Tytuł gry zobowiązuje i rzeczywiście - większość czasu spędzimy w jej trakcie za kółkiem. Milo będzie pomagał gangsterom, rabusiom i wszelkiej maści oprychom opuścić niepostrzeżenie miejsce zbrodni. Z tym "niepostrzeżenie" to jednak lekka przesada, bowiem w Wheelmanie nasze brawurowe ucieczki i efektowne pościgi w wykonaniu stróżów prawa stanowić mają kwintesencję zabawy. Tak się bowiem ciekawie składa, że hiszpańska policja nie wie nic o tajnej akcji bohatera i traktuje go jak zwykłego przestępcę.
Programiści z Tigon Studios zapewniają, że dadzą graczom w pełni odczuć, jak to jest siedzieć za kierownicą skradzionej bryki podczas policyjnego "zlotu Smerfów". Stanie się tak w dużej mierze dzięki filmowym (czytajcie: przygotowanym przez najlepszych fachowców od kina akcji z Hollywood) wstawkom, które wzbogacać mają samą rozgrywkę. Gra wyraźnie odwołuje się do kinowych emocji. Wśród filmowych inspiracji wymieniane są takie kamienie milowe, jak Bullit, Tożsamość Bourne’a, Znikający punkt, Transporter czy Ronin. Filmografia, przyznać trzeba, potężna. Zresztą o tym, że twórcy wielokrotnie oglądali wspomniane tytuły, przekonać ma już interaktywny wstęp. Podczas niego do bryki Milo wskoczy atrakcyjna Lumi, która właśnie obrabowała bank. Oczywiście, będziemy musieli dowieźć ją w bezpieczne miejsce, po drodze poznając sterowanie i uciekając dziesiątkom funkcjonariuszy, którzy jakoś tak dziwnie uparli się, aby nas dopaść. Przejechanie wozem przez wystawę sklepową, staranowanie straganu z owocami czy innego wozu, mają tutaj być chlebem powszednim. Autorzy solennie zapewniają, że wstawki z autami w rolach głównych zapierać będą dech w piersiach. Na ekranie zobaczymy ponoć taranujące się samochody, miażdżone karoserie, skrzące tysiącem iskier felgi pozbawione ogumienia, sypiące się w drobne kawałki szyby i wszystko to, co jeszcze z hasłem "wariacje na szosie przy prędkości 200 Km/h" da się powiązać. Jednym z ważniejszych "ficzersów", którym autorzy chwalą się nader chętnie, będzie możliwość spychania wozów przeciwników z szosy. Wiadomo – bez tego żaden porządny pościg się nie obejdzie, nie zabraknie go również w Wheelmanie. "Przytulić się" do jadącego obok samochodu będzie można niezwykle łatwo i intuicyjnie, a do tego trzeba będzie uważać, bo ten sam manewr może wykonać również przeciwnik. Innym elementem zabawy będzie możliwość wychylenia się z auta i oddania celnych (bądź nie) strzałów w kierunku przeciwnika. Dodatkowo, wraz z rozwojem zabawy, Milo będzie nabywał pewne specjalne zdolności. Wiadomo - w miarę upływu czasu zwiększają się umiejętności, co w tym wypadku sprowadzi się do opanowania nowych trików. Na razie nie ujawniono dokładnej ich liczby, a rąbka tajemnicy uchylono tylko w jednym wypadku. Mowa o triku zwanym Cyclone. Wyobraźcie sobie taką scenkę: Milo śmiga ulicami Barcelony aż miło, ale na ogonie ma dwie policyjne fury. Nagle wykręca na ręcznym obrót o 180 stopni i w tym samym momencie wrzuca wsteczny. Teraz pruje do tyłu, a kamera przesuwa się powoli do kokpitu. Do tego tempo gry nieco zwalnia, a nasz heros wyciąga zza pazuchy pokaźnych rozmiarów pukawkę. Może dzięki niej przebić opony w pościgowych samochodach albo odstrzelić kierowcę. Przyznacie chyba, że jest na co czekać? Jednak aby skorzystać ze wspomnianych trików, trzeba będzie najpierw "naładować" specjalny wskaźnik widoczny na wyświetlaczu. To z kolei uczynimy dzięki brawurowej i widowiskowej jeździe po ulicach. W sumie nie ma w takim podejściu nic złego, bowiem efektowne akcje tylko podbiją nam poziom adrenaliny, a przecież w końcu o to chodzi. W jednej misji będziemy musieli też wspierać naszego partnera. Oto gonimy narkotykowych dilerów, którzy wystawili nasz gang. Milo oczywiście prowadzi, a jego kompan wystawia rękę z giwerą za okno pasażera. Nasze zadanie to jechać na tyle prosto i ostrożnie, by pozwolić partnerowi unieruchomić przeciwnika. Powiedzieć łatwiej niż wykonać, bowiem samochód dilerów będzie jechał dynamicznym zygzakiem, wcale nie ułatwiając nam zadania. Uliczkę znam w Barcelonie Pościgi pościgami, lecz chociaż w 80% to one składać się będą na kwintesencję zabawy, to jest jeszcze pozostałe 20%. Te z kolei pozwolą Milo wyjść z bryki, nieco rozprostować kości i wykonać jedno z 80 zadań nie należących do wątku głównego. W czasie przechadzek zaliczymy kilka misji (np. uratowanie pewnego bossa przed egzekucją), ale będziemy mogli również przesiąść się do innej bryki. Wzorem GTA chociażby, w Wheelmanie ukraść będzie można wszystko, co tylko jeździ, a na drzewo nie ucieka. Odkryjemy zatem niuanse jazdy osobówkami, poczujemy moc drzemiącą w ciężarówkach, zapoznamy się z czarem małych, miejskich samochodów czy śmigniemy na jednośladach, grając glinom na nosie. Model jazdy, choć nie jest realistyczny, ma być w każdym wypadku odmienny. Na razie ostateczna ilość dostępnych wehikułów nie jest znana, ale wiadomo, że w grze pojawi się kilka licencjonowanych pojazdów.