko kupić broń, amunicję apteczki czy też zapasy tlenu, ale również ulepszać pancerz oraz kupować węzły energetyczne służące do ulepszeń nanoobwodów. Co prawda trzeba być naprawdę niezłym fachowcem, aby tak jak Isaac Clarke, bohater przedstawionych wydarzeń, ulepszać wszystko, co mu wpadnie w ręce, ale z drugiej strony do podstawowego tuningu sprzętu wystarczy podstawowa wiedza z zakresu nanoelektroniki.

J. Staszynsky 16:00

To prawda, specjalnie taka opcja została zamówiona, choć zazwyczaj nie pozwalamy żołnierzom grzebać w nanoobwodach ich RIGów i broni, to jakbym się znalazł w takiej /cenzura/ jak Isaac, też bym wolał mieć jak najlepiej podkręcony sprzęt. Wróćmy jednak na chwilę do tego, o czym mówiłeś na początku. Faktycznie, jednym z mocniejszych atutów symulatora jest łatwość, z jaką wczuwamy się w otaczający nas świat, z drugiej jednak strony stało się to również przyczyną jego krytyki, zresztą ty Seth opowiesz o tym najlepiej.

S. Morten 16:01

Masz rację Jack, trochę zboczyliśmy z tematu. OK, jest kilka przyczyn, dla których tak łatwo zatracić się w tym symulatorze. O części z nich już mówiliśmy, czyli o grafice i muzyce, do tego jednak należy jeszcze dodać świetnie odwzorowany świat. Rany, mamy tu wiernie oddany praktycznie cały USG Ishimura, pomieszczenia, do których nie możemy wejść, można policzyć na palcach jednej ręki a trzeba zaznaczyć, że statki tej klasy do małych nie należą. Przede wszystkim jednak nie mamy tu żadnego sztucznego HUDa, dzięki czemu nic nas nie rozprasza. Wszystko, co się dzieje niejako poza otaczającą nas rzeczywistością, oddane jest albo na naszym skafandrze, albo w formie holograficznych menu, identycznych z tymi, jakie mamy w kombinezonach inżynieryjnych i bojowych. Tak więc ilość amunicji widzimy na holo-wyświetlaczu broni a stan zdrowia odzwierciedlają ruchy postaci, jej oddech oraz przede wszystkim światło widocznego na skafandrze RIGu.

Twórcy Dead Space zdecydowali się na wykorzystanie dość nietypowego rzutu kamery, znad prawego ramienia postaci. Może to faktycznie na początku sprawiać trochę kłopotów, na co narzekali niektórzy, ale bez problemu człowiek się do tego przyzwyczaja, by po chwili nie czuć już żadnej różnicy pomiędzy tym a bardziej tradycyjnym widokiem TPP. Zresztą takie ustawienie kamery usprawiedliwione jest wykorzystaniem trójwymiarowego menu holograficznego, które dzięki temu ma więcej miejsca, aby się rozwinąć i możemy bez problemów przeszukiwać np. holograficzne mapy.

J. Staszynsky 16:08 Prawda Seth, ja również uważam, że narzekanie na sterowanie to tylko malkontenctwo i szukanie dziury w całym. Pozostało nam chyba jeszcze tylko jedno do omówienia, a mianowicie scenariusz. Wiem, że niektórym wydaje się dziwne, iż w symulatorach wojskowych umieszcza się fabułę, ale według mnie to najlepsze narzędzie sprawiające, że zarówno rekrut, jak i weteran mocno wczują się w otoczenie i przeżyją prawdziwe emocje. Trochę ciężko mi się jednak na ten temat wypowiadać, gdyż "Akta Isaaca Clarke’a" znam praktycznie od podszewki, zależy mi więc na twojej opinii w tej sprawie.

S. Morten 16:09

O /cenzura/, Jack muszę przyznać, że fabuła naprawdę mnie poruszyła. Zawsze wiedziałem, że w unionistach jest coś dziwnego, ale teraz... Zresztą wiesz, że nie mogę o tym zbyt wiele powiedzieć, na wypadek, gdyby ten zapis wpadł w ręce jakiś żołnierzy, którzy jeszcze nie spotkali się z tą symulacją. Wystarczy powiedzieć, że cała ta sprawa to jeden wielki horror i nie mówię tu teraz nawet o tych Nekromorfach, ale w ogóle o tej historii.

Nie mogę się oprzeć pokusie, by nie porównać tej symulacji do o wiele starszego tytułu, jakim jest System Shock 2. Podobieństwa między nimi są miejscami wręcz uderzające i spokojnie można powiedzieć o Dead Space, że jest jego duchowym spadkobiercą SS2. Tak czy inaczej, fabuła jest naprawdę /cenzura/ mocna, Jack. A tak przy okazji powiedz mi, czy "Akta Isaaca Clarke’a" nie są przypadkiem powiązane ze "Sprawą Shodan"?

J. Staszynsky 16:12

/śmiech/ Hej, Seth, przecież wiesz, że to ściśle tajne. Mógłbym ci powiedzieć, ale potem musiałbym cię zabić /śmiech/. No, ale jak widzę dobór sprawy zrobił swoje, muszę przyznać, że mnie również ta historia poruszyła. Tak czy inaczej, widzę, że zdanie na temat Dead Space mamy podobne. S. Morten 16:13 Ewidentnie tak, Jack. Moim zdaniem Dead Space to jeden z najmocniejszych tytułów tego roku, a w swojej klasie na pewno nie ma sobie równych. Mimo kilku drobnych błędów to soft najwyższej próby.

9,5
Horror SF z prawdziwego zdarzenia.
Plusy
  • <br>Grafika, Fabuła, Klimat
Minusy
  • <br>Zbyt lekkie przedmioty
Komentarze
85
Usunięty
Usunięty
02/01/2010 14:33

@Arachnos - Jakie niewygodne sterowanie? Ja rozumiem niewygodne grając FPP na konsoli. (jestem zwolennikiem WSAD na PC) i gdzie tam jest nuda? Gra ma genialny klimat. Ano tak, równie genialnym rozwiązaniem jest granie przy zapalonym świetle halogenowym i wyłączenie muzyki no i brightness pewnie na maksimum, a potem pisanie głupot na necie, że gra jest daremna. Ręce opadają. To tak samo jak wychodzi genialny film i oglądają kamerówki na kompie bez efektu, a potem oceniają i dają słabe noty. Żałosne.

Usunięty
Usunięty
22/01/2009 13:09

A mnie wcale nuda nie łapie. Świetna gra, powiew świeżości w EA.

Arachnos
Gramowicz
03/12/2008 10:54

gra niezła, ale wyłączcie muzykę i w ogóle nie jest straszna... zaskoczyła mnie 2 razy, bo akurat byłem zmęczony i zaspany, to była reakcja "osz k....." ale po rozczłonkowaniu 150 potwora było już tylko nudno. Na dodatek ma wybitnie niewygodne i nieintuicyjne sterowanie. Dobrze, że zainstalowałem raz, a potem odsprzedałem za 50zł. Przynajmniej część kasy się zwróciła.




Trwa Wczytywanie